Japonia

Spis treści

20-04-2012

Japonia, galeria zdjęć

Zwiedziłem nieco Japonii podczas wycieczki  objazdowej z Biurem Podróży, na trasie: Japonia, Korea Południowa i Tajwan, w kwietniu 2005 r. Zwiedziłem: Tokio i jego okolice jak: Yokohamę i Fuji, oraz Kioto i Nara. Spędziłem także dzień na światowej wystawie ” EXPO”
w Aichi  koło Nagoni. Załączam kilkanaście zdjęć.

japonia_003

Zdjęcie 2 z 8

figurki opiekujace sie dziecmi przy swiatyni buddyjskiej,wyspy Japonskie,Tokio,Kioto, Expo,palac cesarski,podroze,lodzianin,

 

 

08-04-2019

Sakury w Japonii, z Riukiu na Kiusiu i Sikoku. Relacja z podróży.

Sakury w Japonii, z Riukiu na Kiusiu i Sikoku. Relacja z podróży.

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

 

Obecna podróż jest kolejną do tego kraju. Poprzednio zwiedziłem Tokio i trochę w okolicy centrum kraju.

Japońskie szczegóły organizacyjne obecnej wyprawy po krajach kwitnącej wiśni (Korea Pd., Japonia i Chiny) umieściłem w Informacjach  praktycznych

A o terminach kwitnienia w różnych regionach Japonii piszę pod: kwitnienie wiśni .

              Rozpocząłem od Archipelagu Riukiu. Przyleciałem na największą wyspę  archipelagu, Okinawę. Pomimo, że największym miastem  jest Naha (przy lotnisku), postanowiłem odwiedzić Okinawę City, miasto, które rozwinęło się wokół bazy amerykańskich wojsk.

-Tak, Amerykanie nadal tam stacjonują.

Zdobyli  ten archipelag w czasie II  wojny  światowej i przekazali Japonii zarząd  nad nim dopiero  w 1972 roku. Do chwili obecnej użytkowana jest miedzy innymi największa na Dalekim Wschodzie amerykańska baza lotnicza Kadena. Kiedyś, właśnie stąd najcięższe samoloty  startowały… nad Wietnam.

Postanowiłem zwiedzić Okinawę City, gdyż byłem ciekaw, jak taki mix całkowicie różnych kultur funkcjonuje. Może zrobiłem błąd, gdyż nie ma zbyt  wiele do oglądania, za to nie miałem większych problemów z rozmową w języku angielskim.

Milionowa populacja Okinawy ma własną kulturę- tradycyjne pieśni, ale są też znaczące wpływy kultury amerykańskiej. W tym rejonie wyspy było miasteczko Koza (obecnie dzielnica miasta), które rozrosło się świadcząc  usługi dla baz wojskowych. Koza do dziś zachowała rozrywkowy charakter. Przy ulicy Kūkō- dōri znajduje się wiele restauracji, barów i klubów nocnych nastawionych na amerykańską klientelę. Tu narodziła się okinawska muzyka rockowa – słynny Okinawan rock, która jest dzisiaj wizytówką wyspy, ściągającą do Kozy rzesze japońskich turystów. W  sklepikach spotka się na przykład towary, które pewnie kupi tylko Amerykanin (foto).

 

 

Wyspa jest kolebką karate. Innym plusem jest łagodny klimat strefy subtropikalnej. Średnioroczna temperatura wynosi 22°C i dodaj do tego tropikalne głębiny morskie wszędzie dookoła, to można  sobie wyobrazić miejsce na piękny wypoczynek.

Na drugim końcu wyspy znajduje się akwarium Churaumi,  gdzie wyeksponowano  między innymi rekiny rafowe, płaszczki i bogate życie pacyficznych wód.  Łatwo się tam dostać, gdyż prawie przez cała wyspę funkcjonuje szybka- jadąca autostradą, komunikacja autobusowa. Pospacerowałem również po mieście, ale była niedziela i ruch był… odpowiedni do  tego. Spodobała mi się ulica Palmowa…  i lekko znudzony, wróciłem do hotelu. Następcom, polecam więcej uwagi poświęcić miastu Naha.

 

 

              Wędrówkę po dużych japońskich wyspach rozpocząłem od Kiusiu, gdzie przedostałem  się z Okinawy samolotem. Kumamoto zacząłem poznawać już w autobusie z lotniska do hotelu. Zwróciłem uwagę na to, że kazali mi przy wejściu do autobusu zabrać kwitek z numerem przystanku, na którym wsiadłem. Miałem już bilet z automatu i zdziwiony patrzyłem

-a cóże to?

Potem w autobusie  zobaczyłem  na tablicy numery przystanków i… ceny (foto).  W tym kraju klient w  autobusie płaci  za każdy przejechany przystanek- bardzo rozwinięta jest płatność przy użyciu kart, lecz z gotówką również nie ma problemu- kierowca posiada automat wydający resztę. Płaci się podczas wysiadania.

Kumamoto City znajduje się w centrum wyspy, w południowo- zachodniej części japońskiego archipelagu Kiusiu.

-Dlaczego, raz  używam nazwy archipelag, a drugim razem wyspa?

Otóż Japonia to wyspiarski kraj, gdzie wysp większych i mniejszych jest około cztery tysiące. Rozpiętość tych wysepek na oceanie to aż 3.800 kilometrów. Każda duża japońska wyspa posiada w sąsiedztwie  mnóstwo mniejszych, stąd nazwa archipelag.

Kumamoto znane jest z  dobrej żywności, oraz tego, że znajduje się w srodku trasy pociągu pociskowego Shinkansen (pomiędzy Fukuoka i Kagoshima). Zwiedzanie mogłem rozpocząć od  razu po  wyjściu z hoteliku, gdyż mieszkałem w samym centrum przy jednym z krytych deptaków handlowych.

 

 

Spacerując po mieście ruszyłem w kierunku największego zabytku, którym jest XV wieczny tradycyjny zamek. Po drodze ciągle przystawałem, podziwiając to, co… wszyscy Japończycy- kwitnące w pełnym rozkwicie wiśnie.

 

 

 Sam zamek, niestety wskutek  trzęsienia ziemi uległ znacznemu zniszczeniu i właśnie był odbudowywany. Nawiasem mówiąc, Japonia, to kraj leżący na pacyficznym kręgu ognia i około  10 % wszystkich światowych trzęsień ziemi przypada właśnie na ten kraj. Obszedłem zamek dookoła, zwiedziłem znajdujące się w pobliżu dwie świątynie taoistyczne i spotkałem młodych ludzi na sesji fotograficznej.  Ona w stroju gejszy…, a on również w „tutejszej kiecce”. Poszedłem dalej po centrum i głównych ulicach, w tym trzech deptakach ze sklepami i knajpkami wszelkiego typu. Kupiłem kiełbaskę  na gorąco i  ciągle… podziwiałem wiśnie w  rozkwicie.

 

 

Do leżącego w północnej części Kiusiu, największego miasta wyspy, postanowiłem pojechać autobusem. Chciałem zobaczyć tę wyspę od strony wiejskiej. Uprawiają tu ziemię w znaczącej części pod foliami- nawet   podwójnymi, co pozwala im wcześniej rozpocząć uprawy. Góry i wzgórza porośnięte są gąszczem bambusów i drzew. W każdej dolinie znajdzie się wioska czy miasteczko, gdzie każdy kawałek ziemi jest uprawiany. Tarasowe pola obsiane były już ryżem. Po niespełna dwóch godzinach wśród pól i miasteczek, nie  wiedząc kiedy znalazłem się w półtora milionowym Fukuoka. Autobus zatrzymał się na stacji autobusowej Hakata, która miała… wiele pięter.

