Winna droga pielgrzyma, relacja z podróży
Winna droga pielgrzyma, relacja z podróży.
Tekst i foto: Paweł Krzyk i Łukasz Sakowski
Francja jak już wspomniałem jest krajem chrześcijańskim. Głównym postacią religijną tutejszych mieszkańców jest Maryja, określana jako Notre-Dame, czyli Nasza Pani. Miejscem szczególnie ważnym jest Lourdes, do którego i my się udajemy.
Droga jaką się poruszamy prowadzi wzdłuż francuskich regionów słynących z produkcji wina. Nazwaliśmy ją „winną drogą pielgrzyma”.
Zaraz po Tours odwiedzamy Poitiers, miasto w regionie Poitou. Miejsce to jest bardzo podobne do oglądanych przez nas wcześniej. Wąskie uliczki, a przy nich kawiarenki i restauracyjki oferujące typowe francuskie śniadanie w postaci croissanta i mocnego espresso.
Na starym mieście znajduje się Katedra Notre-Dame la Grande. Wykonana z bloków piaskowca budowla przyciąga uwagę zdobnym wejściem. Na przedniej fasadzie znajdują się postacie świętych.
Limoges jest położone w regionie Nowej Akwitanii. Jest historycznym miastem, założonym jeszcze za czasów cesarstwa rzymskiego. Słynie z wyrobu porcelany oraz emaliowania, które zapoczątkowane zostało około XII wieku. Tutaj także uprawia się winorośle i produkuje wino.
Francja znana jest na świecie nie tylko z pysznego wina. Produkowane są także inne trunki rozpoznawalne na całym świecie. Nasza trasa pielgrzymkowa przywiodła nas do Cognac miejsca, które dla niektórych może być celem pielgrzymki. Znajdują się tutaj bowiem najwięksi producenci brendy, tacy jak Martell, Hennessy, Rémy Martin.
Koniak jest mocnym alkoholem typu brandy, produkowanym w tym departamencie, i tylko dla trunków wykonanych tutaj obowiązuje nazwa koniak.
– Czym zatem jest ta brendy?
Jest to destylat wyprodukowany z wina pochodzącego z rejonu Cognac. Winiak, bo tak nazywamy ten rodzaju trunku, przechodzi dwa procesy destylacji. Po pierwszym ma około dwudziestu pięciu procent alkoholu. Następna destylacja doprowadza trunek do mocy około siedemdziesięciu pięciu procent alkoholu. Z ośmiu litrów wina otrzymujemy około jednego litra mocnego destylatu. Późniejszy etap zakłada dojrzewanie w dębowych beczkach, które są starannie wyselekcjonowane.
Ostatnim etapem jest kupażowanie. Jest to łączenie różnych rodzajów winiaku z różnych beczek, aby uzyskać koniak. Jest to bowiem mieszanina wielu trunków, która dobierana jest do wzorca, przez szefa piwnicy. W procesie tym posługuje się tylko swoim zmysłem węchu.
Mamy okazje odwiedzić wytwórnie Hennessy, położoną nad brzegiem rzeki Charente. W muzeum można dowiedzieć się wszystkiego o produkcji trunku, zobaczyć beczki, w których leżakuje brendy oraz spróbować różnego rodzaju trunków, określanych w zależności od wieku przebywania w dębowych beczkach. Jest też sklep. Ceny za trunki są różne od kilkudziesięciu euro do nawet przewyższających ceny kilkudziesięciu tysięcy euro. Dla każdego coś dobrego.
Z Cognac jedziemy do Bordeaux nad rzeką Garonną. Większość z nas słysząc nazwę tego miasta, ma przed oczyma czerwone wino. Jest to skojarzenie jak najbardziej trafne. Region słynie bowiem z produkcji wina, które rozpoczęło się w VIII wieku.
W czasach galisyjskich znajdował się tutaj ośrodek miejski zwany Burdigala. Miasto było główną siedzibą żyrondystów podczas rewolucji francuskiej a w okresie I i II wojny światowej miejscem rezydowania francuskiego rządu. Obecnie jest silnym ośrodkiem gospodarczym.
