Niger

Spis treści

22-04-2018

Niger, relacja z podróży.

Niger, relacja z podróży.

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

Niger może być w przyszłości jednym z ciekawszych turystycznie państw północnej Afryki. Największym atutem Nigru jest pustynia, zamieszkujące ją ludy a wśród nich Tuaregowie. Ci od lat nawet zbrojnie domagają się niezależności od rządu centralnego w Niamey, oraz dostępu do uranowego „koryta”. Na ich terenie wydobywany jest właśnie ten cenny minerał. Co kilka lat konflikt odżywa- ostatnio w 2007 roku. W ten sposób około osiemdziesiąt procent terenu kraju- na północ od rzeki Niger, stało się dla turystów niedostępne. Niemożliwym obecnie jest dotarcie do najciekawszych północnych rejonów, czyli Gór Aïr oraz na morze diun Ténéré.
Niger jest czterokrotnie większy od Polski, lecz zamieszkuje go dwa razy mniej ludzi. Główną tego przyczyną jest pustynia – dominuje jałowy krajobraz południowej Sahary i Sahelu. Rzeka Niger przepływa przez południowe rubieże państwa. Na drugim krańcu, czyli na południowym- wschodzie, leży Jezioro Czad.
Część północną stanowią tereny pustynne i półpustynne, co powoduje, że poza kilkoma oazami pozostaje bezludna. Głównymi grupami etnicznymi Nigru są plemiona: Hausa (53%), Songaj (21%) oraz Tuaregowie (11%). Prawie osiemdziesiąt procent Nigeryjczyków mieszka w pobliżu wody, czyli w pasie przy rzece Niger- graniczącym z Nigerią. Ciekawostką tego kraju jest ogromna rozrodczość ludności- statystycznie kobiety rodzą prawie ośmioro dzieci.
Przyjazd do Nigru odkładałem przez lata z powodu ciągle napływajacych wiadomości o niestabilnej sytuacji w kraju. Pokrótce wspomnę tylko o ostatnich dziesięciu latach. Co rusz jakiś pucz woskowy- ostatni spowodował poprzedni prezydent, próbując znieść kadencyjność swojego stanowiska (2009). Rok później nastąpił zamach stanu i junta wojskowa. W tym samym roku część Nigru została dotknięta suszą, zaś tereny położone przy rzece Niger zostały dotknięte powodzią. W wyniku monsunu doszło do potężnych ulew. Rzeką Niger płynęła od lat największa fala powodziowa. Na niektórych terenach zaczęła odradzać się roślinność, lecz stale podnoszący się poziom wód sprawił, że rośliny zgniły. Susza i powódź spowodowały koszmarną klęskę głodu- ponad połowa mieszkańców Nigru potrzebowała wówczas bezpośredniej pomocy żywnościowej.
Następnie w sąsiednim Mali wybuchła wojna i zaczęły tutaj przenikać odłamy Al Kaidy. Spowodowało to wysokie zagrożenie atakami terrorystycznymi. Wyspecjalizowali się w porywaniu cudzoziemców dla okupu – nie cofając się przed zabójstwami zakładników.
Sekta Boko Haram, działająca w sąsiedniej Nigerii, zmilitaryzowana muzułmańska organizacja ekstremistyczna zaczęła przeprowadzać ataki w Nigrze i Czadzie, między innymi porywając dla okupu, oraz dokonując porwań młodych kobiet ze szkół. W 2015 roku Niger zamknął 151 szkół, do których chodziło 12,5 tysiąca dzieci. Nauczyciele w obawie o swoje bezpieczeństwo nie zjawiali się w pracy. Brak działających szkół doprowadził do fali paniki wśród mieszkańców.
Do tego wszystkiego w tym samym 2015 roku doszło do serii podpaleń chrześcijańskich kościołów, hoteli i innych miejsc publicznych w Nigrze. Zamieszki anty chrześcijańskie i anty francuskie miały związek z opublikowaniem karykatury Mahometa w tygodniku „Charlie Hebdo”.
A gdyby komuś było mało, to można dodać, że w całym kraju działają również liczne zorganizowane grupy przestępcze, trudniące się handlem ludźmi, przemytem broni i narkotyków.
Czyli SERDECZNIE WITAMY W NIGRZE!
Tak prawdę mówiąc, nie witają na lotnisku w Nigrze zbyt serdecznie. Już w drzwiach wyjściowych z samolotu miejscowy umundurowany policjant sprawdził, czy aby dobrze dany klient wysiada- trzeba pokazać bording. To sami miało miejsce w drzwiach do budynku dworca lotniczego,
– proszę pokazać bording i wizę!
A potem już szybko: pokazać żółtą książeczkę, ostemplować paszport z wizą i po zrobieniu wymiany w banku, pojechałem taksówką do zarezerwowanego hoteliku. Jadąc taksówką przyglądałem się trąbie powietrznej kotłującej pomarańczowy piasek. Na ulicach wszystkie pobocza również miały wygląd pustynny- kopny piasek.
Szczegóły organizacyjne wyprawy zamieściłem na końcu relacji w informacjach praktycznych.
Prawie półtoramilionowe Niamey– największe miasto i stolica Nigru, leży nad rzeką Niger. Pierwsze kroki w mieście zrobiłem idąc piechotą w stronę centrum miasta. Z hotelu zawsze przechodzę przez duży plac z Meczetem Piątkowym, który lokalnie jest nazywany Meczetem Kadafiego- około 98% mieszkańców Nigru jest wyznawcami islamu. Libijskich śladów w mieście jest więcej, chociażby wszystkie stacje benzynowe. Przed meczetem zauważyłem dużą grupę dzieci z małymi miseczkami. Potem na ulicach przyjrzałem się bliżej i okazało się, że te dzieciaki żebrzą i autentycznie cieszą się z tego co otrzymają- nawet coś do jedzenia w te miski.
Żadna wizyta w Niamey nie będzie kompletna bez podziwiania widoku na rzekę z tarasu Hotelu Grand- najlepiej o zachodzie słońca. Napoje są tu drogie, ale widok na rzekę, most Kennedy’ego i reprezentacyjne budynki miejskie jest tego wart.

