USA z Łukaszem: z Warsaw w kierunku Florydy, relacja z podróży

Z Warsaw w kierunku Florydy, relacja z podróży

Tekst: Łukasz Sakowski. Zdjęcia: Paweł Krzyk i Łukasz Sakowski.

 

              Jedziemy dalej i dalej na południe w kierunku Florydy. Jeszcze daleka droga wzdłuż Atlantyku, aby skierować się w stronę zachodnią. Waszyngton był dla nas niedzielną przerwą i delikatną regeneracją. Ulewny deszcz uniemożliwił pełne zwiedzenie stolicy. Oglądając w telewizji wiadomości spostrzegliśmy, że w niedalekiej odległości znajduje się miasto o nazwie Warsaw. Jako, że nasza droga prowadziła w stronę Richmond postanowiliśmy odwiedzić naszą stolicę na obczyźnie nie nadkładając zbytnio drogi. Warsaw to miasto w Wirgini w hrabstwie Richmond. Z tego co zdołaliśmy wyczytać zamieszkuje je aż 1375 osób. Pamiątkowe zdjęcie i nasza droga prowadzi dalej do stolicy Wirginii.

 

 

              Stan Wirginia jest kolejnym stanem o wielkości 1/3 wielkości Polski. Zamieszkuje go osiem milionów osób. Największym miastem jest Virginia Beach, a stolicę stanu Richmond zamieszkuje ponad 200 tysięcy. Podczas wojny secesyjnej była to najdłużej funkcjonująca stolica Konfederatów. Została zdobyta w kwietniu 1865 roku i  doszczętnie spalona przez wycofujące się wojska. W centrum znajduje się stanowy Kapitol z przyległym parkiem. Umieszczono tu również pomniki bohaterów amerykańskiej historii, w tym Georga Waszyngtona.  Większość budynków jest nowoczesnych. Nie ma zbyt wielu wiekowych zabytków. Nie znajdzie się tu również „drapaczy chmur”.

 

 

              Drogą międzystanową 95 docieramy do granicy z nowym stanem- Karoliną Północną. Każdy wjeżdżający do stanu może zatrzymać się przy informacji turystycznej, gdzie znajdują się mapy stanu z zaznaczonymi atrakcjami, takimi jak parki stanowe, bądź narodowe, muzea, galerie sztuki lub inne, którymi jesteśmy zainteresowani. Przemiła obsługa podpowie i opowie o wszystkich ciekawych miejscach danego regionu. Jest to dobre miejsce nie tylko na  „toaletę”, ale również do odpoczynku i złapania chwili oddechu przed dalsza podróżą.  Po południu docieramy do Raleigh, stolicy Karoliny Północnej.

Kolejny stan o średniej wielkości, zamieszkiwany przez ponad 8 milionów osób. Innymi dużymi miastami są Charlotte, w którym będziemy w drodze powrotnej w stronę Nowego Jorku, Greensboro oraz Winston. Ze stanem związane jest jedno z najważniejszych wydarzeń w historii lotnictwa. Właśnie tutaj 17 grudnia 1903 roku miał miejsce pierwszy lot samolotu braci Wright pomiędzy miejscowościami Kitty Hawk i Kill Devil Hills.

Stolica stanu Raleigh nosi przydomek „Miasto dębów”. Zostało od podstaw zaprojektowane do pełnienie roli stolicy stanu. Centralny punktem jest budynek Kapitolu z otaczającym go skwerem. Dookoła znajdują się pomniki zasłużonych osób. Znajdziesz tu pomnik poświęcony żołnierzom walczącym za wolność (a jakże) w Wietnamie. Samo miasto nie jest zbyt duże. Zamieszkuje je 400 tysięcy mieszkańców. Z uwagi na porę popołudniową wybraliśmy się na późny obiad do knajpki noszącej nazwę Raleigh Times. Wystrój lokalu był dość surowy, przypominający irlandzkie puby. Zjedliśmy przepyszne krewetki podawane z kaszą kuskus oraz danie na zimno z surowego żółtego tuńczyka, coś w rodzaju ceviche z ryżowymi kulkami i awokado- jesteśmy nad morzem więc pora na morskie specjały. Po pysznym obiedzie  tego dnia już tylko dojazd na odpoczynek w naszym „ukochanym” Motelu 6. Jeszcze nie raz będziemy gośćmi moteli tej sieci podczas naszej wyprawy.

 

 

Z Raleigh autostradą międzystanową jedziemy dalej na południe. Dzisiejszego dnia dość daleko przemieszczamy się naszym małym autkiem. Tak, zdecydowanie jest małe w porównaniu do „potworów”, które można tu spotkać na drogach. Dzisiaj jedziemy z Karoliny Północnej do stolicy Karoliny Południowej – Columbii.

              Karolina Północna jest niedużym stanem zamieszkiwanym przez cztery miliony osób. Była jednym z trzynastu pierwszych stanów założycielskich, która 23 maja 1788 ratyfikowała konstytucję Stanów Zjednoczonych. Potocznie nazywana jest „stanem palmy”. Ten przydomek jest symbolem zwycięstwa Fortu Sullivan nad flotą brytyjską. Mury obronne fortu były zbudowane właśnie z pni palmy karłowatej, która obficie występowała na wyspie.

              Droga z Raleigh do Columbii była dość daleka, dlatego też mniej więcej w połowie dystansu musieliśmy zjechać po paliwo do Lumberton. Wiedzeni turystyczną ciekawością postanowiliśmy je odwiedzić. Było to senne amerykańskie miasteczko, siedziba hrabstwa Robeson. Chwila odpoczynku, kilka zdjęć, drugie śniadanie w typowej „amerykańskiej” knajpce (foto) i jedziemy dalej autostradą w stronę Columbii.

