Azory (Portugalia)
Spis treści
Azory. Relacja z podróży oraz informacje praktyczne
Azory, relacja z podróży
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
Azory to raj dla turystów, którzy chcą się nacieszyć należącymi do najpiękniejszych zielonymi krajobrazami ze stożkami niewygasłych wulkanów i wieloma jeziorami. Niektórzy nazywają je wycieczką do raju, do najbardziej egzotycznego zakątka Unii Europejskiej. Azory, podobnie do innych wysp środkowego Atlantyku są pochodzenia wulkanicznego, a wraz z między innymi Wyspami Kanaryjskimi, Maderą i Wyspami Zielonego Przylądka, wchodzą w skład Makaronezji (Wyspy Szczęśliwe). Geograficznie należą do Europy, a że leżą na styku płyt tektonicznych: europejskiej afrykańskiej i północno amerykańskiej, są węzłem tektonicznym szczególnie narażonym na trzęsienia ziemi. To takie miejsce w świecie, gdzie stale wydostaje się magma z głębin ziemi, i to właśnie tutaj tworzą się liczne wulkany, podwodne kominy, ciepłe źródła oraz fumarole. Archipelag Azorów tworzy dziewięć wysp, leżących w znacznej odległości od siebie, z których wszystkie wybrzuszyły się po wybuchach podwodnych, a ostatnia erupcja- sprzed pół wieku- po raz kolejny powiększyła powierzchnię wyspy Fal. Niewielkie trzęsienia ziemi występują codziennie, lecz są odczuwalne tylko w pobliżu epicentrum. Ostatnia poważniejsza, podwodna erupcja wulkaniczna na wyspie Terceira, w 1999 roku wyzwoliła do atmosfery potężne ilości gazów.
Dzięki sejsmicznej historii charakter wysp jest dziki, a dzięki oddaleniu od wszystkiego i wszystkich- nieskażony. Pełno tu wygasłych i czynnych wulkanów, kalder, jezior w kraterach, cuchnących siarką i siarkowodorem fumaroli, bulgocących gorącą wodą lub błotem kałuż. Wybrzeża zwykle są strome i skaliste, a jeżeli znajdziesz jakąś plażę, będzie pokryta kamieniami i czarnym piaskiem. Za to wnętrza wysp- jak rajski ogród. Azory choć były znane już Fenicjanom, prawdziwy rozwój zawdzięczają Portugalczykom, którzy gospodarują na nich od połowy piętnastego wieku. Podczas jednej z podróży przebywał tu Krzysztof Kolumb. Obecnie pozostają terytorium autonomicznym Portugalii i wchodzą w skład Unii Europejskiej. W ramach autonomii wybierają między innymi własny parlament i rząd. Doskonałe gleby, ciepły Golfsztrom, łagodny klimat, zapewniają warunki do uprawy przez cały rok. Spotkasz większość tropikalnych roślin, winorośl, dywany kolorowych kwiatów, a na wyspie San Miguel nawet plantacje herbaty. Poza krowami i ptakami, nie ma prawie wcale zwierząt, za to wody słyną z bogactwa wielorybów i delfinów.
Choć sezon turystyczny trwa na Azorach cały rok, nie spotkasz na nich zbyt wielu turystów. Nie ma obecnie z Polski ani jednego lotu czarterowego, i chyba nie są organizowane liczniejsze wycieczki. Ostatnim, w 2013 roku było Biuro Podróży Itaka. Widać z tego, że nie jest to popularny kierunek wypoczynku rodaków. Dolot na Azory jest kłopotliwy i wymaga przesiadek. Najczęściej przez Lizbonę, choć zdarza się brak połączenia z Lizbony do Ponta Delgada, i trzeba w niej niestety nocować. My lecieliśmy z dwoma przesiadkami w Eindhoven i Lizbonie.