– To się nazywa wykorzystanie miejsca, a, że to autobus i  musi wjechać coraz wyżej, podobnie jak na piętrowy parking…

Miasto jest ważnym ośrodkiem przemysłowym i biznesowym… Między innymi mają tu swoje siedziby takie koncerny jak: Toyota, Sony, Nec, Hitachii… Obserwując Japonię widzi  się na każdym kroku dbałość o wykorzystanie każdego wolnego skrawka. Dotyczy to domów, samochodów i  prawie  każdej dziedziny życia. W centrum miasta obserwowałem autostradę, której jezdnie poprowadzono na estakadzie jedna nad drugą.

 

 

Miasto jest nowoczesne i posiada sporo ciekawych budowli. Zaskoczyła mnie czystość wody w kilku ciekach wodnych  przepływających przez miasto- w każdym widziałem dno, i na przykład płaszczkę, która wpłynęła sobie w rzekę z oceanu. Przy  jednej ze świątyń zrobiłem  fotkę sikającemu maluchowi (z brązu).

 

 

Po widokach nowoczesności cieszyły oko świątynie tutejszych wyznań. Nie bardzo potrafię odróżnić główne japońskie wyznania- z wyjątkiem buddyzmu. Pierwsza nazywa się Kushida Temple, a druga buddystyczna to Tochoji.

 

 

Ostatnim etapem podróży na południu Japonii była wyspa Sikoku. Do stolicy regionu Tokushimy dotarłem samolotem, z uwagi na dogodne połączenie z Fukuoki. Zamieszkałem na opłotkach lotniska w miasteczku Matsushige. Zaraz za hotelem mam wysokie metalowe słupy z siatkami do … wyłapywania piłek golfowych. To takie mini pole golfowe, na którym chcący potrenować dalekie uderzenia, stoją w piętrowych stanowiskach- boksach, i sobie wybijają piłki, które najczęściej  wyłapuje ta wysoka siatka.

A pozostałe widoczki, to mieszanina pięknych japońskich domków i… mini pól.

Tokushima jest miastem ćwierć milionowym i znajduje się nad rzeką Yoshino. Centralnym punktem jest dworzec kolejowo- autobusowy, od którego zaczyna się wysadzana palmami aleja w stronę wzgórza Bizan.

 

 

Tam chyba kierują się najpierw wszyscy turyści, aby wjechać dla widoków miasta na górę kolejką linową. Dziesięć minut wjazdu kolejką nie zachwyciło, za to po zjechaniu z powrotem, na dolnej stacji na drugim piętrze oferują show lokalnej muzyki i tańca o nazwie „Awaodori Kaikan”. Jest to specyficzny taniec występujący tylko w tym regionie, i warto tam zajrzeć. Potem była przejażdżka (Hyotanjima Cruise…) łodzią po rzece Shinmachi i kanałach. Ciekawostką jest wiele niskich mostów- oświetlanych wieczorem. Spacer po centrum zakończyłem na wzgórzu zamkowym Tokushima Central Park.

 

 

Znowu mnóstwo wiśni na szczycie wokół ruin zamku i ludzie w parku na pikniku. Warto zaznaczyć, że wyspa Sikoku jest dla tubylców miejscem pielgrzymkowym- na wyspie funkcjonuje 88 świątyń.

Innym ciekawym zjawiskiem w odległym o dwadzieścia kilometrów miasteczku Naruto, jest morski wir wodny, do którego wypływa się na wycieczkę łodziami.

Obok masz także mapkę trasy opisanej w relacji.

 

 

Powrót na początek tej relacji: Sakury w Japonii, z Riukiu…,

Przejście do następnej relacji: Japonia Hokkaido

Przejście na początek trasy: Korea Południowa

 

 

 

 

08-04-2019

Japonia, kwitnienie wiśni

Japonia, kwitnienie wiśni

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

 

Przyjęło się nazywać potocznie Japonię Krajem Kwitnącej. Wielu turystów podaje, że w czasie sakury (japońska nazwa kwitnienia wiśni) to państwo jest najpiękniejsze. Choć moim zdaniem jesienią jest równie piękne (kolorowe  liście klonów).

Wybierając się do Japonii najlepiej oglądać kwitnienie wiśni na przełomie marca i kwietnia.

Japonia jest zróżnicowanym klimatycznie. Na gorącym archipelagu Riukiu (Okinawa) wiśnie rozkwitają już w styczniu, a w górach Sapporo – dopiero na przełomie kwietnia i maja.

W centralnych regionach kraju, w okolicach Tokio, Kioto… w 2019 roku rozkwitały na przełomie marca i kwietnia.

Japończycy perfekcyjnie prognozują te okresy w poszczególnych regionach swojego kraju. Są na tyle dokładni, że podają: czas pojawienia się pierwszych kwiatów, pełnię kwitnienia czy opadanie kwiatów. Zobacz sam na mapce, którą publikuję za źródłem z Internetu.

 

 

Znalazłem także wykaz z nazwami miejscowości:

miejsce Początek kwitnienia Szacowany pełny kwiat  
Okinawa Late January First Week of February  
Kagoshima March 25, 2019 (Opened) April 5 to April 13, 2019  
Kumamoto March 26, 2019 (Opened) March 30 to April 7, 2019  
Nagasaki March 20, 2019 (Opened) April 1 to 9, 2019  
Fukouka March 21, 2019 (Opened) March 29 to April 6, 2019  
Matsuyama March 22, 2019 (Opened) March 30 to April 7, 2019  
Hiroshima March 22, 2019 (Opened) March 30 to April 7, 2019  
Kyoto March 27, 2019 (Opened) April 3 to April 11, 2019  
Osaka March 27, 2019 (Opened) April 2 to April 10, 2019  
Shizuoka March 28, 2019 (Opened) April 6 to April 14, 2019  
Nagoya March 22, 2019 (Opened) March 31 to April 8, 2019  
Yokohama March 21, 2019 (Opened) March 28 to April 5, 2019  
Kanazawa March 30, 2019 April 6 to April 14, 2019  
Tokyo March 21, 2019 (Opened) March 27 to April 4, 2019  
Nara March 29, 2019 (Opened) April 4 to April 12, 2019  
Matsumoto April 5, 2019 April 9 to April 17, 2019  
Niigata April 9, 2019 April 15 to 23, 2019  
Nagano April 11, 2019 April 16 to 24, 2019  
Takayama April 10, 2019 April 14 to 22, 2019  
Fuji Five Lake Areas April 7, 2019 April 11 to 19, 2019  
Fukushima April 4, 2019 April 9 to 17, 2019  
Sendai April 5, 2019 April 11 to 19, 2019  
Aomori (Hirosaki) April 20, 2019 April 24 to May 2, 2019  
Akita (Kakunodate) April 22, 2019 April 25 to May 4, 2019  
Iwate (Kitakami) April 17, 2019 April 21 to April 28, 2019  
       
Hakodate April 27, 2019 April 30 to May 7, 2019  
Sapporo April 30, 2019 May 2 to May 9, 2019  

 

 

Powrót do relacji: Sakury w Japonii z Riukiu…,

 

 

 

 

11-04-2019

(nie) Kwitnąca Japonia, przedwiośnie na Hokkaido: Sapporo i Asahikawa. Relacja z podróży.

(nie) Kwitnąca Japonia, przedwiośnie na Hokkaido: Sapporo i Asahikawa. Relacja z podróży.

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

 

              Z Tokushimy na Sikoku przeskoczyłem samolotem na północny kraniec wysp japońskich. Sapporo spopularyzowali w Polsce skoczkowie narciarscy, którzy kilkakrotnie na tutejszych skoczniach pokazywali, co umieją. Jakoś  tak mi skoki utkwiły w głowie, że od razu po przylocie szukałem możliwości dotarcia do Okurajamy. Informacja turystyczna na lotnisku podpowiedziała mi jak to zrobić, ale też powiedzieli mi, że… jest po sezonie i tam jest prawie wszystko nieczynne. Przy takim dictum zrezygnowałem.

