Lesotho, informacje praktyczne.

Lesotho, informacje praktyczne  (na grudzień 2014).

Informacje ogólne: Królestwo Lesotho jest samodzielnym państwem w południowej Afryce, otoczone ze wszystkich stron przez Republikę Południowej Afryki. Kraj górzysty o powierzchni 30,4 tysięcy km2 , oraz 2,5 milionami mieszańców, którymi w 99% jest lud Soto (Basuto). Różnica czasowa: plus 1 godzina do czasu naszego, tzn. gdy u nas jest np.  12.00, to w Lesotho jest 13.00.

Kiedy jechać? Występują dwie pory roku: zima i lato. Zima od kwietnia do października i wilgotne lato z możliwymi burzami. W zimie w górach może być mrożnie i śnieżnie. Temperatury w dolinach mogą dojść do +30o C . Ja miałem w grudniu pogodę bezdeszczową z temperaturami ok. +25oC.  Jechać najlepiej od maja do września (bez opadów).

Wiza: od Polaków jest wymagana, i nie można jej otrzymać na granicy. Trzeba ją załatwić wcześniej np. w Ambasadzie Lesotho w Berlinie, lub w biurze Wysokiego Komisarza Lesotho w Pretorii (RPA, Tel. +12 3226090).

Wizy do krajów sąsiadujących: jest tylko jeden, gdyż RPA otacza Lesotho z wszystkich stron. Do Republiki Południowej Afryki, oraz Suazi, Polacy wizy nie potrzebują (do 30 dni).

Język urzędowy: Soto i angielski.

Waluta: obowiązuje oficjalnie Loti (LSL), ale w użyciu powszechnym jest równolegle rand sąsiedniej RPA (ZAR), wymieniany w stosunku 1:1. Nie ma sensu dokonywać kłopotliwej wymiany (tylko banki). Można wymienić w bankach także na randy, wtedy nie ma problemu wracając do RPA. Kurs wymiany lepszy był dla USD i wynosił 1 USD= 10,67 LSL/ZAR w tym 5% marża. W RPA nie ma możliwości płacenia loti. Przy bankach widziałem bankomaty, a używanie kart płatniczych jest prawie powszechne w hotelach i większych sklepach (kredytowe- nie chciało mojej debetowej).

Internet i telefony, prąd, wtyczki: Internet jest dostępny w hotelach oraz kafejkach internetowych. Telefony GSM nasze nie działają (w każdym razie mój Plus nie chciał). Prąd taki jak w Polsce. Wtyczki: stosowane są trzy grube okrągłe bolce (podobnie jak w RPA): konieczny specjalny reduktor. Szerszy rozstaw bolców- nie włożysz naszej wtyczki.

Ceny: towary i usługi. Dla wygody podaję ceny w USD: woda 1, 5 litra= ok.1 USD, piwo 0,7 litra= 1,4 USD. Paczka z jedzeniem barowym na wynos: mięso i coś + do wyboru dodatki wg wagi = 1, 5-2 USD, mini bus wewnątrz Maseru= 0,6 USD, hotele dość drogie.

Jak dojechać? Najwygodniej samolotem. Możliwości jest sporo drogą lądową od strony RPA.

Bezpieczeństwo: kraj raczej bezpieczny dla turysty, z wyjątkiem słabszego poziomu opieki medycznej. Oczywiście uważaj na zatłoczonych bazarach na kieszonkowców… Nie ma większych zagrożeń sanitarnych. Obowiązują generalnie identyczne zasady jak dla pobytu w RPA, choć tutaj nie ma bardzo niebezpiecznych murzyńskich slumsów.

Transport i informacje turystyczne: na lotnisku oraz stolicy Maseru działa informacja turystyczna i posiada mapki. Ruch lewostronny. Wygodnie jest przyjechać tutaj samochodem z RPA, wtedy ma się do dyspozycji: własny transport i dobre drogi, oraz prawdopodobnie tańsze hotele, poza lub na obrzeżach miejscowości. Z lotniska- kilkanaście km od stolicy, skorzystałem ze zbiorczej taksówki lotniskowej (10 USD, 30’ i trochę w korku)). Można również pojechać taniej mini busami (ok.40’).

W czasie zwiedzania jeździłem transportem publicznym mini busami, które odjeżdżają z centrum miasta ze specjalnych placyków w pobliżu siebie. Wymieniając nazwę miejscowości, pokazywali mi mini bus, jadący tam jako pierwszy w kolejce. Obowiązuje zasada ruszania w trasę po zajęciu ostatniego miejsca. Niżej podaję szczegóły (dla ułatwienia podaję ceny w USD):

Maseru-Tayatayaneng: 40 km, 45’, 2,5 USD.

Maseru- Semenkong: 110 km, 2 do 2,5 g, 7 USD.

Maseru- Malelea: 93 km, 2 g, 5 USD.

Hotele: spałem w Maseru, w Scenery Guesthouse w pobliżu centrum kolo stadionu futbolowego. Ładnie położony, ale nie rekomenduję go z uwagi na cenę: ok. 40 USD za pokój 2 osobowy. W pobliżu centrum a zwłaszcza na obrzeżach, znajdziesz prawdopodobnie tańsze.

Dobrym pomysłem, jest nocleg w wiosce Malealea i zwiedzenie wodospadu (konie, trekking, itd) . Istnieje tam niezłe miejsce noclegowe: Malealea Lodge, www.malealea.com, email: info@malealealodge.com.

Przewodniki: nie szukałem, wystarczyły mi informacje z Internetu, oraz informacje na miejscu.  

Atrakcje turystyczne: Atrakcją są góry i wioski.

Ja pojechałem min busem do miasteczka Tayateyaneng. Ładne miasteczko typu: do obejrzenia krótko po drodze.

Kolejnymi głównymi dla mnie atrakcjami są wizyty we wioskach, znajdujących się w górskich kotlinach na końcu drogi: Malelea oraz Semenkong (p. relacja).

Ciekawszymi miejscowościami, na które zabrakło mi czasu są: Ha Kome oraz Taba Busiu. Mnóstwo okazji do: turystyki rowerowej, oraz na koniach/ osiołkach. Można zajrzeć do: PN Sehlabathebe lub Bokong…

Powrót do relacji z podróży