Zwiedzam Azory w towarzystwie Ewy, koleżanki podróżniczki z Warszawy. Ograniczyliśmy się do zwiedzenia największej wyspy archipelagu, San Miguel. Mieszkaliśmy w centrum stolicy Ponta Delgada, miasteczku położnym pomiędzy wulkanicznymi wzgórzami. Ponta Delgada oferuje wiele ciekawych zabytków. Zwiedzanie tego raju, który niektórzy uważają za pozostałości Atlantydy, rozpoczęliśmy od spaceru po Ponta Delgada. W najbardziej reprezentacyjnym rejonie znajdują się Portas da Cidade (Wrota Miasta) oraz ratusz miejski z dzwonnicą. Na dzwonnicę można wejść dla pięknego widoku okolicy.
Naprzeciw ratusza, okazałą fasadą, przyciąga główny kościół katolicki pod wezwaniem Św. Sebastiana. Azory są krajem katolickim, w którym istnieje wiele kościołów, a społeczeństwo należy do bardzo religijnych. Papież Jan Paweł II, jako jedyny papież w historii odwiedził wyspy: San Miguel i Terceirę. Podobają się nam wystroje świątyń. Ja podziwiałem zwłaszcza ceramikę w kaplicy klasztornej Convento da Esperanca.
Bardzo mi się podobają wąskie uliczki, spokojne zaułki, Ponta Delgada. Prawie wszystkie są jednokierunkowe i na wielu z nich nie ma nawet miejsca na parkowanie samochodów. Znajdziesz rynek warzywny, port jachtowy, a wszystko to czyni z wyspy piękne miejsce do wypoczynku i… do zabawy (dyskoteka, bary…). Po południu odwiedzamy dwa osiemnastowieczne ogrody botaniczne. W pierwszym z nich, w dawnym Pałacu Św. Anny, znajduje się obecnie siedziba prezydenta Autonomii Azorów. Drugi z ogrodów, Jose do Canto, podobnie jak ten pierwszy, wyróżnia się ogromnymi drzewami. Podziwiamy potężne korony drzew, korzenie rozrastające się kilkadziesiąt metrów od głównego pnia, czy kształt pnia ogromnego fikusa uformowanego do postaci wrót.
Wieczorem patrząc na nadchodzące chmurki w zapadającym zmroku, przypomniał mi się telewizyjny Wicherek- słynny pan od pogody- sprzed lat w polskiej telewizji. Zwykle mówił w lecie: „Tu na południowym zachodzie, nad Atlantykiem, widać potężny Wyż Azorski… W jego zasięgu znalazło się już południe Europy. Gdy sięgnie do nas, pogoda się ustabilizuje i będziemy … mieli piękne lato”. Zapowiedzi takich, obecnie nie słyszę, ale tamte, przypomniały mi o ogromnej odległości do… praktycznie wszędzie. No bo, do Europy to prawie tysiąc dziewięćset kilometrów, do Ameryki cztery tysiące, a pomiędzy najdalszymi wyspami Azorów- też jest ponad tysiąc sto kilometrów (Corvo i Santa Maria). Pogoda na wyspie się zmienia, ale zawsze rano świeci słońce i jeżeli są tutaj chmurki, to tylko te, które zatrzymały się na najwyższych wulkanicznych górach San Miguel. Drugiego dnia postanowiliśmy pojechać na wycieczkę z miejscowym biurem podróży. Początkowo, chcieliśmy podróżować wynajętym samochodem, ale nawet koszt wynajęcia najmniejszego smarta, okazał się niespecjalnie atrakcyjny cenowo… dla dwóch osób- w cenach wysokiego sezonu (czerwiec-wrzesień). Oglądamy plantację ananasów, fabryczkę porcelany z ręcznym formowaniem i malowaniem wyrobów. Widzimy wyspę z punktów widokowych na miasteczka: Lagoa, Ponta Delgada i Ribeira Grande. Potem w górę do jeziora, w kraterze wygasłego wulkanu Lagoa do Fogo. Oglądamy ten piękny widok z kolejnych punktów widokowych (foto). Zastanawiamy się nad „umoczeniem tyłków” przy wodospadzie z fumarolami, w mini basenikach termalnych w Kaldera Velha (Stara Kaldera).
Później fabryka likierów i zwiedzanie pięknego centrum Ribeira Grande: stary kościół, ratusz, i kolejny kościół z barwnym frontonem oraz wielgachnymi schodami.
