Pontianak, Borneo Zachodnie, relacja z podróży

Pontianak, Borneo Zachodnie, relacja z podróży (na luty 2020)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

             

              Przelot z Batam do Pontianak na wyspie Borneo zapamiętam, a to z powodu nawarstwiających się kłopotów linii lotniczej mającej głowę lwa w herbie. Lion Airlines najpierw odwołało zakupiony lot, oczywiście nie informując o  tym. Przypadkowo przyjechałem na lotnisko wcześniej, więc mogli na miejscu zamienić loty- z przesiadką w Dżakarcie. Zanim jednak doszło do wylotu, ten zamieniony do Dżakarty opóźnił się o dwie godziny, tak, że nie zdążyłem na przesiadkę. Otrzymałem hotel, no i przed ósmą rano następnego dnia doleciałem. A miałem pierwotnie przelotu nieco ponad godzinę…

W planach oglądania Pontianaku niczego to nie zmieniło. Rozpocząłem jak zwykle pieszo, od znajdującego się w centrum miasta małego parku z fontanną, pomnikiem równika i przystanią promową na drugą stronę rzeki.

– Tak, znajduję się dokładnie na równiku. Nawiasem mówiąc w tej podróży będę równoleżnik zerowy przekraczał kilkakrotnie.

Miasto leży we zachodniej części wyspy Borneo, w delcie rzeki Kapuas, i jest stolicą prowincji Borneo Zachodnie, 250 tysięcy mieszkańców, a cala aglomeracja miejska posiada ponad pół miliona. Najważniejszy port i centrum handlowe regionu: wywóz kopry, gumy, drewna, oleju palmowego; przemysł spożywczy, gumowy, drzewny. Historycznie Holendrzy założyli tu faktorię w 1778 roku.

Obecnie w tym muzułmańskim kraju 10% populacji  stanowią katolicy- mają swoją katedrę im. Świętego Józefa. Miasto jest rozlegle i najwygodniej, będąc samemu, korzystać z tanich taksówek motocyklowych.

Deltę rzeki pojechałem zobaczyć, siedząc na tylnym siodełku skutera. Najciekawszym zabytkiem jest tam Muzem Istana Kadriah- dawny Pałac Sułtański. W pobliżu znajduje się mały meczet, oraz egzotyczne domy biedoty na wodzie. Spędziłem tam nieco czasu oglądając życie: na rzece, oraz przy niej. Różnego typu krypy na wodzie, holowniki z barkami, promy w poprzek rzeki, łodzie, łódki… i łódeczki, również rybak z siecią. Przyjechałem za późno, właśnie się zwinął nieturystyczny bazar… Z żalem zdecydowałem się na powrót w  stronę hotelu- w końcu  popłynąłem łódką.

Następnego przedpołudnia znów byłem pasażerem skutera.

– Jak sądzisz, ile kosztuje przejechanie skuterem kilku kilometrów?

– Nie męcz się, niespełna 1 Euro!

Motocykl dowiózł mnie do muzeum Rumah Radakng, w którym zaprezentowano okazały długi dom plemienia Dajaków, głównych mieszkańców tego regionu wyspy. Dawniej kobiety Dajaków dziurawiły sobie uszy, wkładając w powstałe otwory różnorakie przedmioty. Miałem szczęście spotkać przy długim domu grupę umundurowanych kobiet armii indonezyjskiej, które zorganizowały w tym miejscu sesję fotograficzną z udziałem swoich koleżanek- Dajaczek, w strojach ludowych.

Dom Dajaków został przyozdobiony rzeźbami dzioborożców, a stroje Dajaczek posiadały długie pióra tych ptaków.

W pobliżu znajduje się również Muzeum Pontianaku- Kalimantan Barat. Cóż było robić, pożegnałem sympatyczne panie i odjechałem znowu na siodełku skutera do hotelu, a potem taksówką na lotnisko.

Niżej galeria zdjęć

 

 

Przejście do następnej relacji: Indonezja, Borneo Wschodnie

Przejście do poprzedniej relacji: Indonezja, Batam

Przejście na początek trasy: Tajlandia, Khon Kaen…