W krainie wulkanów na Kamczatce, relacja z podróży.
W krainie wulkanów na Kamczatce, relacja z podróży.
Tekst i foto: Paweł Krzyk
Kamczatka to półwysep na samym końcu Rosji o powierzchni nieco większej od naszego kraju. Przez długie lata region ten był zamknięty nie tylko dla obcokrajowców, ale również dla większości mieszkańców byłego Związku Radzieckiego. Dzięki czemu cała Kamczatka nie została skażona cywilizacją. Pozostała pięknym, zalesionym, górzystym krajem, a tereny nadmorskie cieszą się stosunkowo umiarkowanym klimatem, pozbawionym ogromnych różnic temperatury charakterystycznych na kontynencie we wnętrzu Syberii. Można tu zobaczyć dziewiczą przyrodę, tajgę pełną dzikich zwierząt w wyższych partiach gór pustynną tundrę, oraz rzeki pełne łososi. Przyrodniczo Kamczatka to jedno z piękniejszych miejsc na ziemi. Góry spadają do oblewającego Kamczatkę Oceanu Spokojnego wysokimi klifami.
Jednocześnie jest to Królestwo Bogini Pele, jeden z najbardziej aktywnych sejsmicznie regionów świata. W kamczackim krajobrazie dominują strome, skaliste, wiecznie ośnieżone wulkany. Ich podnóża porastają niewykarczowane lasy. Znajduje się tutaj sto sześćdziesiąt wulkanów z czego dwadzieścia osiem jest nadal bardzo aktywnych.
Na Kamczatkę można tylko przylecieć lub dopłynąć. Z kontynentu azjatyckiego nie prowadza tutaj żadne drogi a na samym półwyspie dróg twardych jest tylko około trzysta kilometrów- na tysiąc dwieście kilometrów długości półwyspu. Spora część transportu jest realizowana za pomocą wojskowych śmigłowców. Chociażby te cyfry pokazują jakie to jest miejsce, sądzę, że wielu zakątków nigdy nie zbadano. Nic dziwnego, zamieszkuje w tej krainie niedźwiedzi tylko czterysta tysięcy dwunożnych…
Dolatując niewielkim samolocikiem linii Aurora z ciekawością rozglądałem się wśród ośnieżonych wysokich gór i wulkanicznych stożków. Potem pojawiły się zatoki w tym największa Azawczańską ze stolicą Kamczatki, Pietropawłowskiem Kamczackim. Na lotnisku, nie można nie zauważyć dwóch stożków wulkanów Mutnowskiego i Gorełyj.
Moich kilka dni musiałem dokładnie zaplanować, gdyż nie mam czasu zbyt wiele a chcę zobaczyć jak najwięcej. Postanowiłem przynajmniej dotrzeć do Doliny Gejzerów i popłynąć na morską wycieczkę po okolicach zatoki. Problemem w zwiedzaniu Kamczatki jest pogoda- wulkanów nie zobaczy się przy aurze pochmurnej, a ponadto tam trzeba polecieć helikopterem. Ten z kolei przy niepogodzie nie odrywa się od ziemi. Można mieć po prostu pecha i będąc tutaj… poza miastem, prawie nic nie zobaczyć. Moje turystyczne modlitwy chyba zostały wysłuchane, ponieważ następnego dnia wyjrzało słoneczko, ale mam kłopot z brakiem miejsca na kutrach wypływających na morskie wycieczki. Mogą mnie zabrać następnego dnia, ale na ten dzień zdobyłem wcześniej bilet na helikopter do Doliny Gejzerów. Postanowiłem skorzystać z oferty hoteliku, który dla gości zorganizował półdniowy wyjazd do gorących źródeł. Rankiem pomaszerowałem zwiedzić centrum Petropawłowska, miasta założonego w 1740 roku przez rosyjskiego podróżnika Vitusa Beringa, który nazywając miasta połączył nazwy swoich dwóch statków: Święty Paweł i Święty Piotr. Gdybyś nawet nie wiedział, bez kłopotu domyślisz się, jakie nazwy noszą główny: plac, pomnik i ulica. Przy Leninskiej zobaczysz port towarowy, który mnie zastanowił bezruchem i zardzewiałymi burtami statków- może to z powodu soboty? Centrum nie jest zbyt wielkie, kilkanaście ładniejszych budynków urzędowych, banki i muzeum. Miasto posiada kilka części, znajdujących się pomiędzy wzniesieniami- w centrum często… chodziłem po schodach.
Popołudnie spędziłem na wycieczce z Tamarą, właścicielką hotelu w celu, jak mówiła, „wymoczenia kości” do położonej około siedemdziesiąt kilometrów od stolicy, słynącej z basenów z termalnymi wodami Paratunki. Organizowane tutaj, gorące kąpiele na świeżym powietrzu w gorących źródłach, o temperaturze od trzydziestu kilku do znacznie ponad czterdzieści stopni Celsjusza przyciągają nie tylko turystów. Podobało mi się to moczenie w wodzie o różnej temperaturze, a potem skok do wody… brr, około cztery stopnie! W drodze powrotnej Tamara pokazała mi resztę miasta i okolice. Strzeliłem kolejne fotki, najpierw błyszczącej złotymi kopułami nowej cerkwi a potem w Elizowo pomnikowi, na którym napisano: „tu rozpoczyna się Rosja”. Przedstawia dwie „miszki” z rybą w pysku.