Lunch z wieloma daniami w Lagoa, pozwolił po raz pierwszy posmakować różnorodnej kuchni azorskiej: szprotki zasmażane, wołowina, kaszanka z ananasem… Z Lagoa jedziemy na zachód w kierunku turystycznego hitu Azorów, zespołu siedmiu jezior i miasteczka Sete Cidades (Siedem Miast). Rejon reklamują jako: 7 jezior, 7 kraterów, 7 okien, 7 łuków. Cudne widoki z kilku miejsc. Oglądamy po kolei jeziora: Empadadas, Canario, i królewski widok na główne jeziora: Azul, Santiago, Rasa, i później na końcu przy miasteczku Sete Cidades, dwa bliźniacze jeziora połączone mostem: Azul (niebieskie) i Verde (zielone). Legenda mówi, że te ostatnie, miały powstać z łez księżniczki opłakującej stratę ukochanego pasterza- kolory jezior, odpowiadają kolorowi oczu kochanków. Z tym miejscem wiąże się pewne, nieudane przedsięwzięcie, z lat bodaj siedemdziesiątych dwudziestego wieku. Powstał pomysł stworzenia szlaku turystycznego … dla najbogatszych. W wybranych, urokliwych zakątkach globu budowano luksusowe hotele. Goście wędrując samolotami, mieli podziwiać dany zakątek i lecieć dalej. Tutaj przy jeziorach, błyszczących głęboko w kraterach drzemiących wulkanów, także zbudowano luksusowy hotel. Niestety, zbudowany na krawędzi krateru hotel, nigdy nie przyjął gości. Projektując, nie zauważono, że przez zdecydowaną większość roku, na szczycie panuje gęsta mgła. Hotel straszy oczodołami okien (foto). Mnie to nie odstraszyło… pogoda była wspaniała, a widok „boski”.
Następnego dnia, tym razem autobusami publicznymi, pojechaliśmy do Mosteiros na zachodnim krańcu wyspy. Znajdują się tutaj dwa baseny oceaniczne, do których z hukiem wlewają się ogromne fale oceaniczne, tak, że kąpiąc się trzeba wykazać się rozwagą. Do wyciągania aparatu filmowego zachęcają ponadto: liczne skały z wielometrowymi rozbryzgami fal, miasteczko na klifie, mały port oraz dwie malutkie czarne plaże. Wszędzie spotkasz na wyspie hortensje, nie takie rabatowe jak u nas, ale potężne krzaczory- całe łany. Obsiewają nimi miedze pomiędzy polami, oraz pobocza dróg. Dzień kolejny i znowu ruszamy na cały dzień z wycieczką. Zwiedzamy, zniszczoną przez wulkan w 1555 roku pierwszą stolicę, Vila Franca do Campo (foto). Na wzgórzu nad miastem podoba się nam kaplica Matki Boskiej Pokoju, w której wzdłuż długich schodów pokazano na mozaikach historię Jezusa Chrystusa (od zwiastowania do śmierci).
Hitem tego dnia, było leżące na wschodzie wyspy Jezioro Furnas, kolejny zbiornik wodny w kraterze wulkanu. Oprócz jeziora w kalderze wulkanu znajduje się również wioska o tej samej nazwie. Przy jeziorze zadziwi cię śliczna zielona polana, otoczona ścianami pomalowanymi bujną zielenią. Na środku polanki dymiące dziury z lekka zalatujące siarką. Nad niektórymi dziurami w ziemi usypano kopce, w które włożono tabliczki z nazwami restauracji. Wydobywające się z ziemi ciepło wykorzystują w tym miejscu, nie tylko do leczenia i pokazywania turystom. Okazało się, że głęboko w ciepłym gruncie na fumarolach, zanurzane są duże garnki wypełnione mięsami i warzywami, na czas od sześciu do ośmiu godzin. Przed trzynastą w południe zjechały się samochody z restauracji, i garnki są wydobywane na posiłki w tych knajpkach.