              Jak zwykle obszedłem pieszo centrum miasta.

 

 

Wieża zegarowa jest jednym z niewielu starszych budynków w mieście. Za to tuż obok znajduje się wieża telewizyjna, na którą można wjechać i z 90-tego metra obejrzeć okolicę. Wjazd za 720 JPY na taras widokowy pozwala  cieszyć się pięknymi widokami na miasto i góry w rozległej kotlinie.

 

 

Ja powetowałem sobie nie dotarcie do skoczni- z wieży też je zobaczyłem- ale to jakby nie to samo, co stanąć na górze rozbiegu i poczuć od wysokości mrowienie w łydkach. Dwumilionowe Sapporo jest piątym co do wielkości miastem Japonii oraz największym miastem wyspy Hokkaido. To powszechnie znany ośrodek sportów zimowych, gospodarz Festiwalu Śniegu. W 1972 roku było gospodarzem Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Obecnie na początku kwietnia, nie  było w mieście żadnych oznak nadchodzącej wiosny. Wszystko, prawie jak w zimie: drzewka przygotowane do przetrwania mrozów, zalegające łachy  śniegu… i żadnych kwiatuszków- niestety!

 

 

Trzeba było zadowolić się widokami, połazić bo bazarze rybnym, na którym

– o  zgrozo!, zobaczyłem nawet porozcinane i oferowane do jedzenia, niezwykle rzadko występujące w środowisku naturalnym, koniki morskie. Zawsze, te piękne stworzonka podziwiałem: w akwariach, lub jako nurek pod wodą. Zaciekawiła mnie natomiast ikra o wielkości około 5 milimetrów- łososie pacyficzne. Taki zestaw jak na zdjęciu kosztował około 18 Euro. Rozeźlony widokiem koników morskich, kupiłem drinka cytrynowego (6%) i wróciłem na sjestę do mojej „kapsuły”.

 

 

Najważniejszym miastem północnej części wyspy jest Asahikawa. Bardzo wygodnie dojeżdża się do niej pociągiem w ciągu półtorej godziny. Ja zrobiłem jednodniową wycieczkę. Po drodze miałem za oknami panoramę ośnieżonych gór, pól i przedwiośnia. Za ostatnimi po drodze ciągami tuneli, odsłoniła się 350- tysięczna Asahikawa… prawie przykrytą śniegiem. Drugie zdjęcie zrobiłem po wyjściu z dworca kolejowo/ autobusowego.

 

 

Zwiedziłem pieszo niezbyt duże centrum miasta. Pomaszerowałem deptakiem Heiwa Dori. Zdziwiony zauważyłem powykrzywiane słupy energetyczne przy jednej z  ulic- zapewnili w ten sposób bezpieczną odległość od domów linii z wyższym napięciem elektrycznym.

 

 

Potem były trzy występujące obok  siebie świątynie  buddyjskie: Deikyuji, Shinkyuji i Zenkoji. W Tokiwa Park ze śniegu „ledwo wystawały” muzeum sztuki oraz świątynia shinto- Kamikawa Tongu.

 

 

 Rozważałem dwudziestominutowy spacer do wytwórni sake: Takasago Meiji Brewery, ale w końcu zrezygnowałem- niezbyt lubię ten wysokoprocentowy napitek.

Za to miałem przyjemność skosztować tutejszą specjalność: zupę ramen z makaronem, jajkiem i wieprzowiną- super jedzonko za siedem EUR.

Wszędzie zwały niestopionego śniegu, chłodno, mam zimowe ciuchy… i uciekłem z powrotem do ciepełka na dworcu. Niżej pokazuję ramen oraz mapkę trasy na Hokkaido.

 

 

W Sapporo po raz pierwszy spałem w prawdziwym japońskim hotelu kapsułowym.

A cóż to takiego: Hotel kapsułowy? Napisałem o nim  TUTAJ.

Opuszczając wyspę Hokkaido w stronę Honsiu,  postanowiłem skorzystać z dobrej w Japonii komunikacji kolejowej. Za nieco słoną cenę, porównywalną do przelotu bezpośredniego przelotu lotniczego, pojechałem na południe najpierw zwykłym super ekspresem (takie jak u nas Inter City), a potem pociągiem pociskowym  Shinkansen. Pociąg pokonuje  dość dużą odległość pomiędzy wyspami Hokkaido  i Honsiu w tunelu podmorskim, którego długość sięga ponad 55 kilometrów.

 

Co to jest takiego ten Shinkansen?

 

 Odpowiadam:  ogólnojapońska sieć linii kolejowych dużych prędkości, stworzona specjalnie dla superszybkich pociągów, osiągających prędkość maksymalną do 405 km/h (Seria E955), której eksploatację rozpoczęto w 1964r. Pociąg pociskowy  Shinkansen posiada charakterystyczną „długą buźkę”.

Popularna angielska nazwa pociągu „bullet train” (pociąg-pocisk) nie jest przez Japończyków używana.

Pierwsze pociągi jeździły z prędkością 200 km/h potem do 220. Dziś prędkości pociągów są różne w zależności od linii, a najszybsze z nich przewożą pasażerów z prędkością 300 km/h, co stawia je na równi z francuskimi TGV.

Shinkanseny to pociągi normalnotorowe (rozstaw 1435 mm). Dzięki temu w wagonach jest miejsce na większą liczbę siedzeń niż w klasycznych japońskich pociągach (układy 2+3 lub nawet 3+3). Między północą, a godziną 6:00 linie zamykane są na potrzeby konserwacji. Jeżdżą po nich wówczas specjalne pociągi Doctor Yellow, które za pomocą specjalistycznej aparatury sprawdzają każdy odcinek torów.

Główne linie kolei Shinkansen to:

Tōkaidō Shinkansen: Tokio – Osaka– 515 km

San’yō Shinkansen: Osaka– Fukuoka– 554 km

Tōhoku Shinkansen: Tokio– Aomori– 675 km

Jōetsu Shinkansen: Saitama– Niigata– 270 km

Kyūshū Shinkansen : Fukuoka – Kagoshima– 257 km

I kilka innych krótszych.

 

 

Powrót na początek tej relacji: Przedwiośnie na Hokkaido…

Przejście do następnej relacji: Honsiu…

Przejście do poprzedniej relacji: Sakury w Japonii…

Przejście na początek trasy: Korea Południowa

 

 

 

 

11-04-2019

Japoński hotel kapsułowy

Japoński hotel kapsułowy

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

 

W hotelach kapsułowych (istnieją wyłącznie dla mężczyzn) zamiast pokojów znajdują się kapsuły przypominające obudowane łóżko. Przeważnie mają kształt prostopadłościanu o wymiarach niewiele większych od łóżka, czyli mają około  2x1x1metra. Typowy hotel składa się z modułów ustawionych jeden nad drugim w dwóch rzędach. Do kapsuł górnych wchodzi się przy pomocy zamontowanej na stałe drabinki.

Kapsuły znajdują się najczęściej w jednym dużym pomieszczeniu  i  są ustawione prostopadle do przejścia w środku.