Bordeaux przyciąga swoim klimatem. Pełno restauracji, gdzie można napić się przepysznego wina, zjeść dobre jedzenie. Należy pamiętać, że jest to dopiero po dwudziestej pierwszej, więc planując nasze zwiedzanie musieliśmy zostawić zapas sił na wieczór. Liczne kościoły, w tym gotycka katedra Świętego Andrzeja, oraz plac z ratuszem są dobrym miejscem na spacer.
Trzeba też pamiętać o muzeum wina, którego zwiedzanie zajmuje sporo czasu – a jeszcze dochodzi do tego degustacja przeróżnych win, z komentarzami sommeliera. Dla chcących nabyć wino muzeum oferuje sklep – piwnice, w której znajdują się wina z niemal każdego miejsca na świecie.
Jeśli planuje się wizytę w Bordeaux, warto rozłożyć ją na parę dni. Aby poznać cały koloryt tego miejsca będziemy musieli chwilę tu pozostać. Przynajmniej po to, aby na drugi dzień wytrzeźwieć i jechać dalej.
W końcu docieramy do naszego miejsca pielgrzymowania – Lourdes. Za nami ciężka „winna” droga, która zmogłaby zmóc nie jednego mocarza. „Tupot białych mew”, może nabrać tutaj mistycznego znaczenia.
Lourdes jest miejscem objawienia się w lutym 1858 roku, czternastoletniej wówczas Bernadecie Soubirous, Matki Boskiej, która przedstawiła się jej jako: „Jestem niepokalane poczęcie”. W 1874 roku w miejscu tym ustawiono statuę Matki Boskiej z Lourdes, a następnie neogotycką katedrę.
Do miejsca tego ściągają tłumy wiernych. Jest to jedno z najważniejszych miejsc kultu maryjnego. Poniżej katedry mamy grotę, w której ukazała się Matka Boska. Znajduje się tutaj wspomniana statua. Katedra zbudowana jest na skale, nad grotą, tuż obok przepływającej rzeki Garonny. Stojąc na moście możemy obserwować w wodzie pstrągi.
Katedra ma dwa poziomy. Dolny przypomina połączone ze sobą groty, w których prezentowane są wizerunki Maryi. Na zewnątrz sklepienie dolnego poziomu zwieńcza ogromna złota korona. Powyżej wznosi się budynek katedry. Boczne strzeliste wieże zwieńczają powstały taras. Z góry rozpościera się piękny widok na całe Lourdes, gdzie w oddali widać mury szesnastowiecznego zamku.
Oprócz sanktuarium Lourdes to miejsce typowo turystyczne. Dookoła setki hoteli, miejsc noclegowych dla przybyłych pielgrzymów. Praktycznie każdy budynek to hotel, lub pensjonat, w którym na parterze mieszczą się sklepy, bądź restauracje. Oprócz hoteli znajdują się tutaj sanatoria – szpitale, gdzie przebywają schorowani ludzie, przyjeżdżający w to miejsce prosić o zdrowie. Po mieście, a w zasadzie wielkiej bazie turystycznej, kręcą się w większości osoby starsze, trochę młodzieży i wiele schorowanych osób. Wszystkie je łączy wiara i chęć zawierzenia swoich intencji Maryi.
Lourdes to nie tylko miejsce kultu religijnego. Rozglądając się nad głowami licznych pielgrzymów, mogłem doświadczyć piękna otaczającej to miejsce przyrody. Wysokich gór, pojawiających się wśród chmur skalnych szczytów, lasów oraz przepięknej rzeki Garonny, które dają człowiekowi równie dużo spokoju i ukojenia.
Na koniec fotka z tym co lubimy jeść we Francji, oraz mapka trasy.
Przejście do następnej relacji: Na szlaku świętego Jakuba
Przejście do poprzedniej relacji: Zamki nad Loarą
Przejście na początek trasy: Bajeczne niemieckie zamki