Posiłek nazywa Cosido das Caldeiras i jest najsłynniejszą miejscową potrawą. Posiłek z gatunku nie do przejedzenia. Na stole ląduje dla każdego misa, na której znajduje się: kaszanka, kiełbaska, kurczak, wołowina i wieprzowina, oraz warzywa. Wszystko mięciutkie… i ugotowane we własnym sosie. Pycha! Najsmaczniejsza dla mnie była kapusta. O kaloriach… i odchudzaniu, najlepiej zapomnieć.
Kąpiemy się w basenach z wodą geotermalną, w temperaturze trzydziestu dziewięciu stopni Celsjusza. Ciekawostką na Azorach są jedyne w Europie dwie plantacje herbaty. Zwiedzamy jedną z nich, która produkuje herbatę zieloną i czarną, oraz w sposób mechaniczny zbiera liście herbaciane. Próbowałem tych herbat: zielona i czarna… (dla mnie „fuj”!).
W wiosce Furnas znajdują się również liczne źródła geotermalne. Przy jednym z nich patrzę na worki z kolbami kukurydzy, które w taki sposób gotowano. Kolby były masowo serwowane na straganach. Przy jednym z nich zobaczysz „diabelską pralnię”. Stoisz nad ujściem pionowej, podziemnej groty… niby nic, ale jak na przykład: nie będziesz plotkował, czy gadał przez telefon, to usłyszysz, gdzieś głęboko prace pralni: gul, gul, trach, blamps…- tylko wrzucić brudnego ciucha. Tylko, tak jakoś, siarką zajeżdża! Zwiedzając Azory nie bądź zdziwiony okazałymi drzewami paproci drzewiastych. Toż, to prawie jak na … Hawajach.
Specjalnościami azorskimi, na pewno są także ananasy (hodowane w szklarniach) oraz chlebki bolos levedos. Lekko słodkawe chlebki, są popularnym daniem do śniadań, oraz … jako przegryzka w ciągu dnia. Innego rodzaju ciekawostką wysp azorskich, są orkiestry symfoniczne. Utrzymywanie orkiestry należy do wielowiekowej tradycji. Mieszkańcy, chcąc godnie uczcić wizytującego ich ziemię króla Portugalii, uważali, że najlepszej zrobić to muzyką. Władca, chyba nigdy nie przybył, a orkiestry nadal grają.
Przedostatniego dnia wieczorem na placu przed ratuszem, słuchamy koncertu tradycyjnej muzyki portugalskiej Fado. Może jeszcze kiedyś tu wrócę, zobaczyć kilka innych wysp azorskich. Obok pokazuję mapkę trasy zwiedzania na wyspie San Miguel.
Azory, informacje praktyczne (na wrzesień 2016).
Informacje ogólne: Archipelag Azorów jest rejonem autonomicznym portugalskim, należącym wraz z nią do Unii Europejskiej, leżącym na Oceanie Atlantyckim w odległości około 900 mil morskich od Lizbony. Archipelag składa się z dziewięciu wulkanicznych wysp, leżących w znacznej odległości od siebie. Są zaliczane do Makaronezji. Różnica czasowa: minus 2 godziny do czasu naszego, tzn. gdy u nas jest np. 12.00, to na Azorach będzie 10.00. Powierzchnia Azorów wynosi około 2,3 tysiąca kilometrów kwadratowych, z czego największa Sao Miguel posiada 75 km2. Liczba ludności około 240 tysięcy, z tego większość na tej samej stolicznej wyspie. Zwiedzałem tylko wyspę Sao Migual. Gdybym tu przyjechał powtórnie, poleciałbym także na wyspy: Terceira, Flores i może Santa Marię…
Kiedy jechać? Na Azory można faktycznie pojechać w dowolnym terminie. Przez cały rok jest zielono. Najciekawsza pewnie jest wiosna w maju, czerwcu, kiedy wszystko kwitnie. Wysoki sezon obowiązuje od połowy czerwca do połowy września. Temperatury w lecie to około 23 stopnie Cesjusa, a w zimie nie spada poniżej 10 stopni. Temperatura wody w lecie wynosi do 24 stopnie, a w najzimniejszym styczniu 16 stopni, Wpływ na łagodny klimat mają ciepłe prądy oceaniczne.
Wiza: od Polaków nie jest wymagana (Unia Europejska).