Chodząc po mieście nie miałem większych problemów z fotografowaniem, tylko z rzadka mi odmawiano. W miejsce chodników nawet w ścisłym centrum znajduje się piaskownica, podobnie wyglądają wszystkie boczne uliczki bez utwardzenia. Normalnym jest, na przykład istnienie butelkowej stacji benzynowej w pobliżu poczty głównej.

Tylko trzy procent powierzchni Nigru nadaje się na uprawy, zaś około dziesięć na pastwiska. Po okresie głodu, ponad dziewięćdziesiąt procent mieszkańców pracuje w rolnictwie i Niger jest w stanie sam się wyżywić. Uprawiają szereg roślin a ciekawostką jest to, że są głównym światowym producentem mięsa oślego.

Okręg stoliczny rolniczo specjalizuje się w produkcji orzeszków ziemnych. Daktyle oraz orzeszki były często widzianym towarem, zwłaszcza na mobilnych straganach. Orzeszki oferowano najczęściej w butelkach po napojach alkoholowych. Mimo tego, że prawie wszyscy mieszkańcy są wyznawcami Allacha, a szariat surowo tępi picie napojów alkoholowych, w Niamey można te trunki nabyć.

Niamey może się pochwalić dwoma niezłymi bazarami – Grand Marché i Petit Marché. Jak nazwa wskazuje, ten pierwszy jest większy i sądzę, że bardziej interesujący. Niamey jest stosunkowo bezpiecznym miastem, ale trzeba się mieć na baczności, zwłaszcza na bazarach. Portfel można stracić na moście Kennediego, oraz poza bazarami również w okolicy muzeum narodowego. Spotkałeś kiedyś krawca, który swoją maszynę do szycia i resztę osprzętu niósł na głowie? Tutaj to prawie pewne.

Mały Bazar znajduje się w samym centrum wśród budynków rządowych. Patrząc na niego z wyżej położonej ulicy, na budy i stragany z byle czego, wśród śmieci i ścieku za plecami wydawało mi się niemożliwym, aby tam zwyczajnie nie śmierdziało. Zwłaszcza, że dni w Nigrze są niemal zawsze gorące, z temperaturami przekraczającymi 40°C. Jednak nic nie czułem, poza oczywiście ukropem i żarem lejącym się z nieba- nie było nawet much i komarów.

Warto pospacerować wąskimi uliczkami nad brzegiem rzeki – Corniché de Gamkalé i Corniché de Yantala. Pierwsza zaczyna się przy Grand Hotelu. Podczas dłuższego spaceru wzdłuż rzeki minie się praczy, garbarzy, by dojść do przystani łódek i sprzedawców sitowia. Druga z uliczek prowadzi przy reprezentacyjnym hotelu, budynku parlamentu czy starym pałacu prezydenckim, jednocześnie przy poletkach nadrzecznych. Gdy zgłodniałem zawsze znalazłem coś na ciepło. Może to być szaszłyk z grilla, czy bagietka z jajkiem lub omletem. Nie odważyłem się spróbować suszonej wołowiny. Najpierw kroją ładne mięso wołowe na cieniutkie wielkie plastry, które suszą na słońcu do postaci twardego chipsa. Jednak to mięso nie było przegotowane- a tym kraju występują chyba wszystkie zagrożenia sanitarne.

Wszedłem do Muzeum Narodowego i miałem mieszane uczucia. W środku znajduje się przygnębiające ZOO, warsztaty rzemieślników produkujących pamiątki, pawilony z mizernymi zbiorami oraz kilka chat ludów Sahelu. Podobały mi się ogromne poroża bydlęce i właśnie te chaty. Z tym, że najwięcej czasu w muzeum spędziłem w pobliżu baru, na drewnianej ławeczce, pod dachem z liści i przy Coli- piwo mieli tylko w Grand Hotelu.

