Zachodni Kazachstan, relacja z podróży

 

Zachodni Kazachstan, relacja z podróży  (na sierpień 2018).

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

              Do Kazachstanu wjechałem autobusem od strony Orenburga. Mając nieco czasu  podczas zwiedzania Rosji  i wizę rosyjską dwukrotnego wjazdu, wystarczyło czasu na szybkie zwiedzenie zachodnich rejonów tego ogromnego kraju. Pierwsze było niespełna 400 tysięczne Aktobe, stolica obwodu o tej samej nazwie. Autobus wystawił mnie prawie na opłotkach na dworcu Express i miałem problem, gdyż była niedziela i musiałem zorganizować sobie pobyt, a wszystko opłaca się tutaj w lokalnej walucie- tenge, której nie posiadałem. Pogadałem ze współpasażerami autobusu i wymieniłem 10 euro- na początek wystarczyło. Do zarezerwowanego hostelu Comfort powędrowałem pieszo pośród betonowych bloków, rurociągów gazowych i… chęchów- zielska i krzaków.

 

 

              To maszerowanie z lekkim na szczęście plecakiem, miało swoje plusy, gdyż po drodze miałem centrum miasta z potężnym pomnikiem, budynkiem rządowym, niewielkim parkiem, wokół którego zorganizowano wszystkie prawie miejsca rozrywkowe miasta, i… tyle, jeżeli chodzi o miejsca interesujące turystę. Hotelik  za to okazał się wartym polecenia.

 

 

              Dzięki poznanym w autobusie młodym ludziom dowiedziałem się, że w Kazachstanie i w tej części Rosji  bardzo popularnym jest korzystanie z tak zwanych okazjonalnych przejazdów w prywatnych samochodach. Po prostu, podczas zwykłego plotkowania ponarzekałem, że chcę pojechać dalej, ale nie wiem, czy będzie transport o potrzebnej mi porze. Na stronie internetowej blablacar.ru bardzo łatwo znalazłem wolne miejsce w interesującym mnie kierunku, w stronę Uralska w obwodzie zachodnio kazachstańskim. Jeden telefon i następnego dnia po południu zwiedzałem Uralsk. Oczywiście przejazd nie odbywa się za darmo, trzeba się dogadać. Mnie udało się pojechać za cenę podobną do  biletu autobusowego. Po drodze przypomniały mi się słowa pieśni z filmu o  Małym Rycerzu: „o stepie szerokim, którego okiem sokoła nie zmierzysz…”. Przejechałem ponad 470 kilometrów wśród ugorów, traw, rzadkich krzaczków i czasami mizernych wioseczek. Nie sądzę,  aby w tych wioskach ludzie żyli z uprawy roli, pewnie to miejsca zamieszkania ludzi dojeżdżających do pracy w miastach.

 

 

               Uralsk założyli Kozacy już w szesnastym wieku jako Jaick. Pewnie dlatego, że znajduje się nad rzeką Ural, później nosiło nazwę Uralsk, a wraz z uzyskaniem niepodległości przez Kazachstan, nazwą kazachską został Orał. Jest dość ładnym dwustutysięcznym miastem, w którym widać wiele inwestycji.

 

 

              Podróż dalsza wyniknęła z przypadkowej znajomości. Ja powiedziałem co tu robię, ten ktoś powiedział komuś innemu, a ten trzeci jechał samochodem do miasta Atyrau (fon. Atyraj).  Poznaliśmy się i po krótkiej nocy w prywatnym domu, wcześnie rano nastąpił wyjazd i znowu lekko po południu znalazłem się ponad pięćset kilometrów dalej na południe. Atyrau  to ośrodek administracyjny obwodu atyrauskiego. Port nad rzeką Ural, w pobliżu jej ujścia do Morza Kaspijskiego. Miasto liczy nieco ponad sto pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców. Wraz z Aktau jest największym kazachstańskim ośrodkiem miejskim nad morzem. Miasto powstało w siedemnastym wieku. Obecnie masowo tutaj przerabiają ropę naftową. Z leżącym siedemset kilometrów dalej rosyjskim Orskiem łączy je ropociąg. W okolicy często zobaczysz, kiwające ramionami maszyny do wydobywania ropy.

 

 

Nowoczesność wygląda często z każdego zakątka miasta. Jeżeli jednak spojrzy się nieco za opłotki, zobaczyć można również tradycyjne drewniane domostwa z rzeźbionymi okiennicami.

 

 

Kolejny raz skorzystałem z internetowej wyszukiwarki i pozwoliło mi to przemieścić się dalej w kierunku południowym. Aktau (kazachska nazwa Aqtaw) znajduje się nad brzegiem Morza Kaspijskiego od strony wschodniej, w odległości aż dziewięćset kilometrów od Aktyrau. Zanim ruszyłem, sprawdziłem możliwości transportowe powrotne do Rosji. Najciekawsze było połączenie lotnicze do Samary, co pozwoliło mi wydłużyć kazachską część wyprawy.

Aqtaw w drugiej połowie dwudziestego wieku nosiło nazwę Szewczenko. Miasto leży na półwyspie Mangystau, jest stolicą obwodu mangystauskiego oraz największym portem Kazachstanu. Powstało dopiero w 1961 roku w związku z odkryciem na półwyspie Mangystau bogatych złóż ropy naftowej i gazu. Półwysep połączono rurociągiem naftowym z pobliskimi ośrodkami eksploatacji ropy naftowej.

 

 

Aktau oprócz nowoczesności oferuje wybrzeże morskie, jedynego morza, z którego tak naprawdę mogą korzystać Kazachowie. Nie uważam smętnych resztek, czyli tego co pozostało z Jeziora Aralskiego za zbiornik wodny. Niżej również mapka trasy w Kazachstanie.

 

 

           

Przejście do następnej relacji: Nad Wołgą:Samara, Uljanowsk…

Przejście do poprzedniej relacji: Kurgan, Czelabińsk, Ufa i  Orenburg.

Przejście do poprzedniej relacji: Na kręgu polarnym…