              Do stolicy Karoliny Północnej docieramy w południe. Po zaparkowaniu pojazdu, a jak się po raz kolejny okazuje, nie jest to prostą sprawą w Stanach Zjednoczonych, wybraliśmy się na spacer. Parkowanie w USA jest dość uciążliwe.

Na starym kontynencie widząc obszerne place z wytyczonymi miejscami parkingowymi, kompletnie niestrzeżonymi, każdy z nas postawiłby swoje auto. Inaczej jest tutaj. Te place są puste, ponieważ przy wjazdach na takie parkingi stoją szyldy z informacją, że jest to parking wyłącznie dla osób będących gośćmi czyjeś firmy, urzędu, apartamentowca. Jeśli nie przyjechałeś w konkretnym celu do któregoś z tych miejsc, musisz parkować na ulicy przy parkomacie- jeżeli znajdziesz wolne miejsce. Ważne jest, aby nie wydawać monet w szczególności tzw. quaterów, czyli 25 centów. Jeden quater zapłaty w automacie, to przeważnie dwadzieścia minut parkingu w samym centrum miasta. Gdzie indziej wystarczy to na godzinny postój.

              Columbia jest niedużym stu trzydziestotysięcznym miastem. W centrum (jak zwykle) znajduje się siedziba rządu stanowego. W okalającym ją parku przy pieszej ścieżce umieszczono pomniki upamiętniające wydarzenia i osoby najważniejsze dla stanu. Po godzinnym spacerze ruszamy w dalszą drogę do Savannah w stanie Georgia.

 

 

           Rankiem zwiedzamy byłą, historyczną stolicę Georgii- miasto Savannah. Nocleg spędziliśmy w – dzielnicy miasta- Pooler. Ciężko odróżnić przyległe miasteczka od dużych miast, czy są ich dzielnicami, czy też samodzielnymi jednostkami. W Stanach Zjednoczonych istnieje bowiem pojęcie obszaru metropolitalnego. Przez to coś, co na pozór wdaje się dużym miastem, w rzeczywistości jest zlepkiem kilku, bądź kilkunastu miast i miasteczek tworząc jeden zurbanizowany obszar.

              Stan Georgia ratyfikował Konstytucję Stanów Zjednoczonych 2 stycznia 1788 roku. Odegrał jedną ze znaczących ról w czasie amerykańskiej wojny domowej. Opowiedział się po stronie południa, czyli Konfederatów. W tym stanie najdłużej spośród wszystkich utrzymało się niewolnictwo. Współcześnie występowały tu najmocniejsze tarcia społeczne i  międzyrasowe. To właśnie w stolicy Georgii Atlancie urodził się największy, znany działacz na rzecz równouprawnienia, laureat nagrody Nobla Martin Luther King. 

             Stan ten nosi przydomek „Stanu brzoskwiniowego”, a to dzięki temu, że jest największym producentem tych owoców w Stanach. Poza brzoskwiniami produkuje się tutaj najbardziej znany na całym świecie napój Coca-Cola. Jego wytwarzanie trwa nieprzerwanie od 1886 roku. Skutkiem praktycznym zaś jest fakt, ze Cola w sklepie jest tańsza od wody.

              Miasto Savannah jest typowym miastem południa. Niskie domy w stylu kolonialnym wypełniają prawie całą przestrzeń centrum. Cała ta część miasta porośnięta jest drzewami glicynii.  Znajdują się tutaj liczne pomniki osób zasłużonych dla miasta. Jedną z takich postaci był generał Kazimierz Puławski. Bohater walk o wolność narodu polskiego i amerykańskiego. W Polsce został oskarżony o próbę królobójstwa, dlatego zmuszony do opuszczenia kraju, walczył w wojnie o wolność Stanów Zjednoczonych u boku Jerzego Waszyngtona, któremu we własnej osobie uratował życie w bitwie pod Brandywine. Zmarł podczas oblężenia Savannah w skutek odniesionych ran.

Spacerując w stronę rzeki docieramy do jej brzegów. Nabrzeże rzeki Savannah zajmują w większości budynki handlowe, obecnie zamienione na hotele i puby. Do rzeki i portu Savannah wpływają duże statki, między innymi kontenerowce. W porcie swoje siedziby mają takie koncerny jak Heineken, czy Ikea. Spacerując wzdłuż nabrzeża możemy podziwiać również wiekowy parowiec, którym organizowane są wycieczki po rzece.

              Miasto Savannah brało udział w  wojnie amerykańsko- brytyjskiej. Jednym z ważniejszych miejsc broniących dostępu flocie angielskiej był Fort Jackson. Docieramy tutaj samochodem, ponieważ jest oddalony od centrum miasta. Umocnienia fortu wykonano z cegły a budynki w środku z drewna. Fort odegrał także swoją rolę czasie wojny domowej. Wycofująca się armia konfederacji spaliła go doszczętnie.

 

 

            Krótki spacerek, zdjęcia wycelowanych dział skierowanych na przepływające statki i ruszamy dalej do ostatniego miejsca w tej okolicy, narodowego muzeum lotnictwa bombowego Mighty Eighth. Muzeum zostało utworzone na cześć jednostki lotniczej 8 AF mającej swoją bazę w Luizjanie. Możemy tam podziwiać zachowany w całości bombowiec z czasów drugiej wojny światowej, latającą fortecę B-17, odrestaurowany myśliwiec Messerschmitt B-109 oraz kilka innych z czasów zimnej wojny. Niżej zamieszczamy również mapkę dotychczasowej trasy.

 

 

 

Przejście do następnej relacji: Floryda

Przejście do poprzedniej relacji: Z New Jersey do Waszyngtonu

Przejście na początek trasy: Nowy Jork