Język urzędowy: portugalski. Po angielsku zawsze się porozumiesz.
Waluta: obowiązuje EURO. Bez problemów zapłacisz prawie wszędzie kartą…
Internet i telefony, prąd, wtyczki: Internet jest dostępny w hotelach… podobnie jak w całej Unii Europejskiej. Telefony GSM nasze działają. Prąd i wtyczki, takie jak w Polsce.
Ceny: towary i usługi, generalnie podobne do tych w Unii, czyli wyższe od naszych. Ale pamiętaj, że w dużych sklepach ceny są znacznie niższe. Np.: w hotelu woda potrafiła kosztować 3 EUR/1,5 litra, gdy w hipermarkecie była od 0,39 EUR za tę samą butelkę. Woda 5 litrów w markecie za 1 EUR.
Jak dojechać? Tylko samolotem. Dojazd kłopotliwy z uwagi na brak bezpośrednich lotów. Nie ma lotów czarterowych.
Bezpieczeństwo: kraj bardzo bezpieczny.
Transport i informacje turystyczne: na lotnisku i w mieście znajdziesz informacje turystyczne, oraz wiele materiałów turystycznych. Ruch prawostronny. Można wynająć samochód, ale moim zdaniem, ma to sens ekonomiczny w sezonie, dla powyżej dwóch osób. Koszt wynajmu mini samochody Smart w sezonie: 41 EUR/dzień, + ew. 10 EUR ubezpieczenie,+ 10 EUR GPS, + benzyna. Drogi dobre, średnio kręte. Można wynająć rowery i skutery. Po wyspie Sao Miguel kursują trzy dobrej klasy linie autobusowe. W informacji turystycznej na nabrzeżu stolicy Ponta Delgada, możesz dostać rozkład jazdy z mapkami tras autobusów oraz rozkładem jazdy. Bilety sprzedaje kierowca. Ceny maksymalnie 5 EUR na najdłuższej trasie.
Przykłady kosztów transportu:
Dojazd z /na lotnisko: lotnisko posiada aerobus, który rozwozi pasażerów z i na lotnisko. Kupić możesz od razu bilet w obie strony- rozejrzyj się w hali przylotów. Ja zapłaciłem 5 EUR za transport w obie strony. Był to najlepszy i najtańszy, wygodny środek transportu.
Ponta Delgada- Mosteiros: autobus kosztował 3,6 EUR. Czas jazdy 65 minut.
Hotele: spałem w Residencial Sao Miguel, Rua Dr Bruno Carreira nr 28, w Ponta Delgada. Koszt 50 EUR za pokój 2 osobowy, na dobę ze śniadaniem. Wart polecenia, cichy i w dobrej lokalizacji w centrum.
Przewodniki: nie szukałem, wystarczyły mi informacje z Internetu, oraz informacje na miejscu. Istnieje kilka przewodników polskojęzycznych.
Atrakcje turystyczne:
Wysp jest wiele i niełatwo dotrzeć do kolejnych. Istnieje prom ale płynie kilka godzin. Można polecieć lokalnymi samolotami. Wybacz, nie sprawdziłem rozkładu lotów. Wyspy, na których praktycznie nie ma plaż. Tutaj się ogląda wulkany i zjawiska geotermalne. Moje 4 dni, które przeznaczyłem na zwiedzanie, spędziłem w następujący sposób:
Dzień 1: spacer po stolicy Ponta Delgada i organizacja zwiedzania (szczegóły w relacji).
Dzień 2: zakupiliśmy wycieczkę w Biurze podróży www.azoresbesttours.com. Przyzwoita jakość za rozsądną cenę. Pojechaliśmy na 10- godzinną wycieczkę do Lagoa do Fogo, oraz Sete Cidades (55 EUR/za osobę, z dobrym lunchem)
Dzień 3: wycieczka autobusem z Ponta Delgada do Mosteiros (koszt 3,6 EUR x2)
Dzień 4: wycieczka całodniowa jw. na trasie Ponta Delgada – Jezioro Furnas (55 EUR)
Powrót do relacji z podróży
Przejście do następnej relacji: Malta
film Azory
zajrzyj niżej