Wyspa Świętej Heleny, relacja z podróży

Wyspa Świętej Heleny.  Relacja z podróży.

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

Jestem na tej trudnodostępnej dużej skale na oceanie, w czasie samotnej podróży w końcu kwietnia 2014 r.,  wraz z niewielkim holenderskim, polarnym statkiem ekspedycyjnym MV „Plancius”. Przypływam od strony Antarktydy z Tristan Da Cunha. Przez cztery dni na oceanie już jest coraz cieplej, mijamy południowy zwrotnik i słońce w południe świeci prawie pionowo. Nic dziwnego, jestem około 2 tysiące kilometrów bliżej równika. Woda ma 24oC i nareszcie nie ma wariackiego tańca statku we wszystkie strony. Jest ostatni tydzień przed świętami wielkanocnymi i przypływam na Wyspę Świętej Heleny, w Wielki Piątek. Już z daleka widać jej skaliste, wulkaniczne kształty i wysokie nadmorskie klify. Przybijamy do jedynego portu, w stolicy Jamestown. Na zdjęciach: widok z wody na Jamestown, oraz mapka całej wyspy.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Wyspa jest terytorium zamorskim Wielkiej Brytanii i centrum administracyjnym, również dla: Tristan da Cunha i Wyspy Wniebowstąpienia. Nie jest zbyt wielka-tylko 122 km2, z wymiarami 17×10 km,  populacją nieco ponad 4 tysiące mieszkańców, którzy są potomkami: Europejczyków, Chińczyków i Afrykanów. Problemem tego mini kraju jest brak lotniska, co powoduje, iż jedyne połączenie z wyspą zapewniają statki z RPA i Wielkiej Brytanii, nie licząc okazjonalnych wycieczkowców. Tu jest wszędzie daleko, a do Afryki najbliżej, „tylko” 1900 km. Została odkryta przez Portugalczyka Joao da Nova, zasiedlona niewolnikami, by na końcu zostać bazą aprowizacyjną, dla brytyjskich statków w drodze do Indii. W XIX wieku została kolonią brytyjską i pozostaje nadal w ich władaniu. Po zejściu na ląd w malutkim wyłącznie jachtowym porcie, zwraca uwagę biały budynek administracyjny, a potem brama wejściowa w murze obronnym dawnego fortu.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Jamestown znajduje się w wąskiej dolinie pomiędzy wysokimi, stromymi zboczami górskimi. Z obu stron widać umocnienia militarne: bunkry z czasów II wojny światowej kiedy ta wyspa była bazą wojskową, oraz wcześniejsze: wysoko na klifie drugi fort. Zwiedzam Jamestown w Wielki Piątek, który tutaj jest dniem świątecznym. Wszystkie: sklepy, urzędy, itp. miejsca  są zamknięte, i na ulicach widoczni są nieliczni mieszkańcy. Na zdjęciach: grupka młodzieży na głównej ulicy, w pobliżu katedry anglikańskiej , oraz budynek fortu.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Przy tej ulicy znajdują się wszystkie najciekawsze miejsca do zwiedzenia w Jamestown. Z prawej strony interesujące małe muzeum, przy którym rzędem leżą lufy armatnie dużego kalibru. Zaraz za nim w górę zbocza wiedą kilkaset stopniowe schody, do leżącej na górze kolejnej miejscowości Half Tree Hollow. Przy forcie budyneczek sądu z „wymierzającymi sprawiedliwość” dużymi armatami, z obu stron wejścia (patrz foto). Dalej jeden z dwóch hotelików w Jamestown.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Dwieście metrów wyżej pod górkę: budynek poczty z egzotycznymi dla filatelisty znaczkami Świętej Heleny, informacja turystyczna, kilka sklepów, szkoła… Największe zainteresowanie młodych Filipińczyków z załogi „Planciusa”,  budził zaparkowany przy Main Street wiekowy, trójkołowy samochód. Na kolejnych fotkach: dom towarowy i ten pojazd.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