W muzeum obserwowałem pracę tkaczy z epoki prehistorycznej- chyba wtedy robiono tkaniny podobnie. Obserwowani przeze mnie- niejako z zawodowej ciekawości, tkali, sterując nicielnicami przy pomocy sznurków założonych na duże palce u nóg!
Chciałoby się zobaczyć na północy tego kraju: oazy, krainę diun, pustynne góry i Tuaregów. Wolałbym tam pojechać, a nie tylko popatrzeć na zdjęcia

Moje kilka dni w Nigrze próbowałem wykorzystać również na krótki wyjazd poza Niamey. Pojechałem autobusem w stronę Dosso. Po wyjeździe z miasta jechałem wśród drobnych poletek i Sahelu, kolczastych zarośli, suchej sawanny, suchych dolin z korytami okresowych rzek oraz burej pustyni. Na postojach próbowano mnie namówić na skosztowanie suszonej szarańczy.
– Masz, poczęstuj się- oferowali mi kilka sztuk.
Potem niestety zaczął wiać suchy i ciepły wiatr znad Sahary (słyszałem, że nazywają go harmatan). Zaczęła się regularna burza piaskowa. Z uwagi na to, że zamierzałem tego samego dnia wrócić- patrząc na narastający wiatr, na kolejnym postoju wysiadłem i wróciłem z powrotem do Niamey.

 

Przejście do następnej relacji: Nigeria
Przejście do poprzedniej relacji: Sudan
Przejście na początek trasy: Uganda. Mzungu wśród goryli

 

22-04-2018

Niger, informacje praktyczne

Niger, informacje praktyczne (na kwiecień 2018).
Tekst: Paweł Krzyk

Informacje ogólne:
Liczba ludności niespełna 18 milionów na powierzchni 4 razy większej od naszego kraju. Dawna kolonia francuska- niepodległa od 1960 roku. Państwo położone w Afryce Zachodniej na południowej Saharze, bez dostępu do morza. W 2010 roku część Nigru została dotknięta suszą, zaś tereny położone przy rzece Niger zostały dotknięte powodzią. W wyniku monsunu doszło do potężnych ulew w części państwa. Rzeką Niger płynęła największa fala powodziowa od 80 lat. Na niektórych terenach zaczęła odradzać się roślinność, lecz stale podnoszący się poziom wód sprawił, że rośliny zgniły. Susza i powódź przyczyniły się klęski głodu w Nigrze.
Do tego dochodzą problemy polityczne, walki, przewroty wojskowe. Szkoły zamknięto w obawie o atak terrorystów z organizacji Boko Haram działającej w sąsiedniej Nigerii. W czerwcu 2015 roku terroryści z organizacji Boko Haram zaatakowali Niger i Czad. Brak działających szkół doprowadził do fali paniki wśród miejscowych mieszkańców. Władze Nigru wraz z ONZ rozpoczęły pracę nad zapewnieniem bezpiecznych warunków do edukacji…
– Coś dodać… lepiej nie.
Eksportują głównie uran. Ponad 90% mieszkańców pracuje w rolnictwie. Uprawia się proso, sorgo, ryż, maniok, bataty, kukurydzę, palmę daktylową, trzcinę cukrową, orzeszki ziemne, bawełnę. Hoduje się kozy, bydło (zebu), owce, osły i wielbłądy.
Różnica czasowa: brak- czas taki jak w kraju. Jedyna różnica, to brak przejścia na czas letni – W naszej zimie, gdy w Niamey jest południe, w Polsce jest już pierwsza.

Kiedy jechać?
Dużą uciążliwością może być dla turystów klimat. Dni w Nigrze są niemal zawsze gorące, z temperaturami przekraczającymi 40°C. Najwyższe temperatury utrzymują się od marca do czerwca . Pora deszczowa z regularnymi opadami praktycznie nie występuje. Szanse na deszcz są największe w okresie od maja do września. Na pustynnej północy deszcz pada jeden dzień w roku, ale są i takie lata gdy nie pada wcale.
Jechać w naszym okresie jesienno- wiosennym.

Wiza:
Obywatele polscy muszą mieć wizy na przejazd i pobyt. Można je uzyskać w przedstawicielstwach dyplomatycznych i konsularnych Nigru (najbliższe znajduje się w Berlinie). Osoba ubiegająca się o wizę składa: paszport, dwa razy wypełniony i podpisany wniosek wizowy, dwa zdjęcia paszportowe, rezerwacja hotelu/przelotu lub plan wyjazdu. Ja wizę załatwiałem w Berlinie poprzez pośrednika.
W Afryce, Niger posiada przedstawicielstwa dyplomatyczne między innymi w Abidżanie (Blvd Achalme, Marcory), Akrze (Indepence Ave), Lagos (15 Adeola Odeku St, Victoria Island), Kano (12 Aliyu Ave, Airport Rd), Bamako (Ave Mamadou Konaté), Cotonou (Rue 651A), Ndżamenie (Ave Gourang), Algierze (54 Rue du Vercors), Tamanrasset (Ave Emir Abdelkader), Trypolisie (Ahmed Abdulmalek St., Hai Alandalus), Addis Abebie (Debre Zeit Rd.) i Kairze (101, Alharam St., Giza).