Najlepiej opiszę zwyczaje w takim hotelu, pokazując jak sam tam spałem. Wchodząc do większości domów w Japonii zdejmuje się buty- tutaj zostawia się w zamkniętych małych szafeczkach przed wejściem do recepcji. Z kluczykiem od szafeczki z butami, w recepcji wydają klucz do szafki na bagaż, znajdującej się na piętrze, w którym znajduje się przydzielony numer kapsuły. Na tym piętrze pomieszczenia sanitarne były wspólne dla wszystkich gości tej kondygnacji (40 kapsuł). We wnętrzu kapsuły znajduje się materac (i czasem nic więcej). Ja miałem także mały telewizor, oświetlenie, pulpit sterowniczy do innych urządzeń oraz wentylację. Prywatność zapewniała zasłonka.

Hotele wymyślono w  Japonii, w której powszechnie stosowane są minimalistyczne rozwiązania techniczne. Jest to kraj przeludniony, w którym cenne jest… miejsce, stąd : dziwne parkingi, mnóstwo mini samochodów, bardzo ciasno ustawione domy, i sporo by jeszcze można było wymienić „inności”.

Hotele kapsułowe mają zapewnić tani nocleg. Zyskuje klient, który dostaje dość wygodne łóżko (na najczęściej jedną noc), ale i posiadacz hostelu, który organizuje noclegi na dużo mniejszej powierzchni niż w tradycyjnym hotelu.

Pierwsze hotele kapsułowe powstały z początku lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku.

Podczas mojej obecnej podróży widzę takie hotele w dużych ośrodkach miejskich, i co charakterystyczne znajdują się najczęściej w atrakcyjnym turystycznie centrum miasta.

Jeszcze jedno: cena- koszt kapsuły na jedną noc w Japonii to równowartość około 20 USD. Jeden z gości, który zadomowił się w takim przybytku na dłużej, poinformował mnie, że obowiązuje zwyczaj obniżania ceny o około 15%, w przypadku wynajęcia na dłużej niż 7 dni.

Był nawet taki eksperyment w naszym kraju. Wg wiadomości z Internetu: pierwszy hotel otwarto w 2009  roku w Warszawie (ale został zamknięty w 2017).

 

 

Powrót do relacji: Przedwiośnie na Hokkaido…

 

 

 

 

08-05-2019

Japonia kwitnąca na Honsiu: Aomori, Sendai, Niigata, Nagano.

Japonia kwitnąca na Honsiu: Aomori, Sendai, Niigata, Nagano. Relacja z podróży.

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

 

Z wysuniętej na północ wyspy Hokkaido, ruszyłem z Sapporo na wyspę Honsiu. Do Aomori dotarłem pociągami. Na ostatniej stacji na Hokkaido: Shin Hokadate-Hokuto wsiadłem do pociągu z „długaśną buźką”- super szybkiego pociągu Tohoku Shinkansen. Zaraz potem pociąg wpadł do tunelu o długości 55 kilometrów, aby pod dnem morskim pokonać trasę do Aomori. Czyli, za oknem błyskała linia… z lamp oświetlających  tunel. A potem było leżące w dużej zatoce, najdalej na północ wysunięte miasto największej japońskiej wyspy.

Z okna hotelowego zobaczyłem ładnie oświetlone wybrzeże: z długim mostem, muzeum festiwalu i statkiem Hakkoda Maru, który jeszcze niedawno był promem kolejowym na Hokkaido. W mieście wszędzie eksponowane były postacie barwnego Festiwalu Wa- Rasse, z postaciami religijnych strażników… i innych „strasznych”, który tu odbywa się co roku w terminie 2-7 sierpnia.

 

 

W drugim dniu pojechałem autobusem do  odległej o 23 kilometry kolejki liniowej na Górę Hakkoda. Ostatnie kilometry autobus piął się na drodze prawie jak w  tunelu śnieżnym. Trzeba było pokonać przewyższenie ponad sześciuset metrów i wjechać do… środka zimy. Wjazd kolejką na szczyt następuje z wysokości 670  na 1320 metrów… .

 

 

Dobrze, że przezornie zabrałem swoje zimowe ciuchy. Na dole nieśmiało wyglądały kwiatuszki wiśni, a u góry było trzy metry zlodzonego śniegu, wielu narciarzy,  oraz nie przymierzając widoki jak w drodze na Śnieżkę w zimie.

 

 

Najciekawsze w Aomori poza nabrzeżem było: pięć świątyń- najciekawsza Uto, spacer główną ulicą Shinmachi, trójkątny budynek centrum turystycznego ASPAM, oraz duży market rybny mieszczący się w piwnicy budynku władz miejskich.

Trzęsienie ziemi. Około 17-tej na dziesiątym  piętrze swojego hotelu odczułem bujanie się  budynku. O czym pomyślałem, nie napiszę: dziesiąte piętro, dość daleko na parter- gdy spojrzałem przez okno w dół. Nikt  na ulicy i w hotelu nie zareagował!

 Na szczęście, pobujało, pobujało, przez kilkanaście sekund… i ustąpiło, i … nie powtórzyło się. Przypomniały mi się natychmiast, wszystkie informacje o Japonii leżącej na pacyficznym pierścieniu ognia.

 

Tą samą linią kolejową  Tohoku Shinkansen dotarłem do Sendai. Znajdujące się po wschodniej części wyspy ponad milionowe  Sendai, otoczone jest stożkami wygasłych wulkanów. Zostało założone na początku siedemnastego wieku przez władcę Masamune Date. Z ruin swojego zamku Aoba, siedzący na koniu Masamune, spogląda spod przyozdobionego półksiężycem hełmu, na współczesne miasto. Widok jest piękny i stamtąd Senadai  wygląda najciekawiej, zwłaszcza w otoczeniu ukwieconych drzew.

 

 

Najciekawsze do zobaczenia- poza wzgórzem zamkowym, wydało mi się Zuihoden Mauzoleum (rodu Date), oraz  same ulice, które różnią się od innych ilością zieleni. Sendai jest nazywane miastem drzew. Spacerując po licznych, zadaszonych uliczkach handlowych, pozazdrościłem Japończykom wyboru owocow morza na ladach sklepowych.

 

 

Do Niigata w prowincji Północne Chubo przyjechałem autobusem. Przejazd widowiskową szosą, przez wiele tuneli, wśród białych szczytów i kwitnących wiśni nie nużył- pomimo czterech godzin jazdy. Wylądowałem na zachodniej stronie wyspy Honsiu-nad Morzem Japońskim. Jak zwykle, od razu po przyjeździe, kupiłem bilet na kolejny przejazd autobusem do następnego celu podróży, jakim było Nagano.

Późnym popołudniem zgłodniałem i wyszedłem na spacer po okolicy. Natrafiłem na uliczkę przyozdobioną sympatycznymi, brzuchatymi krasnalami. Postanowiłem skosztować grillowanej rybki i szukałem knajpki. Znalazłem na wystawie mnóstwo zdjęć potraw z morskich stworzeń, i wszedłem do przytulnego wnętrza. Tam dopiero dowiedziałem się, że

– owszem, podają drobne przekąski z owoców morza… jako zagrychę do głównego dania, którym była sake!

W kolejnej zapełnionej restauracyjce, tym razem nabyłem normalny posiłek (na mały głód), złożony z: miski przysmażonych plasterków wieprzowiny, z surową kapustą maczaną w sosie, i piwkiem z beczki. Te listki kapusty dostałem nie zamawiane,

– dogadaj się- tylko w miejscowym języku krzaczkowym!

Nie to, że mam coś przeciwko japońskiemu? Sądzę, że nigdy się go nie nauczę. Choć, już kiedyś w drodze na Antarktydę, praktycznie przekonałem się, że nigdy, nie należy mówić „Nigdy”.

A wracając do papu. To takie japońskie: dobre mięsko i coś dziwnego… kapusta surowa?. – Noo, piwo z beczki rozumiem!!!

Ale naprawdę, zaskoczony stwierdziłem, że było mniam- niuśne.