Najciekawszy widok na cała okolicę, oczywiście poza tym ze szczytu wulkanu, był z górki przy porcie. Piękny widok na obie strony miasta, Elizowo, zatokę i dolinę rzeki Avacha, rekompensował trudy telepania się samochodem po wertepach na szczyt. Wspaniały widok na wiszące nad Petropawłowskiem Kamczackim wulkany Koriacki i Awaczyński, zachęcał do spędzenia wieczoru i obserwacji zachodzącego słońca.
Dla ochrony przyrody na Kamczatce stworzono Rezerwat Kronocki, obejmujący Dolinę Gejzerów z reliktowymi gatunkami roślin. Wycieczka helikopterem do doliny jest jedną z najciekawszych propozycji zwiedzania Kamczatki… dla majętnych. Bardzo drogo, ale równie … interesująco. Jest to również, niemożliwa do realizacji w inny sposób okazja, do zobaczenia wulkanów z bliska. Najwyższym i najaktywniejszym wulkanem jest Kluczewski (4750 metrów…). Ostatni raz wulkan był aktywny w roku dwa tysiące trzynastym. Po drodze podobało mi się Jezioro Głębokie.
Lot przebiega nad dymiącym wulkanem Karymskim, oraz wulkanem Małym Semiaczykiem z turkusowym jeziorkiem w kraterze.
Dolina Gejzerów, jest pieszą wędrówką po jednym z najbardziej niesamowitych miejsc na Ziemi, drugim co do wielkości, po amerykańskim Yellowstone, zbiorowisku gejzerów na świecie (na liście UNESCO). Dolina została odkryta przez Tatianę Ustinową dopiero w 1941 roku, ma sześć kilometrów długości i znajdują się w niej aż dwadzieścia dwa gejzery. Towarzyszy temu ostry odór siarki. Skalne zbocza wśród bujnej roślinności i drzew mienią się niezwykłą gamą kolorów, żółci, brązów i czerwieni. Wszystko to razem tworzy niezapomniany spektakl. Wchodząc do doliny trzeba być w towarzystwie strażnika z bronią, dla ochrony przed niedźwiedziami. W moim przypadku była to Kariaczka, członkini lokalnego plemienia. Na Kamczatce najliczniejsi są również Ewenowie- ludy rdzenne, który jeszcze w XVII wieku zajmowały się głównie polowaniem na dzikie renifery, łosie, niedźwiedzie, gronostaje i zające.
Regularne wybuchy gejzerów tworzą fontanny wrzącej wody, a białe kłęby pary wznoszą się wysoko w górę. Największy z nich – Wielikan, o trzy metrowej średnicy co cztery godziny i dwadzieścia minut uaktywnia się, wyrzucając przez minutę piętnastu- metrowy strumień wody, zaś para wznosi się na wysokość trzystu metrów. W sąsiedztwie znajduje się wiele gejzerów a każdy z nich ma swój własny rytm, niezależny od pozostałych. Dolina wypełniona dymami wydobywającymi się z licznych fumaroli, błotnistych kipieli, przywodzących na myśl piekielną scenerię.
Przelot do kaldery prehistorycznego wulkanu Uzon, pokazał liczne jeziorka w rozleglej kalderze, fumarole w towarzystwie wszechobecnego „piekielnego” zapachu siarki. Kolejny strażnik z „flintą” namawia do chodzenia w zwartej grupie, ponieważ tutaj można „niedźwiedziowi nadepnąć na … nos”! Jako przykład podaje stos desek, leżący przy dawnym budynkiem obsługi krateru. Dwa lata temu turyści uciekając przed niedźwiedziem, schronili się w budynku i strzelili do „miszki” z rakietnicy- ta upadla na drewnianą podłogę i domek spłonął. Wycieczkę kończy kąpiel w gorący źródłach oraz obiad w kolejnej dolinie.
Zwiedzać Kamczatkę można w różnoraki sposób. Najciekawsze są trekkingi do wulkanów (potrzeba kilku dni). Przy ograniczonym czasie i budżecie, warto wybrać się chociaż na kilkugodzinną wycieczkę samochodowo-pieszą do podnóży wulkanu Mutnowskiego. Można tu zobaczyć wodospad oraz geotermalną elektrownię i wykąpać się w gorących źródłach. Podpowiadam zainteresowanym, że niezłym pomysłem jest jazda autobusami do Esso. Tylko dzień drogi publicznym autobusem z Pietropawłowska, zwiedzanie obozowisk Ewenów (na jednym końcu wsi) i Koriaków (na drugim), wizyta w miejscowym muzeum etnograficznym. Będzie to dodatkowo okazją do spróbowania lokalnych potraw, takich jak tolkusza, kirylka czy czerczechan.
Był to mój plan zwiedzania, gdyby nie udało się polecieć do gejzerów. Oczywiście można na Kamczatce spędzić wiele czasu: łowiąc ryby, podglądając niedźwiedzie i ptaki, uprawiając rafting, żeglarstwo, narciarstwo czy jazdę psim zaprzęgiem. Może kiedyś tutaj wrócę…
Przejście do następnej relacji: Chabarowsk
Przejście do poprzedniej relacji: Wyspy Kurylskie
Przejście na początek trasy: Władywostok