RAPA NUI, Wyspa Wielkanocna, relacja z podróży

Prawie żadna wyspa na Oceanie Spokojnym nie jest owiana taka tajemniczością jak RAPA NUI  (Wyspa Wielkanocna). Pokolenia archeologów łamały sobie głowę w jaki sposób zasiedlono tak odległy ląd , który odznacza się wysoko rozwiniętą kultura. Nie wiadomo, jakie są dzieje i znaczenie ogromnych, dochodzących do 20 m. MOAI, ustawionych na postumentach AHU. Nie odczytano dotychczas pisma na kamiennych tabliczkach  RONGO- RONGO.
Ciśnie się tutaj mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Są tylko teorie i przypuszczenia.
Wyspa Wielkanocna leży w południowej części Pacyfiku oddalona o ok. 3700 km na zachód od Ameryki Południowej oraz ok. 3500 km od Tahiti na Polinezji Francuskiej. Najbliższą zamieszkaną wyspą  jest Pitcairn  w odległości prawie 2000 km .
RAPA NUI  o powierzchni 166 km kw.,  jest podobna kształtem do trójkąta  o długości 23 km,
i szerokości 11 km . Zamieszkuje ją niecałe 3000 mieszkańców. Należy do Chile.
Ma wulkaniczne pochodzenie. Na każdym wierzchołku trójkąta posiada wygasłe wulkany- najwyższy to Munga Teravaka (507 m. n.p.m. Wyspa ma strome wybrzeże klifowe z czarnej wulkanicznej skały. Istnieją tylko dwie piaszczyste plaże. Klimat wilgotny subtropikalny z porą deszczową od marca do czerwca. Mało tutaj roślinności  po rabunkowej gospodarce,
i wyjedzeniu jej przez krowy i owce. Dominują obecnie drzewa eukaliptusowe oraz trawy,
na tle prawie „łysych” pagórków. Można spotkać stadka luzem pasących się koni  i bydła.

Spore obszary wyspy są objęte Parkiem Narodowym RAPA NUI  (UNESCO).  Wstęp płatny 60 USD- dość drogo. Mimo odległości od reszty świata,  dotarła i tutaj komercjalizacja. Miałem okazję podczas  jednej z podróży dookoła świata,  być tu kilka lat wcześniej .Wtedy można było dowolnie chodzić po wyspie, i nikt nikogo nie pytał o bilet. No cóż, jest to dochód dla tej małej społeczności.
Historia zasiedlenia RAPA NUI  bogata jest w zwroty cywilizacyjne, i różnorodne spekulacje. Wersję zasiedlenia południowo-amerykańską pokazał norweski etnolog i pisarz Thor Heyerdahl. Wg niego, ludność napłynęła z rejonu Jeziora Titicaca, w dzisiejszym Peru (Ameryka Płd.). W latach 1947-1956 udokumentował tę tezę 3-ma  argumentami. Inkowie
w Cusco, i mieszkańcy wyspy, w  identyczny sposób zbudowali  mury, z ciasno dopasowanych bloków skalnych. Można to zobaczyć w AHU VINAPU, zlokalizowanego tuż obok końca pasa startowego lotniska . Drugim i trzecim argumentem , jest identyczna trzcina rosnąca
na Jeziorze Titicaca, oraz w kraterze wulkanu RANP KAU. Aby udowodnić możliwość pokonania oceanu w prymitywny sposób, odbył  podróże trzcinową tratwą  „Kon Tiki”.

Większość archeologów prezentuje jednak teorię etniczno- językową, bazująca
na podobieństwie figur MOAI, do figur na Tahiti, i innych wyspach Pacyfiku. Jak by nie powiedzieć , wykonane z kamienia  wulkanicznego ogromne statuy , są do dzisiaj świadectwem kulturowym, o dużym,  choć nie do końca znanym przeznaczeniu. Są ustawione najczęściej na brzegach wyspy, w grupach 6 do 8 sztuk, na kamiennych podestach AHU,
z twarzami zwróconymi w stronę lądu.
Nie wszystkie jednak, bo dla mnie najładniejszy MOAI z białymi oczyma, stoi sam. Jest jedną
z wizytówek Wyspy Wielkanocnej,  i umieszczony został na prawie wszystkich widokówkach.

