Droga panamerykańska nr 40: od El Calafate do Bariloche. Relacja z podróży

Argentyna. Droga panamerykańska nr 40: od El Calafate do Bariloche.

Relacja z podróży (na 2019)

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

 

Santa Cruz, z Perito Moreno do… Perito Moreno

              Do Argentyny wracam po raz kolejny, to bardzo duży kraj. Tym razem rozpoczynam od El Calafate. Niewielkie 15 tysięczne argentyńskie miasteczko w prowincji Santa Cruz, będące bazą wypadową do Parku Narodowego Lodowców (Los Glaciares). A wszystko w Patagonii, ogromnej krainie geograficznej, leżącej w Argentynie i Chile na północ od Cieśniny Magellana. W El Calafate  ogląda się wysokogórską przyrodę, i majestatyczne potężne jęzory lodowców spływających do Jeziora Argentina. Niewielkie miasteczko El Calafate żyje głównie obsługą ruchu turystycznego. Mnóstwo hotelików, sklepów z pamiątkami, restauracyjek itp. Nie mogłem sobie odmówić kolejny raz wyskoku na krótką wycieczkę do lodowców. Najciekawszy moim zdaniem jest ogromny lodowiec Perito Moreno.

 

 

              Po słynnej w Argentynie drodze panamerykańskiej nr 40 ruszyłem z El Calafate nocnym autobusem rejsowym do Perito Moreno (miasta, nie lodowca-mają tę samą nazwę). To około 12 godzin jazdy. Podobał mi się krótki postój w Bajo Caracoles. Odkryłem tam punkt turystyczny sprzedający paszporty „Ruta 40”. To książeczki, w których turyści podróżujący po „Pan-amerykance” stemplują przybycie do kolejnych miejsc. Coś podobnego do turystów zbierających stemple w polskich górskich schroniskach.

 

 

              I jeszcze trochę o drodze- jest długa i dość monotonna…

Kolejnym punktem było miasto Perito Moreno. Tutaj w punkcie turystycznym zauważyłem ofertę całodziennej wycieczki do „ Cueva de las Manos” i „Park Canadon Pinturas” (około 70 USD, w zależności od ilości chętnych).

 

 

              Te nazwy oznaczają  „Jaskinię Rąk lub Jaskinię Dłoni”, oraz „Kanion Rzeki Pinturas”. Pierwsze na Liście… UNESCCO. I tak miałem tam czas na odpoczynek, więc pojechałem około sto parędziesiąt kilometrów z powrotem po drodze 40 i nieco w bok na wschód. Okolica po drodze …

– hmm -jak nazwać?

 Samotnie na drodze, równina i pustynnie, choć wiatr chciał urwać głowę. Nic dziwnego, to również rejon z „ryczącymi czterdziestkami”. Pierwszym stopem był spacer- mały trekking w regionalnym Parku Kanionu Rzeki Pinturas.

 

 

 Wśród niskich pagórków rzeka Pinturas wyżłobiła piękny Kanion- sam oceń na załączonych fotkach.

 

 

Do Jaskinii Ręki (Cueva de las Manos) trzeba było jeszcze trochę pojechać w bok, by ujrzeć w sercu Patagonii dolinę kanionu i jaskinię na jego zboczu.

 

 

              Park chroni jeden z najstarszych przejawów sztuki naskalnej w historii Ameryki Południowej. Cueva de las Manos, to faktycznie nie jedna, ale kilka jaskiń. Idąc 1,5-kilometrową ścieżką dochodzi się do okapów, klifów i jaskini, w której można zobaczyć sceny myśliwskie, negatywy dłoni, zwierząt i abstrakcyjne postacie wykonane z pigmentów mineralnych, przez łowców-zbieraczy zamieszkujących te tereny ponad dziewięć tysięcy lat temu .

 

             

              Jaskinie zwiedza się spacerem, idąc z przewodnikiem i w kasku na głowie. Ścieżka prowadzi po zboczu kanionu.

 

 

              Po raz ostatni jaskinie użytkowali prawdopodobnie Indianie z plemienia Tehuelczów, około 1300 lat temu. Wiek malowideł został obliczony na podstawie pozostałości po kościanych rurkach, za pomocą których rozpylano farbę, uprzednio zasłaniając ją dłońmi. Prawie wszystkie spośród ośmiuset rysunków nachodzą na siebie, tworząc wielokolorową mozaikę.

 

 

              Zdecydowana większość odwzorowań dotyczy lewej dłoni, co znaczy, że Indianie rozpylali farbę zręczniejszą, prawą ręką. Na suficie znajdują się także czerwone plamki, powstałe prawdopodobnie przez zanurzanie bolas w farbie, a następnie rzucanie nimi. Bolas (bola) to broń myśliwska miotana, złożona z dwóch lub więcej kul połączonych cięgnem.

 

 

Z Chubut do Bariloche

              Jadąc dalej autobusami po Ruta 40, zatrzymałem się na krótkiego stopa w Rio Mayo. To około 3-tysięczne miasto położone w departamencie Río Senguer , w południowo-zachodniej prowincji Chubut. Jest to obowiązkowy przystanek na tzw. Centralnym Korytarzu w kierunku Chile, w pobliżu dwóch przejść granicznych, jednego przez miasto Lago Blanco do Balmaceda w Chile, a drugiego przez Aldea Beleiro . Tutaj podróżnicy często przekraczają granicę  z/do Chile, aby zajrzeć do krainy chilijskich fiordów. Klimat jest tu… surowy przez większą część roku. Charakterystyczne są, przedłużające się i wyjątkowo nieprzyjazne zimy z niskimi temperaturami.

 

 

              Zakończyłem mój szlak na 40-ce w tej podróży, w Bariloche.  Ponad 100- tysięczne San Carlos de Bariloche (Bariloche) znajduje się w prowincji Río Negro, u podnóża Andów.  Jest urokliwie otoczone jeziorami (Nahuel Huapi, Gutiérrez, Moreno oraz Mascardi), oraz górami (Tronador, Cerro Catedral, Cerro López).

Miejscowość słynie zarówno ze sportów narciarskich jak i z pięknych krajobrazów, sportów wodnych oraz z alpinistyki. Nazwa Bariloche pochodzi od słowa Mapuczów Vuriloche, które oznacza ludzi za górą. Przełęcz Vuriloche była używana przez Mapuczów do przedostawania się przez Andy i długo była trzymana w tajemnicy przed Europejczykami.

Bariloche zasiedlone zostało w roku 1895 przez imigrantów z Austrii i Niemiec…

Stąd w mojej podróży po Argentynie, tej… z dala od turystycznych szlaków, przeskoczyłem na stronę wschodnia kraju do Puerto Madryn i Półwysep Valdes…

 

 

Niżej mapka części trasy po Ruta 40…