 

 

Rozległe, osiemset  tysięczne Niigata, najlepiej zwiedzić przy pomocy autobusu turystycznego. Jest niewielki i może przemieszczać się po wąskich ulicach jak samochód osobowy. Po drodze, w parku i świątyni o tej samej nazwie: Hakusan, odkryłem Festiwal Kwiatu Wiśni- trwał od 12-18 kwietnia. Była niedziela i mnóstwo mieszkańców skorzystało z okazji do odwiedzenia barwnej świątyni, oraz pikniku pod wiśniowymi baldachimami drzew w pełnym rozkwicie.

 

 

Zauważyłem  wiele ciekawych potrawy straganowych. A to kawałki ośmiornic zapiekane w kulki z ciastem (???), czy duża kanapka wielowarzywna z sadzonym jajkiem…- nie skusiłem się. Moja córka w rozmowie przez komunikator internetowy zapytała

– schudłeś? Wyglądasz szczuplej na twarzy.

Ja specjalnie nie zauważyłem, a naprawdę powinienem odciążyć swoje kolana (!!!).

 Po drodze była jeszcze: Shinano River, brzeg Morza Japońskiego z mikrymi plażami i mnóstwem betonowych umocnień brzegu, kilka muzeów, świątynia…, targ … .

Można nie pytać jaki. Zawsze są przede wszystkim towary rybne, a w zasadzie z owocami morza. Łażąc po mieście przy kończącej się wyprawie ogólnojapońskiej, przypomniałem sobie o własnej obietnicy uczty z sushi. Zostawiam ją sobie na Nogano.          

 

 

Nie sądziłem  że trafię w Japonii na drugie miasto, które  gościło zimowe igrzyska olimpijskie. Wyszedłem na  „głupola”,  nie chciało mi się  wcześnie przeczytać własnoręcznie  przygotowanych materiałów. Zacząłem się  z nimi zapoznawać naprawdę, dopiero  w czasie ponad trzygodzinnej jazdy autobusem do Nogano. Po wyjeździe z Niigaty najchętniej  bym zasnął, ale się nie dało: tylko  pola ryżowe w pasie  równin nadmorskich, na których dopiero  zaczęli coś dłubać w ziemi. A tak nawiasem mówiąc,  tutejsi rolnicy na polach ryżowych najpierw wzruszają ziemię mini traktorami na  gąsienicach typu ratrak, a potem … pole zalewają wodą.

Następnie pola zniknęły i pokazały się klify nadmorskie. Autobus w  końcu skręcił  w głąb lądu w góry i znalazłem  się w Nogano.

Po wyjściu z lotniska daje się zauważyć, że miasto powstało wokół świątyni buddyjskiej Zenkoji- mnóstwo miniatur na ulicach,  a o igrzyskach olimpijskich w 1998  roku przypomniała mi  tablica w chodniku.

Zainteresowany odnajdzie w bocznych uliczkach kilka świątyń shinto. Mając czas i ochotę na trekkingi, można zainteresować się górami dookoła, w tym najwyższym Mt Higashi (1849 m…).

 

 

W południe odkryłem dojazd do odległego o nieco ponad godzinę jazdy autobusem, miasta Matsimoto, w którym znajduje się przepiękny szesnastowieczny zamek samurajski. Zamek mieści się w odległości kilometra od stacji Matsimoto. Jest  otoczony fosą z gigantycznymi karpiami. Został zbudowany w latach 1593 i 4, ma pięć pięter dachu i jest jednym z najstarszych zabytków Japonii.  W Matsumoto warto w centrum zajrzeć na dwie uliczki ze starymi domostwami: Nawate  i Nakamachi.

 

 

Tę część podróży zakończyłem w Tokio. Postanowiłem po kilkunastu latach zobaczyć centrum wokół głównej stacji kolejowej- również ścisłe centrum miasta i rejon z Pałacem Cesarskim. Poszwendałem się po okolicy i przypomniałem  sobie jak obecnie pałac wygląda. I tutaj szok, ponieważ zapamiętany z wcześniejszego pobytu lasek sosnowy przerzedził się, oraz stał się parkiem narodowym z gigantycznymi, sosnowymi drzewami typu banzai.

 

 

Zobaczyłem w ten sposób wszystkie główne ośrodki prowincjonalne wyspiarskiego państwa. Kraju, bardzo wysoko rozwiniętego,  kraju kontrastów. Nam Japonia będzie zawsze kojarzyła się z tętniącymi życiem metropoliami większymi czy mniejszymi, super nowoczesnością, czy nowinkami techniki. Ja swoim technicznym okiem dostrzegałem mnóstwo szczególików, całkowicie odmiennego zorganizowania życia codziennego. Chociażby sposób rozprowadzania energii elektrycznej, ścisłe związany z wulkanicznym rejonem świata.

Ten kraj to przecież w większości góry, duża populacja mieszkańców i… mało miejsca. Stąd trudno się dziwić „minimalizmowi japońskiemu”: sposób budowy z minimalnymi odległościami domów, te drzewa, którym z braku  miejsca nie pozwala się rosnąć normalnie, chociażby hotele kapsułowe, czy… parkingi, które organizują w bardzo specyficzny sposób: np. z mechaniczną obrotnicą… i windą, którą samochody wstawia się jak pudelka na półkach w górze lub w piwnicy (foto).

Dużo można by tutaj   wymieniać. Ja wątpię, czy dożyję czasu, kiedy nasz kraj zbliży się cywilizacyjnie do ich poziomu technicznego. Na samych pociągach… jesteśmy jakieś 55 lat do tyłu- nie wierzysz?

– Już w 1964 jeździli z prędkością 200 km/h…. Nam obecnie jeszcze do tego daleko.

Nie piszę o wielu ciekawostkach japońskich: poza miastem, na przedmieściach, w lesie monsunowym, w  wodach przybrzeżnych- rafach koralowych, bardzo licznych źródłach termalnych…, czy przebogatej kulturze japońskiej, gejszach, zawodach sumo, czy o… niezbyt ciekawych dla pracownika zwyczajach w zakładach pracy.

Na koniec, jednak podjadłem sushi- o zdjęciu przypomniałem sobie, gdy kilka sztuk połknąłem z tej deseczki w specjalistycznym barze.

 

 

Na końcu ostatnia fotka z pamiątkami samurajskim i mapka trasy na dużych wyspach.

 

 

 

 

 

Powrót na początek tej relacji: Japonia kwitnąca na Honsiu…

Przejście do następnej relacji: Ogassawara

Przejście do poprzedniej relacji: Japonia na Hokkaido

Przejście na początek trasy: Korea Południowa

 

 

 

 

08-05-2019

Ogasawara, galeria zdjęć

Ogasawara, galeria zdjęć

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

              Tak jest nazywany japoński archipelag wulkanicznych wysp, leżących na Pacyfiku, około 1000 km na południe od Tokio. Jest to ponad 30 wysp, wysepek i atoli. Ogasawara dzielą się na trzy mniejsze zgrupowania wysp: Muko, Chichi i Haha. Bardzo przyjaźni wyspiarze, niektórzy nawet mówiący po angielsku (2440 osób), żyją  głównie na Chichi- jimie i Haha- jimie (japońska nazwa wysp).

Bogactwo flory, a także silne jej zróżnicowanie pomiędzy wyspami wchodzącymi w skład archipelagu, sprawiło, że Ogasawara są określane mianem japońskiego Galapagos, lub Galapagos Orientu.