Mówi się także o tzw. długouchych
i krótkouchych. W piątym wieku miało nastąpić przybycie długo-uchych (długość ucha z figur MOAI). Dalszy napływ ludzi w XIV wieku miał doprowadzić do przeludnienia i rywalizacji. Wskutek głodu doszło do walk, które
po bitwie w 1680 r. w Polke Graben, doprowadziły do całkowitej zagłady długouchych. Później mamy już historię udokumentowaną.
Nazwę nadał w niedzielę wielkanocną w 1722 r. holender Jacob Roggeveen ,  i określił tubylców jako przyjaznych. Dalej byli, wymieniając pierwszych w kolejności:- w 1774r. anglik James Cook –mieszkańcy biedni i lękliwi,- w 1786 r. francuz La Peruz- tubylcom dobrze się powodzi…  Było tez sporo innych odwiedzin , między innymi  w 1862 r. peruwiańska wyprawa po niewolników. W 1888 r. Wyspę Wielkanocna zaanektowało Chile. Od 1897 r. wyspę wydzierżawili : biznesmen z Valparaiso i firma CEODIP, pod hodowlę owiec i krów. Miały miejsce bunty ludności. Teraz wyspą zarządza Marynarka Wojskowa Chile. Mówi się tez o autonomii RAPA NUI.
Jak tu dojechać? Najlepiej samolotem LAN CHILE. Jedynie oni tu latają 2-3 razy na tydzień. Można statkiem wycieczkowym (ale to kilka dni i drożej). Aby  ją zwiedzić potrzeba 2-3 dni. Cała ludność  zamieszkuje w wiosce HANGA ROA. Bardzo mili , uśmiechnięci i życzliwi.

Zwiedzać najlepiej mając wynajęty transport: taxi, motocykl, quad, rower, ale… i można to zrobić z grzbietu konia (tylko dla wprawionych jeźdźców). Widoczne na zdjęciu panie z Niemiec dobrze sobie radziły.
Ja obejrzałem  prawie cała wyspę, w ciągu dwóch dni,  podczas trzech wycieczek.
Pierwszą była pół-dniowa wycieczka samochodem do „wytwórni” MOAI  w RANO RARAKU. Jest to pętla z HANGA ROA do krateru, przez : VAIHU, OROI, HA TUHI. RANO RARAKU to  miejsce, w którym wykuwano posągi MOAI ze  skały,  na zboczu krateru wygasłego wulkanu.

Dużo ich tutaj, w różnych kształtach i pozycjach: stojących, leżących, widocznych w całości, i tylko np. głowy, częściowo wykonanych… Porozrzucane są po całym zboczu. Tak to wygląda jakby ktoś pracował, i nagle przestał , pozostawiając swoje wyroby, w miejscu gdzie je wtedy miał.

W  sąsiedztwie krateru nad brzegiem oceanu znajduje się AHU TANGARIKI.  Jest to odrestaurowane AHU z posagami, które po zniszczeniu  przez tsunami,  w latach 90-tych  ubiegłego wieku , zostały wypożyczone do Japonii. Po odrestaurowaniu i „ rundzie honorowej” w Japonii, powróciły na  swoje poprzednie miejsce. Posągów na RAPA NUI pozostało ok.245. Pozostałe bo było ich znacznie więcej, mieszkańcy  wykorzystywali  w charakterze budulca,
na ogrodzenia pastwisk , ale i nabrzeża portowego.

Po południu wybrałem  się z przyjaciele Remim, na długą pieszą  wędrówkę szutrowa, pylista drogą  z HANGA ROA do AHU AKIWI , w pobliżu wulkanu TERVAKA , i dalej w stronę morza, oraz powrót brzegiem wyspy. Tuptaliśmy intensywnie 6 godzin i pokonaliśmy łącznie ok.17- 20 km ( koniecznie trzeba zabrać wodę). Uroczy widokowo choć męczący spacer. AHU AKIVI jest inne od tych ustawionych nad brzegiem wyspy . Jedynie tutaj posągi są ustawione w głębi lądu, oraz są odwrócone twarzami w stronę oceanu.  Wg legendy,  to miejsce ceremonialne,
i przedstawia 7 zwiadowców,  wysłanych przez  króla HOTU MATUA, patrzących w stronę lądu,
z którego wszyscy przybyli. Inna z opowieści, o przeznaczeniu AHU z figurami,  mówi że MOAI były podobiznami znaczących obywateli, a wokół nich grzebano zmarłych.