Wizy do krajów sąsiadujących– nie wiem, nie sprawdzałem.

Język urzędowy:
francuski. Językiem angielskim włada niewielka część Nigeryjczyków.

Waluta:
obowiązuje frank CFA (Zachodnioafrykański). Walutę można wymieniać w biurach wymiany i w hotelach, jak również u ulicznych handlarzy. Wymieniałem na lotnisku i w hotelu- kursy były zbliżone. Lepszą walutą do wymiany wydaje się EUR. Kurs wynosił: 1 EUR= 655 CFA, 1 USD= 540 CFA.

Internet i telefony, prąd, wtyczki:
Słabo działający Internet jest dostępny w lepszych hotelach. Telefon- mój Plus działał. Prąd i wtyczki takie jak w Polsce.

Ceny:
Hotele dostępne z rezerwacji internetowej są dość drogie. W Niamey nie ma zbyt wielkiego wyboru. Trzeba zarezerwować hotel do celów związanych z przekroczeniem granicy- wielokrotnie pytali o miejsce zatrzymania się. Ceny w sklepach i hotelach są zwykle znacznie wyższe od europejskich. Ceny na bazarach i u ulicznych sprzedawców są zazwyczaj niższe, ale asortyment jest dość ubogi, a jakość mierna. Targowanie się jest niemal obowiązkowe, a pierwsza propozycja ceny oferowana przez sprzedawcę obcokrajowcowi jest wielokrotnością tej, za którą spodziewa się on rzeczywiście sprzedać towar.

Jak dojechać?
Najwygodniej samolotem. Można droga lądową, ale chyba wszystkie takie pomysły należą do ryzykownych w bieżącej sytuacji i działaniach grup, które porywają dla okupu.

Bezpieczeństwo:
obecnie, kraj bardzo niebezpieczny. Z uwagi na pogarszającą się sytuację bezpieczeństwa w Mali i całym regionie Sahelu, w tym również w Nigrze, wzrasta zagrożenie terrorystyczne. Jeden z najbiedniejszych krajów- częste porwania dla okupu. W całym kraju istnieje wysokie zagrożenie atakami ze strony lokalnego odłamu Al Kaidy (AQMI), który wyspecjalizował się w porywaniu cudzoziemców dla okupu – nie cofając się przed zabójstwami zakładników. Na terenie kraju działają również liczne zorganizowane grupy przestępcze, trudniące się handlem ludźmi, przemytem broni i narkotyków.
Powtarzam za naszym MSZ: W związku z powyższymi zagrożeniami, a także utrzymującą się niestabilną sytuacją bezpieczeństwa w całym regionie Afryki Północnej i Sahelu oraz wynikającego z niej potencjalnego zagrożenia terrorystycznego, odradza się wszelkie wyjazdy do Nigru, a osobom, które już tam przebywają – zaleca zachowanie szczególnej ostrożności.

Co do zdrowia:
Przy wjeździe wymagane jest od cudzoziemców powyżej 1 roku życia posiadanie książeczki szczepień z adnotacją o ważnym szczepieniu przeciwko żółtej febrze. Zaleca się ponadto szczepienia przeciwko meningokowemu zapaleniu opon mózgowych, błonicy, tężcowi, polio, tyfusowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i B. W pewnych przypadkach – zwłaszcza przy podróżach poza ośrodki miejskie – wskazane jest szczepienie przeciwko wściekliźnie. W południowej, przylegającej do Nigerii części kraju, występuje duże zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne, głównie malarią, cholerą, tyfusem, żółtą febrą, wirusowym zapaleniem opon mózgowych (głównie w czasie pory suchej, od lutego do lipca), gruźlicą oraz AIDS. Z uwagi na powyższe zagrożenia należy unikać kąpieli w zbiornikach wody stojącej, poruszania się na boso po wilgotnej powierzchni, głaskania przypadkowo napotkanych zwierząt. Szerzej o malarii piszę TUTAJ.
Z uwagi na złe warunki sanitarne najlepiej pić butelkowaną wodę mineralną, dokładnie myć warzywa i owoce, a w restauracjach zamawiać wyłącznie gorące posiłki. Bezwzględnie odradza się przyjmowania lekarstw zakupionych na stoiskach ulicznych. Pod względem epidemiologicznym szczególnie niebezpieczna jest pora deszczowa.
Infrastruktura medyczna jest bardzo słabo rozwinięta, zwłaszcza publiczna służba zdrowia.