W drugim dniu statek organizuje objazdową wycieczkę wokół wyspy. Jedziemy minibusami do najciekawszych miejsc, zwłaszcza dla francuskich turystów naszego statku. Wyspa Świętej Heleny jest znana w świecie, nie ze względu na swoje położenie czy historię cywilizacyjną, lecz z tego, że Cesarz Francuzów Napoleon Bonaparte spędził na niej swoje ostatnie lata życia. Po przegraniu swojej ostatniej bitwy, zwycięska koalicja państw europejskich zesłała go na ten odosobniony kawałek lądu. Napoleon przybył tutaj w dniu 18 października 1815 r. i pozostał do śmierci 05 maja 1821 r. Zmarł w wieku 52 lata, i został na Świętej Helenie pochowany. Jego grób był naszym pierwszym miejscem postoju. Obecnie jest to wyłącznie miejsce turystyczne, gdyż w 1860 r. Napoleona ekshumowano i przeniesiono na honorowe miejsce w centrum Paryża. Kolejny przystanek nastąpił w wiosce Longwood, przy muzeum znajdującym się w domu zamieszkiwanym przez Napoleona. Niezbyt wielki dom, otoczony ogrodem kwiatowym z kilkoma pomieszczeniami, mieści kopie pamiątek po tym najbardziej znanym Francuzie. Na zdjęciach:  dom i grób Napoleona.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Jazda wokół wyspy odbywa się wąskimi, składającymi się tylko z zakrętów górskimi drogami. Na tej wyspie nie zauważyłem płaskich miejsc., mijamy przede wszystkim pastwiska dla bydła, w sąsiedztwie nielicznych lasków i skarp porośniętych agawą sizalową. Jednak jej nie wykorzystują gospodarczo. Wszędzie sterczą brązowe, wysokie  kwiatostany tych roślin. Przejeżdżamy po punktach widokowych, a to: następny fort na górze, widoki na mały leśny park narodowy, dawne chińskie osiedle, kolejne miejscowości po kilka domów. Zatrzymujemy się przy starym zamieszkanym budynku plantacji z kortem tenisowym, i kilkunastoma mizernymi grządkami do uprawy warzyw. Widać, że nie dbają specjalnie o ich uprawę. Na zdjęciach: ten dom na plantacji oraz jeden z wulkanicznych widoków…

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Kończę zwiedzanie wyspy, po powrocie do osiedla Half Tree… nad Jamestown. Zrobiłem ostatnie zdjęcie stolicy z góry (foto). Już na dole w Wielką Sobotę wszystko było czynne, szukam pamiątek ale nie bardzo jest co kupić, poza magnesikami i znaczkami. Na koniec usiadłem w przyjemnej restauracyjce Ann’s Place. Pyszne ryby z piwkiem, w powoli kończącym się dniu, zachodzie słońca nad łodziami w zatoce, i gwarze niewielkich białych ptaków. Na drugim zdjęciu wnętrze tej knajpki.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Na całej wyspie podziwiałem bujną zieloną roślinność, i piękne kwiaty.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Wieczorem o zmroku w swojej kabinie słyszę hurgot podnoszonej kotwicy, a kolejne śniadanie pierwszego dnia Świąt Wielkanocnych jem znów na oceanie, ale za to w świątecznej atmosferze, z „polskim akcentem” na stole: kolorowe barwione jajka… Większość wielonarodowego towarzystwa nie wie, że te kolorowe jajka … są do jedzenia, a nie do dekoracji. Nawet obywatelka katolickiej Hiszpanii uwierzyła mi dopiero, gdy spytała kelnera. A ja… jestem smutny, bo bardzo chciałbym być w tym dniu z moimi bliskimi…. Musiałem wybrać- ten statek płynie tą trasą tylko raz w roku.

Następna relacja będzie z: Wyspy Wniebowstąpienia. (kliknij).

Przejście do poprzedniej relacji: Tristan Da Cunha.

Przejście na początek wyprawy: Falklandy