W sąsiedztwie AHU AKIVI jest 150-metrowej długości  jaskinia ANA TE PACHU z rosnącymi
w środku  bananowcami. Była w przeszłości miejscem schronienia i hodowli roślin. MOAI
na brzegu zlokalizowane z tej strony wyspy ,
są w stanie szczątkowym. Zostały tylko AHU.
Wracając  z powrotem na skraju HANGA ROA  zajrzałem  na cmentarz. Różnił sie od spotykanych na innych wyspach. Mnie spodobała się postać żółwia na jednym z nagrobków. Wracając  z powrotem na skraju HANGA ROA  zajrzałem  na cmentarz. Różnił sie od spotykanych na innych wyspach. Mnie spodobała się postać żółwia na jednym z nagrobków.
Następnego dnia ponownie samochodem, wyjechałem  z wioski HANGA ROA ok. 6 km w rejon wulkanu RANO KAU, oraz historycznej wioski „Ptaszników”  ORONGO. Krater wulkaniczny
i jego okolice były dla mnie jednym z najładniejszych miejsc na RAPA NUI. Z góry  pięknie prezentują się „placki” sitowia-trzcin , rosnące na wodzie w kraterze wulkanicznym.  Ładne foto na ekran monitora komputerowego.

Obok krateru leży  ORONGO , najbardziej znaczące  kulturowo centrum wyspy. Zwiedza się tutaj dobrze odrestaurowane jaskinie mieszkalne, i podobizny tzw.  „Ptaszników”.”Ptasznik”,  był przywódca religijnym (królem), wybieranym raz w roku, w wyniku specyficznej ceremonii. Dotychczasowy władca wyznaczał mężczyzn, którzy mogli  pokonać wysoki pionowy klif
na brzegu, znaleźć pierwsze jajko mewy
z gatunku Sterna Fuscato, umieścić je na głowie ,
i opłynąć  pobliską wysepkę MOTU NUI. Ten
z  zawodników, który pierwszy dostarczył nietknięte jajo, po wspięciu się z powrotem do wioski, zostawał władcą, „Ptasznikiem”
na kolejny rok. Nie było to łatwe,  gdyż  klif jest wysoki i stromy, a , i w wodzie rekiny … Miejsce, z którego rozpoczynał się ten specyficzny bieg o władzę, znajduje się na wąskiej skale, pomiędzy  kraterem  wulkanu  i brzegiem oceanu. Skała  posiada dużo petroglifów. Nie wiadomo kiedy rozpoczęto stasować ceremonię wyboru „Ptasznika”. Natomiast  ostatnia odbyła się w 1866 r.

Jedną z niewielu możliwości wykąpania się na Wyspie Wielkanocnej, w czyściutkim morzu
i temp. wody ok.29 st.C., oferuje plaża Anakena.  Ja znalazłem miejsce do kąpania się
w malutkiej kamienistej zatoczce na skraju Hanga ROA. Był to doskonały relaks ,
w towarzystwie miejscowej młodzieży, i  fal  oceanu  rozbijających się z hukiem, i bryzgami piany o skraj tego „basenu”. No , i na koniec,  już tylko zakup tego, co kupuje tu każdy  turysta. Ceny małych figurek MOAI od ok. 10 USD,  do 40 za duże…

O pozostałych segmentach mojej podrózy po wyspach Pacyfiku w 2011 r. możesz przeczytać na : „Wyspa Robinsona Crusoe”, oraz „Pitcairn opowiada o BOUNTY”. Oferuję także film z tej wyprawy. Zobacz skrót tego filmu TUTAJ (kliknij)

                                                                                                                                                                                                                                                                                       P.K.