Wszystko ze względu na unikalną florę i faunę. Występują tam gatunki, których nie zobaczy się gdzie indziej na świecie. Od 2011 roku Ogasawara jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Na wyspach Ogasawara panuje podzwrotnikowy klimat, który wraz z żyznymi, wulkanicznych glebami sprzyja istnieniu różnorodności ekosystemu podobnego do wilgotnego lasu równikowego. Archipelag stanowi schronienie dla około 500 gatunków roślin, z których prawie połowa jest endemitami. Od 1972 r. bogata przyroda wysp podlega ochronie w ramach Parku Narodowego Ogasawara.

Większość wysp posiada strome, trudno dostępne linie brzegowe, często w postaci klifów, których wysokość wynosi od 50 do nawet 100 m. Wiele wysp otoczonych jest rafą koralową. Znajdzie się tutaj kilka fantastycznych krajobrazów i plaż. Na wschód od wysp znajduje się głęboki rów oceaniczny – Izu- Ogasawara o głębokości 9780 m.

……………………………………………………………………………………………………………………………..

Po zwiedzeniu wysp, zastanawiałem się, co o nich napisać. Jest wiele ciekawych informacji i można by napisać prawie przewodnik, lub tylko informacje podstawowe i dać trochę zdjęć.

Z uwagi na wciąż rosnąca objętość niniejszej strony internetowej, wybrałem to drugie. Niżej nieco informacji praktycznych.

Po pierwsze, jak tam  się dostać?

Istnieje wyłącznie  możliwość dopłynięcia statkiem (brak lotniska). Proszę bardzo, masz za darmo: terminy, ceny i możliwość rezerwacji statku i noclegów. Zajrzyj na stronę  internetową: https://www.ogasawarakaiun.co.jp/english/service/

lub

https://www.ogasawarakaiun.co.jp/rsys/.

Podpowiadam, że warto mieć trochę czasu. Jeżeli uda się rezerwacja przez Internet, wszystko pójdzie sprawnie. Lecz w przypadku wystąpienia problemów, po przyjeździe do Japonii najpierw zarezerwować statek, a potem zwiedzając coś innego, poczekać na wypłynięcie.

A teraz, co to za statek?

Z przystani Takeshiba (dzielnica Minato) w północnej części Zatoki Tokijskiej odchodzi, należący do OgasawaraKaiun Co., Ltd., cztery bądź pięć razy w miesiącu statek pasażerski Ogasawara Maru, którego rejs do Chichi-jimy przy dobrej pogodzie trwa 24 godziny. Statek z 2016 roku ma 150 m i 20 m szerokości.

Istnieje wiele dogodnych połączeń do przystani z różnych miejsc Tokio. Popatrz np.  tu: https://www.ogasawaramura.com/en/go/

 

Kilka ciekawostek:

Podczas II wojny światowej na wyspie Chichi-jima istniała japońska baza wojskowa, którą dowodził major Matoba. Był znany z sadyzmu wobec żołnierzy, jak i kanibalizmu dokonywanego na jeńcach wojennych, za co został po wojnie stracony.

Wyspy Ogasawara łączy się również z opowieściami  o mitycznym krakenie. We wrześniu 2004 roku, udało się tu zaobserwować żywą kałamarnicę olbrzymią – obok kałamarnicy kolosalnej jest to jeden z dwóch największych mięczaków na świecie.

Ma dziesięć ramion (w tym dwa dłuższe z haczykowatymi przyssawkami). Największy znany okaz, znaleziony w 1887 przy brzegach Nowej Zelandii, miał średnicę oczu dochodzącą do 37 cm a długość ciała do 18 m. Zwierzę to jest przypuszczalnie źródłem legend o krakenie.

W lipcu 2011 roku grupie naukowców związanych z telewizją Discovery, udało się właśnie tutaj, wykonać pierwsze nagranie żywego okazu tej kałamarnicy. Podobno zasiedlają stoki kontynentalne na głębokości 300–600 m.

Wyspy Ogasawara stanowiły pierwowzór dla Sevii Islands, występujących w grach z serii Pokémon.

 Wytwórnia  filmowa, znana z kolejnych odsłon opowieści o Godzili, umieściła na Ogasawara Wyspę Potworów…

Niżej nieco zdjęć.

       Przejście do następnej relacji: Chiny

Przejście do poprzedniej relacji: Honsiu

Przejście na początek trasy: Korea Południowa

 

 

 

 

15-05-2019

Wyspy Izu, czyli prawie jak na Hawajach. Relacja z podróży

Japonia, wyspy Izu, czyli prawie jak na Hawajach. Relacja z podróży

 

Izu Ōshima – zamieszkana wyspa wulkaniczna w archipelagu Izu na Morzu Filipińskim , u wybrzeży Honsiu w Japonii, znajduje się w odległości około 100 km od centrum Tokio. Podobnie jak inne wyspy w grupie wysp Izu, Izu Ōshima jest część Parku Narodowego Fuji-Hakone-Izu .

Najwyższe wzniesienie, Mount Mihara , jest czynnym wulkanem o wysokości 758 metrów. Góra ta wybuchała wielokrotnie w historii. Do poważnych erupcji doszło w 1965 i 1986 roku i każda z nich wymuszała tymczasową ewakuację mieszkańców. Ostatnia odnotowana erupcja miała miejsce niespełna trzydzieści lat temu- w 1990 roku.

Jak się tutaj dostać?

              Można dwojako: samolotem lub promami. Te ostatnie płyną od ok.2 do 8 godzin. Wypłynąłem z głównego tokijskiego portu promowego Takeshiba. Koszt biletu powrotnego od ok. 350 do 550 złotych. Ja popłynąłem promem w obie strony i zanocowałem jedną noc na miejscu. Szukając połączeń wystarczy zajrzeć na którąś w wyszukiwarek promowych,

na przykład: www.directferries.pl/japonia/…

Możliwości objazdu wyspy jest kilka, począwszy od autobusu, roweru, czy taksówki (dookoła jest ok. 50 km).  Zamieszkałem w hotelu na skraju wulkanu Mihara. Polecam spacer do krateru, który zachowuje się jak… wulkan niewygasły, a plaże są czarne. Można posłuchać lokalnych opowieści o… King Kongu

Niżej kilka zdjęć.

 

 

 

 

 

 

08-05-2019

Japonia, informacje praktyczne

Japonia, informacje praktyczne (na kwiecień 2019)

Tekst: Paweł Krzyk

 

(Nie rozpisuję się, gdyż kraj można poznać z  wielu przewodników).

Informacje ogólne: Jest krajem cywilizacyjnie bardzo wysoko rozwiniętym. Japonia to kraj wyspiarski z ilością około  czterech tysięcy wysp, w większości zdecydowanie górzystych. Leży w pobliżu Azji na Pacyfiku i sąsiaduje od wschodu z najgłębszymi rowami oceanicznymi. Często targają nią trzęsienia ziemi. Ma powierzchnię ok. 379 tysięcy km2, z liczbą ludności ponad  126 milionów.  Występuje różnica czasowa +7/8 godzin do Polski, tzn. gdy w Polsce jest 12.00 to tutaj 19/20.00.

Kiedy jechać? Najlepiej odwiedzić Japonię na wiosnę (koniec marca – początek kwietnia), by zobaczyć kwitnące sakury, czyli słynne wiśnie. Jest wówczas jeszcze raczej chłodno (ok. 15 stopni) i niewiele pada.

Latem dociera monsun, przynosząc opady i wysoką temperaturę rzędu 35 stopni. Ale wpuszczają wtedy w swoje góry.

Jesienią, warto przyjechać ze względu na barwy, a szczególnie czerwone liście klonów. Przez cały rok jest dobra pogoda na archipelagu Wysp Riukiu.

Reasumując: miesiące z pogodą: wrzesień-listopad, marzec-maj. Zimą może być śnieg i chłodno.

Wiza: Obywatele polscy, nie potrzebują wizy- turystycznie, otrzymują bezpłatnie 90- dniową na granicy .