Transport i informacje turystyczne:
Niamey ma bezpośrednie połączenia lotnicze z Paryżem, Stambułem, Casablanką, Algierem, Tunisem, Trypolisem, Dakarem, Bamako, Wagadugu, Lomé, Abidżanem i Addis Abebą. Są też lotnicze połączenia krajowe. Transport drogowy wewnątrz kraju jest słabo rozwinięty i bardzo niebezpieczny ze względu na fatalny stan większości dróg, zły stan techniczny pojazdów, brak umiejętności kierowców i zwierzęta przebiegające drogę. Duże miasta są połączone utwardzonymi drogami.
Działa kilka linii autokarowych łączących ze sobą większe miasta w Nigrze (Niamey, Dosso, Maradi, Zinder, Tahoua, Agades) oraz Niamey ze stolicami i większymi ośrodkami miejskimi sąsiednich krajów (Cotonou, Ouagadougou). Ludność miejscowa korzysta głownie z prywatnych minibusów, które nie zapewniają jednak nawet minimalnego komfortu podróży.
Połączenia drogowe z północą kraju (Agades) i z granicą malijską (Gao) mogą być okresowo zawieszane ze względu na niestabilną sytuację w regionie.
Na lotnisku i w stolicy nie natknąłem się na jakiekolwiek informacje turystyczne.

Niżej podaję moje przejazdy:
Niamey lotnisko- hotel: taxi za 9000 CFA. Z powrotem na lotnisko 2000 CFA.
– Niamey- po mieście: jeździłem taksówkami za 1500 do 2000 CFA

Hotele,
Spałem tylko w Niamey w: Hotelu Chateaulet–9 Quartier Chateau, Niamey, Deizeibon, za 17.000 CFA/noc w pokoju 1-osobowym.
Poza stolicą hotele zapewniają bardzo spartańskie warunki.

Przewodniki: nie szukałem. Wystarczyły mi informacje z Internetu, oraz informacje na miejscu.

Atrakcje turystyczne: Nie rozpisuję się- patrz relacja z podróży.

Inne informacje:
– Większość terytorium kraju zajmuje Sahara, w związku z czym ludność skupiona jest w regionie południowym, graniczącym z Nigerią.
– Ludność nie jest niechętna fotografowaniu, należy jednak zawsze upewnić się, czy można zrobić zdjęcie.
– Ponad 95% społeczeństwa w Nigrze jest wyznania muzułmańskiego, dlatego należy pamiętać o stosownym stroju. Alkohol nie jest oficjalnie zakazany i znajduje się w sprzedaży, należy jednak pamiętać, że w kulturze muzułmańskiej jego spożycie postrzegane jest negatywnie.

Powrót do relacji z podróży

 

08-08-2018

Niger, stolica Niamey, film z podróży

Zajrzyj do kraju, który obecnie praktycznie nie jest odwiedzany przez turystów.

 

 

17-02-2024

Niger północny: Agadez i okolice. Relacja z podróży

Niger północny: Agadez i okolice. Relacja z podróży (na styczeń 2024)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

              Zwykle z początku roku gdzieś mnie ciągnie… Tym razem ruszyłem na niezwykle trudną logistycznie wyprawę do krajów Afryki Zachodniej.  Zamierzam zwiedzić kilka krajów poruszając się skrajem Sahary… Liczę na bardzo interesujące spotkania z tamtejszymi mieszkańcami. Pierwszy będzie centralny i północny Niger.

A na razie przez Wiedeń i Addis Abebę, doba podróży do Niamey. W Wiedniu rozbawiła mnie postać grubaska podróżnika… z klocków lego.

 

 

 

 

 

 

Agadez

              Rozpocząłem nigeryjską przygodę od Agadez, starego miasta handlowego Sahary. Obok słynnego meczetu znajduje się pałac sułtana, w którym w 1850 roku powitano pierwszego Europejczyka, odkrywcę Heinricha Bartha. Kręte stare miasto wpisano na Listę … UNESCO. Stara kamienica Bartha, zewnętrznie dyskretna, jest pięknie zdobiona w środku.Park Narodowy Îles Ehotilés znajduje sie w południowo-wschodniej części Wybrzeża Kości

 

 

              W Agadez na targu spotykają się koczownicy Tuaregowie i ludzie prowadzący osiadły tryb życia, głównie Hausa. Po południu odbywa się również niesamowity, ogromny i niezwkle egzotyczny targ bydła, wielbłądów, kóz, owiec i koniopodobnych.

 

 

              Alarsas jest tuareską wioską w odległości kilku kilometrów od Agadez. W pobliżu znajduje się szerokachne koryto okresowej rzeki i w jej okolicy umieszczono pola.

