Surinam, Brokopondo i rzeką Surinam do wiosek w Amazonii
Surinam, Brokopondo i rzeką Surinam do wiosek w Amazonii
(na sierpień 2025)
Tekst i foto: Paweł Krzyk
Brokopondo, Wyspa Kwana
Afobaka to wieś w dystrykcie Brokopondo w Surinamie . W latach 1960–1984 na rzece Surinam zbudowano zaporę Afobaka o długości 1913 metrów , tworząc duży zbiornik Brokopondo. Zalano wtedy duży teren dżungli tropikalnej wzdłuż rzeki Surinam. Powstało w pofałdowanym terenie wiele wysp i wysepek. Ja dojechałem samochodem do tamy, a potem ruszyłem wynajętą, długą drewnianą łodzią pomiędzy wysepki na jeziorze. Z dojazdem od lotniska zajęło mi to praktycznie cały dzień.
Bardziej znaną, choć niezbyt często odwiedzaną jest wyspa Kwana w południowo-zachodniej części jeziora Brokopondo, jakaś jedna trzecia długości jeziora od strony tamy. Nazwa „Kwana” pochodzi od lokalnego gatunku ryb, trochę plaży i kilka domków turystycznych…
Wysepki szybko mi się znudziły, zaciekawiało mnie bardziej życie wioskowe, stacja benzynowa na jeziorze itp.
Rzeką Surinam do Amazonii
Po pobycie nad jeziorem- zalewem Brokopondo, pojechałem na dwa dni dalej w głąb Surinamu. Dojechać jest bardzo trudno, więc kupiłem wycieczkę. Trudność polega na tym, że tutaj prawie nie ma dróg … W pewnym momencie jedyna droga na południe, we wiosce Pokigron, kończy się zjazdem w dół na przystań Atjoni na rzece Surinam. Dalej tylko w długich drewnianych pirogach w górę rzeki… Ale zanim droga się skończyła, trzeba było tam dojechać. Niżej kilka obrazków z 3-ch godzin w buszu po drodze. A to kolejne wioseczki, czy wioski, gdzie podejrzewam, że okoliczni poszukiwacze złota wpadali po zakupy i wychylić kilka litrowych piw, których oprocentowanie dochodzi do siedmiu procent…
Wśród tutejszych pań obowiązuje moda na… wypukłą… część ciała. Zaraz pewnie mocno podpadnę czytelniczkom relacji, ale muszę wspomnieć, że moi, niestety leciwi jak ja, co bardziej złośliwi koledzy, wspominają w takiej sytuacji ” coś tam o… miejscu na kufel”.
Jeżeli uda ci się w Surinamie dojechać do miejsca, gdzie droga na przystani Atjuni znika i dalej widać tylko długie łodzie drewniane, to znaczy, że masz szansę zobaczyć wnętrze surinamskiej Amazonii.
Pytanie, gdzie zamierzasz dotrzeć, bo wypada wiedzieć dokąd popłynąć. Wiosek wzdłuż biegu rzeki jest wiele, ale nie wszędzie znajdują się miejsca noclegowe. Spać w wilgotnej dżungli się nie da, stąd moja wycieczka, gdyż nocleg mam zagwarantowany w luksusowym ośrodku Knini Paati, który leży na wyspie rzecznej. Ta zaś znajduje się w odległości około godziny płynięcia szybką łodzią. Nie mam zielonego pojęcia ile to kilometrów. Mapy google nie pomogły. Na pewno znajduję się w prowincji Sipaliwini.
Miejscowi poetycko nazywają to miejscem, w którym spotyka się piękno kontrastów, oraz jest położone w samym sercu dżungli.
Rzeka Surinam rozlewa się szeroko w dżungli tworząc kilka dość dużych wysp. Ośrodków takich jak mój jest tutaj kilka. Okazało się, że dla słabszych duchem stworzono także przeloty helikopterem z Paramaribo.
Mnie udało się zajrzeć do większej wioski Tjalkonde i pospacerować w dżungli. Oczywiście wszędzie z przewodnikiem. Ciekawostką we wiosce były „farfocle” zawieszone w poprzek drogi, tak oznaczono część wsi zamieszkanej przez nie chrześcijan. Woda rzeki musi uchodzić za czystą, gdyż oprócz przepierek odzieży płukano w niej mięso z uboju po rozczłonowaniu maczetą…
Przejście do następnej relacji: Haiti