Język urzędowy: japoński, znajomość angielskiego jest taka sobie- jednak zawsze mogłem się dogadać, zwłaszcza językiem turystycznym.

Waluta: obowiązuje jen (JPY). Wymieniałem Euro po kursie 1 EUR= 120,55 JPY. 1 USD=  ok. 108 JPY.

Internet i telefony, prąd, wtyczki: Internet jest dostępny prawie wszędzie. Telefony GSM nasze działają. Prąd i wtyczki: 110 V, wtyczki typu amerykańskiego- dwie równolegle blaszki.

Ceny: towary i usługi : „ znacznie wyższe do polskich”- Japonia to drogi kraj. Sądzę, że dla Japończyka na świecie jest dość tanio.

Przykłady: mała butelka wody, zielonej herbaty i inne napoje gazowane – 2,5- 5 zł; napój coca-cola 1,5l – ok.10 zł. Obiad np. w stylu chińskim w najtańszym barze – 15-25 zł; można w zwykłym sklepie kupić coś na gotowo i poprosić o podgrzanie w mikrofalówce, cena od 10 zł. Niektóre sklepy oferują nawet pogrzanie na miejscu z możliwością spożycia (np. sieć Lawson).

Najtaniej oczywiście w wielkich domach towarowych, ale czasami znajdują się … nie w centrum. Kupowałem najczęściej, po przyzwoitych cenach w sieciowych sklepach: 7 Eleven, Lawson oraz Family Mart. Szwendając się po Japonii przez prawie miesiąc, te właśnie sklepy miałem zawsze w pobliżu.

Przemieszczanie się po kraju jest dość kosztowne. Na koleje można wykupić karnet… Zapytaj w informacjach turystycznych- znajdziesz na każdym dworcu w dużym mieście. Szczegóły podaję dalej z moich przejazdów (nie kupowałem karnetu).

Jak dojechać? Najwygodniej samolotem. Można promami…- jest czasem taniej.

Bezpieczeństwo: kraj bardzo bezpieczny.

Co do zdrowia: nie ma większych zagrożeń.

 

Transport i informacje turystyczne: wszędzie na lotniskach i we większych miastach istnieją dobre i bardzo dobre informacje turystyczne, wyposażone w mapki, rozkłady jazdy transportu publicznego, dojazdy z lotniska… itd. Pełna cywilizacja w zakresie turystycznym. Ruch lewostronny. Nie można wypożyczyć samochodu, można: skuter, rower…

Najwygodniej (najtaniej) korzystać z: autobusów. Pociągi i promy  są droższe.

Korzystałem z różnych środków lokomocji. Poruszałem się zwykle pieszo po centrach miast.

Niżej szczegóły i ceny:

– Okinawa (arch. Riukiu):lotnisko- hotel w Okinawa City:   Autobus 117, około 50 minut za 1140 JPY. a potem taxi do hotelu za  820 JPY, za ok. 3 km. (pogubiłem się)-  z powrotem w miejsce taxi był  25 minutowy spacer (inną drogą).

Ten sam autobus kursuje dalej do ciekawego Akwarium Churaumi na drugim końcu wyspy (+ ok.2200 JPY).

Kumamoto (Kiusiu): z lotniska do centrum Kumamoto (hotel): Najpierw w automacie k. przystanku, (tuż przy drzwiach wyjściowych na przylotach) kazali wykupić  bilet za 700 JPY, ale potem w automacie- już w autobusie, i tak trzeba było wziąć kwitek z numerem przystanku, na którym się wsiadło.  Przy  wysiadaniu z autobusu na przystanku Torichosuji (fon. Toriczosuzi) w samym centrum, zapłacić za autobus tym wcześniej wykupionym biletem. To 14 km z lotniska,  35 minut jazdy.

Kumamoto (Torichosuji,  z przystanku po drugiej stronie ulicy- od tego, na który się przyjechało)- Fukuoka (Kiusiu  nord): autobusem, 2 g. 46’, odjeżdżają co około 30 minut, za 2250 JPY.

Kumamoto- Fukuoka: autobus z przystanku Torichosuji jedzie co ok. 20 minut do  Hakata Bus terminal w Fukuoka: czas jazdy 2g. za 2280 JPY.

–  Fukuoka Hakata Bus Terminal- lotnisko Fukuoka: autobus lotniskowy , około 20 minut  za 500 JPY (jeżdżą co kilkanaście  minut).

Tukushima lotnisko- Mutsusigae hotel: autobus lotniskowy do przystanku Tuiikunkan Mae (jeden przystanek za 120 JPY).

Mutsusigae- Tukushima dworzec kolejowo/autobusowy: autobus lotniskowy za 320  JPY (trzeba patrzeć czy zatrzymują się na tym przystanku, inaczej trzeba wrócić na lotnisko i stamtąd pojechać całą trasę do miasta).

Tukushima- góra Bizan: kolejka linowa za 1020 JPY, bilet powrotny.

Sapporo lotnisko- centrum miasta (stop Susukino) wyspa Hokkaido: 49 km, 1,15’, autobusem lotniskowym co kilkanaście minut, za 1100 JPY.

Sapporo- metro w centrum: wg ilości przystanków, zakup w automacie, krótka trasa , 2 przystanki za 200 JPY.

Sapporo- Asahikava: pociąg za ok 5600 JPY bilet powrotny, czas 1,25’. W informacji na dworcu kolejowo/autobusowym jest dobra inf. turystyczna- otrzymałem rozkład jazdy.

Sapporo- Aomori (wyspa Honsiu): trzema pociągami. Pierwsze to super expres (3,5g), a potem Shinkansen (1 g), oraz dojazd do celu (5’), a wszystko za 14.200 JPY. Zakup na dworcu w Sapporo jako jedna podróż. Cena z udziałem tego szybkiego Shinkansena, jest porównywalna do bezpośredniego przelotu samolotem.

Aomori Station-  Hakkoda Ropeway: autobus 8.00-9.00 za 1100 JPYx 2 do kolejki linowej na Mt Hakkoida (1320m…). Wjazd kolejką na górę: 10’, kursuje co 20’, za 2000 JPY bilet powrotny.

Aomori station- Sendai station: dwoma pociągami: lokalny (5’) oraz Shinkansen (1,50’), za 11.210 JPY.

(Dlaczego podaję … station… do … station? Otóż, prawie wszędzie dworzec kolejowy znajduje się przy dworcu autobusowym, a jeżeli się nie znajduje , to przy dworcu kolejowym jest kasa biletowa autobusowa i przystanek autobusowy tychże autobusów dalekobieżnych)

Sendai station- Niigata station: autobusem , czas 4g. 20’. Kursuje ok. 8 w ciągu dnia w tym nocny (5g., 23,50-5,…), za 4.600 JPY.

Niigata- autobus turystyczny po mieście: za 500  JPY/ dzień.

Niigata station- Nagano station: autobusem, czas jazdy ok. 3,5 g, za 3,290 JPY. Kursują 4 autobusy w ciągu dnia: od 7,45- ostatni 18.00.

Nagano- autobusy po mieście: za 150 JPY/przejazd. Brak  autobusów turystycznych. Z Nagano station można pojechać do stadionu olimpijskiego autobusem nr 32 i dojść ok.20’.

Nagano station- Matsumoto station: autobus firmy Alpico z przystanku naprzeciw dworca kolejowego, jeżdżą co 1-2 godziny, czas jazdy 1,20’, za 2130 JPY za bilet powrotny.

Warto wiedzieć, że kupując bilet powrotny zyskuje się do około 10% (trzeba pytać o zniżki za bilet w obie strony).