 Podglądając mieszkańców zmierzających do wioskowego meczetu na ceremonię zaślubin, mam okazję trochę o tej społeczności opowiedzieć. Mieszkają w domostwach z cegły mułowej (2 rodziny w jednym), oraz w porze ciepłej w chatach plecionych z gałęzi palmowych i trzcin.

Nie sposób w tym miejscu nie powiedzieć o dzietności tutejszych kobiet.

– Jak sądzicie Państwo, ile statystyczna nigeryjska niewiasta rodzi dzieci?

To niewiarygodne, w tym jednym z najbiedniejszych państw świata, aż 7,7. Tutaj nie wiedzą co to jest starzenie się społeczeństwa…

 

 

              Bazary, nigeryjskie bazary i życie przyuliczne..

 

 

              Przejście do następnej relacji: Zinder…

 

17-02-2024

Niger południowy: Zinder, Maradi, Tibiri. Relacja z podróży

Niger południowy: Zinder, Maradi, Tibiri. Relacja z podróży (na styczeń 2024)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

Tanaut

              Mimo, że wszystko w mojej podróży było wcześniej uzgodnione, wydane specjalne zezwolenia, przekonałem się, że sytuacja polityczna w Nigrze jest zmienna. Otóż nie wpuszczono nas do centralnej części na pustynię. W ten sposób jadę z Agadez do Zinder na południu Nigru. Musieliśmy pojechać autobusem rejsowym, podczas gdy nasz samochód tylko z kierowcą jechał za autobusem. Istny teatr absurdu. Niżej fotki z postoju w Tanaut.

 

 

Zinder

              Nieco ponad ćwierć milionowy Zinder jest w  Nigrze miastem drugim co do wielkości. Od ponad 200 lat jest siedzibą Sułtana Damagramu w Zinder. Udało się nam zwiedzić Pałac Sułtański w towarzystwie grupki oficjeli pałacowych pod przewodnictwem Sekretarza… Abdula Kharim Bolama.

Niewolnictwo zakończyło się tutaj podobno w 1948 roku.

W rejonie saharyjskim dość często spotkać można siedziby Sułtanów (lub Emirów), gdyż w przeszłości tworzone tutaj były państwa- miasta.

 

 

              W Zinder na południu Nigru zetknąłem się z medresami dla dzieci (szkoły koraniczne). Oglądając malutką manufakturę do wyrobu ciasteczek, zauważyłem obok małego dzieciaka ściskającego pod pachą cienką deseczkę. Okazała się tabliczką do pisania… Potem popytałem i okazało się, że jedno, dwu izbowa szkoła religijna (medresa) przyjmuje bezpłatnie dzieci na początku pory suchej i dzieci wracają do wiosek przed początkiem pory deszczowej. Chłopcy od 4-5 lat uczeni są czytania, pisania, oraz pamięciowej nauki tutejszej biblii (koranu). Ale… to nie wszystko, każde dziecko chodzi z miseczką, do której wkłada wyżebrane jedzenie. Nikt w szkole ich nie karmi… Widziałem dzieciaka z małą reklamówką wiórków drewna, aby wieczorem mogli mieć z mini ogniska nieco światełka. Klasa szkoły jest także sypialnią bez jakiegokolwiek wyposażenia. Na ulicach było wiele grupek 3, 4 osobowych, które kombinowały w jaki sposób otrzymać od kogoś coś do jedzenia… Nie chcę tego opisywać dalej.

Trzeba też wiedzieć, że w tym kraju ok. 82% populacji jest analfabetami, oraz że statystyczna kobieta rodzi ponad siedmioro dzieci.

 

 

Maradi

              W ponad 200 tysięcznym Maradi na południu Nigru jest także Sułtanat… Wędrując z kolegą Valentinem z Nowego Yorku, spotkała nas na dziedzińcu pałacowym przyjemna niespodzianka, w postaci występu zespołu tancerzy animistycznego ludu Borry. Tradycyjne plemienne tańce i to specjalnie dla nas. Pewnie chcieli nam osłodzić przykrą niespodziankę zakazu wjazdu na pustynię… Jego wysokość Sułtan Katsina- Maradi także się pokazał. Spojrzeliśmy po drodze na meczet, wielki bazar i… dzień nam się skończył.

 

 

 

 

 

 

Tibiri

              W pobliżu Maradi, kilkanaście kilometrów na zachód znajduje się niewielkie miasteczko Tibiri, które jest stolicą Sułtanatu Gobir.

Czego jak czego, ale tych tytularnych godności w Nigrze jest ładnych parę… Dawniej byli władcami miast- państw, obecnie są bardziej godnościami tytularno- reprezentacyjnymi, choć pałace, strażnicy… istnieją realnie. Przyjął nas w sali audiencyjnej Jego Wysokość Sułtan Gobiru… i zaszczycił pogawędką. Był wyraźnie zainteresowany przedłużaniem czasu trwania ploteczek. Nie zgodził się jednak na zdjęcie z… prozaicznego powodu: nie uprzedziliśmy wcześniej o fotografowaniu i nie był reprezentacyjnie ubrany… No cóż, strzeliłem sobie fotkę samotnie.