Nagano Station- Tokio, Shinjoku Station: przejazd  autobusem, czas jazdy 3,40’, jadą co ok.  60’ od 4,30 do 19,30, za 3200 JPY (pociąg Shinkansen kosztuje prawie 8.000 JPY,  ale  tylko 1,5 g).

–  Ogasawara: statek. Patrz na stronie https://www.ogasawarakaiun.co.jp/english/service/

 

 

Hotele, spałem w:

              – Okinawa City: Guesthouse Catherine , 904-0004 Okinawa, Chuo 1-15-11 2F,  dorm w tradycyjnym domu za 2.025 JPY/noc. Wart polecenia z uwagi na lokalizację w centrum.

              – Kumamoto:81’s Inn Kumamoto, 860-0845 Kumamoto, Chuoku Kamitoricho 6-22, w  dormie kapsułowym za 2.800  JPY. Wart polecenia z uwagi na doskonałą lokalizację w centrum.

Fukuoka: Hostel Spica, 812-0041 Fukuoka, Hakata-ku Yoshizuka 1-38-28, za 2250 JPY, w dormie kapsułowym (niezły standard, niezbyt  daleko od dworca autobusowego oraz centrum).

Tokushima: イセヤINN徳島 (Isyea Inn),771-0219 Tokushima, Matsushige, 1-164, za 4320 JPY/ noc. (taki sobie, drogi i daleko od miasta, ale blisko lotniska).

Sapporo: Capsule Inn Sapporo (Male Only), 060-0063, Sapporo, Chuo-ku Minami-sanjo Nishi 3-7, za 2050 JPY/noc. Typowy hostel kapsułowy, wart polecenia ze względu na lokalizację, cene i… przekonanie się jak się śpi w kapsule  (tylko mężczyżni).

Aomori: w  APA Hotel Aomorieki-higashi  030-0803 Aomori, Aomori, Yasukata 1-11-2, za 4.000 JPY/ noc w pok. 1 osobowym. Dobry hotel w doskonałej lokalizacji, ale droższy (nie ma wyboru).

Senadai: ORIT Hostel & Cafe+Bar Lounge, Sendai, 4-2-26 Chuo, Aoba-ku, dorm w pokoju 12 osobowym, za 3.300 JPY/noc. Bardzo dobra lokalizacja, warunki jak na dorm dobre.

Niigata: w Juraku Stay, 950-0086 Niigata, Hanazono 1-6-15, za 4.000 JPY/noc w pokoju 2 osobowym. Dobry, choć dość drogi, ale w doskonałej lokalizacji.

Nagano: Aun Nagano (guesthouse) 380-0824 Nagano, Minamiishido 1260. Mini dorm 4-osobowy, za 2.600/noc. Dobra lokalizacja.

Ogasawara: informacje wszelkie znajdziesz między innymi na stronie https://www.ogasawarakaiun.co.jp/english/service/

Nic nie podpowiadam, gdyż sam musisz dokonać wyboru w zależności od: czasu i celu pobytu, oraz preferowanych warunków. To miejsce typu „rajskiego…” i sam zdecyduj czego oczekujesz.

 

Przewodniki: nie  szukałem. Wystarczyły mi informacje z Internetu, oraz informacje na miejscu.  W Japonii, naprawdę są dobrze przygotowane informacje turystyczne.

 

Atrakcje turystyczne: pomijam w tym miejscu- patrz w relacji.

 

Powrót do pierwszej japońskiej relacji: Japonia….

Przejście na początek trasy: Korea Południowa

 

 

21-08-2019

film Okinawa

zapraszam na wyspę Okinawę (UHD, 5 minut)

 

21-08-2019

film Sakury..., Wyspa Kiusiu

Pokazuję film z podróży w okresie kwitnienia wiśni. Zajrzysz do Kumamoto i Fukuoka. (UHD, 17 minut)

 

21-08-2019

film Shikoku

Zapraszam do Tukushimy  (UHD, 8 minut)

 

22-08-2019

film Wyspa Hokkaido

Zapraszam na film do Sapporo i Asahikawy (UHD, 16 minut)

 

 

22-08-2019

film: Nocleg w pokoju kapsułowym

Zobacz, taki… sposób noclegu (UHD, 6 minut)

 

22-08-2019

film Północne Honsiu

zapraszam do Aomori, Sendai oraz Niigata (UHD, 18 minut)

 

 

22-08-2019

film Środkowe Honsiu oraz Ogasawara

Zapraszam do Nagano, Matsumoto, Tokio oraz na Archipelag Ogasawara (UHD, 12 minut)

 

06-11-2024

Wyspa Ishigaki. Relacja z podróży

Japonia, Wyspa Ishigaki. Relacja z podróży (na wrzesień 2024)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

              Obecnie pozdrawiam w myśl nazwy, którą mi nadał jeden z kolegów: „Krzyk z krańca świata”, z Ishigaki. To japoński Archipelag Sakishima.

              Ishigaki znana również jako Ishigakijima , jest japońską wyspą na południowy zachód od Okinawy i drugą co do wielkości wyspą w grupie wysp Yaeyama, za wyspą Iriomote. Jest wyspą tropikalną i przygotowując się do przylotu, usłyszałem o „buszującym” w okolicy tajfunie. Przyleciałem, gdyż miałem bilety i nocleg zapłacone bez możliwości odwołania. A tajfun jakby nieco zbacza…

Wyspa Iriomote jest tropikalnym rajem (na Liście UNESCO) i nie chciałem jej pomijać, gdyż obawiałem się odwołania promów morskich. To tylko 50 minut promem z portu Ishigaki, więc prosto z lotniska na prom.

 

 

Gdy rano się rozglądałem właściciel hoteliku mówi mi, że jeżeli natychmiast nie wrócę, to utknę na Iriomote- właśnie odwołali prawie wszystkie statki i promy. Fale się podnoszą i wiatr się wzmaga. Cóż było robić , ranek zastał mnie w porcie Wyspy Ishigaki. I żeby było śmiesznie wiatr tutaj jakby przycichł i zaczyna pokazywać się słoneczko (odległość kilkadziesięciu kilometrów).

Promy i tutaj wszystkie na czerwono- port ucichł, wszyscy z niepokojem słuchają o kłopotach z tym tajfunem na pobliskim Tajwanie. Pokazano gdzie Ishigaki znajduje się na zmiennym ruchu tej burzy tropikalnej. Niestety zahacza skrajem…

Mnie bardziej martwi komunikacja lotnicza. Na razie niczego nie odwołują. No cóż, pożyję to zobaczę…

 

 

              Miasto Ishigaki pełni funkcję centrum biznesowego i transportowego japońskiego archipelagu. Wyspę obsługuje lotnisko New Ishigaki , największe lotnisko w grupie  wysp Yaeyama, z którego kursuje autobus do miasta. Najlepiej kupic bilet 1- dniowy za 1000 Y. Z dworca autobusowego można objechać wyspę dookoła. Ja to zrobiłem w 6 godzin i dotarłem do latarni morskiej Hirakubozaki.

 

 

              Szczęście mnie na wyspie Ishigaki nie opuściło. Dzięki Aniele Stróżu. Gdybym posłuchał poważnych ostrzeżeń, to bym tutaj nie dojechał…Tajfun jakby osłabł i w nocy chyba zboczył w stronę większych wysp japońskich.

 Już ze słońcem zajrzałem na plażę i okazało się, że nie wszystkie są piaszczyste. Ta mnie najbliższa jest koralowo- kamienista, i do wody przy odpływie dość daleko. Widać, że bujna tropikalna zieleń szybko pokrywa pojazdy porzucone na skraju posesji… Ja znikam z Japonii w stronę Chin.

 

 

Przejście do następnej relacji: Chiny, Tybet…

Przejście na początek trasy: Wschodnia Mongolia