 Pospacerowaliśmy po straganach obok i … tyle życia, w, oraz przy pałacowego.

 

 

              Przejście do następnej relacji: Niger południowo-zachodni…

              Przejście do poprzedniej relacji: Niger Północny…

 

17-02-2024

Niger południowo- zachodni: Madaoua, Bouza, Tahoua, Insafari. Relacja z podróży

Niger południowo- zachodni: Madaoua, Bouza, Tahoua, Insafari. Relacja z podróży (na styczeń 2024)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

Madaoua

              W Nigrze, po drodze na zachód droga staje się coraz lepsza. Ja podziwiam kolejne cudowne wioski, wioseczki, które gdyby nie dojrzeć kilku współczesnych urządzeń, jako żywo można by oglądać podczas podróży wstecz w „maszynie czasu”.  Niezwykle rzadko można co kilka kilometrów, popatrzeć na prawdziwe życie, niebywale egzotyczne widoki, które prawie wszędzie kojarzyłoby się z dość odległą przeszłością, czy wręcz fantastyką.

Jakżeby to również nie było, gdybym nie zajrzał do kolejnego pałacu. Tym razem w Madaoua. Ranga nieco niższa, gdyż pałac nie był Sułtana, a Emira… Nie wymieniam tytułów, ponieważ nie znam siẹ na lokalnej heraldyce i chcę uniknąć błędów, oraz nie obrazić, tych dla nas bardzo sympatycznych ludzi.

 

 

Bouza

              Aby dotrzeć do przepięknego nigeryjskiego Bouza, trzeba pojechać w kierunku północnym. To trochę takie zagubione na płaskowyżu, niezwykle egzotyczne miasteczko, w którym turystów nie ma. W każdym razie mieszkańcy i dzieciaki zachowawali się tak, jakbyśmy z Valentinem byli główną atrakcją turystyczną od niepamiętnych czasów.

 Zaczęło się od wizyty towarzyskiej u prefekta policji. Znajdzie się także pałac Emira. Nie wspomnę o towarzystwie małej armii dzieciaków i ciekawskich kobiet, wyglądających w naszym kierunku z zaułków. W miasteczko chodzi się po wzniesieniach, a część domostw jest okrągła… Nawet mam fotkę w charakterze tuareskiego Ojca Wirgilusza…

 

Tahoua

              Nigeryjskie, pond 100 tysięczne Tahoua, jest przede wszystkim miastem targowym dla okolicznych terenów rolniczych. Służy jako punkt kontaktowy dla tuareskich kupców z północy i handlarzy Fulani z południa. Miasto słynie z produkcji sera tchoukou. Dla mnie było miejscem wypadowym do wiosek w stronę Agadez. Oczywiście jest pałac Emira, wielki meczt, oraz wspomniany bardzo duży bazar.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Insafari

              Do dojazdu do pięknej, egzotycznej wioski Insafari, potrzeba dobrego samochodu z napędem na wszystkie koła. Znajduje się w odległości około godziny jazdy na południe, od wspomnianej wcześniej wsi Tabalakh. Ale… po nie utwardzonej drodze z wjazdem na płaskowyż, pokonując liczne przejazdy przez suche koryta okresowych rzek i strumieni. Za to była po drodze wszelka egzotyka, właściwa dla miejsca pośrodku niczego, czyli co sobie zechcesz wybrać: osiołki dosiadane we wszelaki sposób, dziwaczne zaprzęgi, liczne drobne miejsca zamieszkania, czy mała karawana.

A potem pstryk i znalazłem się na jednym z krańców… , zamieszkanym przez Hausa i Tuaregów. Gdyby nie zauważyć motocykli i plastyków, spokojnie możnaby pogłówkować:

– jak to było przed kilkoma… tysiącleciami?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

              Przejście do następnej relacji: Niger, niesamowite wioski…

              Przejście do poprzedniej relacji: Niger, Zinder…

              Przejście na początek trasy: Niger, Agadez…

 

17-02-2024

Niger pd- zachodni: niesamowite wioski, Dosso, okolice Niamey.  Relacja z podróży

Niger pd- zachodni: niesamowite wioski, Dosso, okolice Niamey.  Relacja z podróży (na styczeń 2024)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

             

              Wracając z Ilfracombe,jeszcze na płaskowyżu zaskoczył mnie zupełnie inny wygląd chat w niewielkiej wiosce. Okazało się, że w tej konkretnej wsi mieszkają osiadli Tuaregowie, którzy zwykle są nomadami. Chaty były okrągłe z drewna a dachy z trawy i trzcin. Ogrodzone zeribami -kolczastymi gałęziami oraz matami. Nie mogłem sobie odmówić spaceru, zwłaszcza, że towarzyszył mi uśmiech i nikt mojej postaci z turbanem niczego nie zabraniał…

 

 

             

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jadąc z Tahoua w kierunku południowym można zboczyć naście kilometrów w lewo

 Będzie to droga gruntowa, lecz warto tu skręcić, aby zajrzeć do dwóch fantastycznych wiosek. Pierwsza po drodze będzie  Siria. Każdy przed południem zatrzyma się na placu centralnym ze studnią pośrodku. Nie za bardzo będzie można jechać, gdyż plac wypełniają stworzenia domowe spragnione wody. Na kilka krążków z felg samochodowych założono długie sznury zakończone skórzanym workiem, który jest opuszczany po wodę. Tylko stać i strzelać fotki. Wokól egzotyczna wioska i meczet w pustynnym stylu.

 

 

             

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Yama jest drugą wioską, kilka kilometrów dalej w głąb prawie pustynnego krajobrazu, gdyż pola świecą burymi ścierniskami, gdzie osiołki, kozy i wielbłądy próbują coś znaleźć dla siebie. Do Yama przyjedzie tylko globetrotter zobaczyć niezwykły meczet. A wokół wioska, taka w stylu podróży wehikułem czasu. Wioska jest zamieszkana przez ludy Hausa i Fulani. Ci drudzy wyróżniają się stożkowatymi kapeluszami.

Wzbudzamy sensację, jak ten bajkowy dżin z butelki. Zbiegają się dzieciaki, a potem prawie wszyscy, zobaczyć co się stało… Wyjeżdżając zajrzeliśmy na wioskowy niedzielny bazar.

 

 

Dosso

             

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dosso- około 50- tysięczne miasto w południowo-zachodnim Nigrze, znajduje się na południowy wschód od stolicy Niamey. Ośrodek administracyjny departmentu, oraz siedziba Sułtana Dosso. W centrum pałac, meczet i bazar… , a region znany jest z uprawy orzeszków ziemnych, prosa, melonów, hodowli kóz…

Zwiedzam Dosso po drodze, gdyż moja podróż zmierza do końca i trzeba będzie pożegnać ten mało znany piękny kraj.

Na pewno nie zapomnę przyjaznych, prawie zawsze uśmiechniętych mieszkańców, niezwykle egzotycznych wiosek i przebarwnych bazarów. Podoba mi się, noszony na co dzień tuareski turban. Przekonałem się, że doskonale chroni, zarówno przed słońcem, jak i… przeziębieniami.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Koure, Park Zyraf

              Aby zwiedzić Regionalny Park Żyraf, trzeba z Niamej pojechać półtorej godziny w stronę południową do Koure, niestety wraz z 8- osobową eskortą. Żyraf w parku podobno ponad 900. My spotkaliśmy siedem, sześć płochliwych pań żyrafowych i jednego pana… w olewczym, stoickim nastroju. Stanął sobie w cieniu…

Była po drodze, po bezdrożach parku, jeszcze wioska Bari Touri.

 

 

             

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wioska Koure okazała się kolejnym ciekawym i egzotycznym odkryciem. Trzeba przy żyrafach zboczyć jeden kilometr na przeciwną stronę drogi głównej. Bezdroże zaprowadzi do placu ze studnią i specyficznym sposobem wyciągania z czeluści studziennych, pojemnika z wodą w trzy osoby. Poszlajałem się pomiędzy domostwami i znów gdzieś mnie przeniosło wstecz. Wyobraźcie sobie państwo czworokątne domostwa z mini zagrodą z przodu, do której wchodzi się po przesunięciu kawałka ogrodzenia z maty lub patyków. Z przodu, na skraju przejścia ulicznego, wystawione garnki na mini ognisku z daniem obiadowym… A z tyłu za mną tłumek dzieci, kobitek i kilku starszaków (w tym 81- latek), którzy podglądają co robię i… zagaduję w kolejnych obejściach. Wątpię, czy docierają tutaj jacykolwiek turyści.

 

 

             

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Skusiliśmy się z Valentinem w Niamey, na występ nomadycznego plemienia Woodabe. Oryginalne stroje, tańce i pieśni bez instrumentów muzycznych…

No i trzeba się było pożegnać…

Również kilka foto na rejon z rzeką, z tarasu Grand Hotelu…

 

 

              Spotkałem się z pytaniem, co w Nigrze się jada?

No to, pół żartem, pół serio:

Otóż, można zjeść w stylu europejskim- za około 9-10 EUR.

Można taniej: na talerzu ryż lub kuskus polane sosem z kawałkami jakiegoś mięsa (widziałem też kawałki skóry)- za 1,5 EUR.

Zjesz kupując na straganie…

Albo z ulicznego grila…

No, ostatecznie, jak ci nie pasuje, możesz wysłać po coś… karawanę.

 

 

Przejście do następnej relacji: Cote d’ Ivoire…

Przejście do poprzedniej relacji: Niger, Madaoua…

Przejście na początek trasy: Niger, Agadez…