Irlandia
Zapraszam do przeczytania relacji z zdjęciami.
Spis treści
Irlandia, relacja z podróży dookoła
IRLANDIA (w czerwcu 2012)
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
Przyleciałem Na Wyspę Irlandię z Szkocji. Zwiedzam ja w czasie miesięcznej podróży po; Szkocji, wyspach szkockich i norweskich w stronę Spitsbergenu.
Republikę Irlandii zwiedzam jadąc wynajętym samochodem wokół tej wyspy. Zacząłem objazd w Dublinie i tam go skończę. Najpierw wjechałem do brytyjskiej Irlandii Północnej. Relacji szukaj w „Irlandia Północna”. Nie istniejącą w terenie granice pomiędzy Irlandiami przekroczyłem w Derry i ruszyłem wokół zachodniego wybrzeża wyspy w strone poludniową.
Drumcliffe w pobliżu góry Benbulben przy malym kościółku został pochowany laureat Nagrody Nobla słynny poeta i dramaturg irlandzki W. B. Yeats. Na jego prostym nagrobku jest fragment jego ostatniego wiersza: ”Tak samo chłodno spójrz na życie i na śmierć. Nie wstrzymuj konia, jedz!”. Jest to fragment ostatniego wiersza poety. Na krawędzi cmentarza stoi 1000 letni krzyż z wyrzeźbionymi scenami biblijnymi.
W mieście Sligo pomnik i dom Yeatsa.Dwie katedry Św. Jana: katolicka i protestancka. Kolorowe nabrzeże rzeki przepływającej przez miasto ostrym zakolem.
Carrowmore posiada megalityczne cmentarzyska z czasów kultury kamiennej z okresu ok.5400 p.n.e. do 3300 p.n.e. Na pobliskim wzgórzu Knocknarea znajduje się 11 metrowy kamienny kurhan z otoczaków. Na szczyt od parkingu wchodzi się spacerem 40 minut w jedna strone. Kurhan jest wg legendy grobowcem królowej Connaughty, której historię opowiada epopeja irlandzka „Cykl ulsterski”.
Ostatnim miejscem odwiedzonym pierwszego dnia odjazdu było Knock, leżące podobnie jak Carrowmore w malowniczym pagórkowatym terenie. Wioska, która jest miejscem kultu corocznie dla miliona katolickich pielgrzymów. W 1879 r. ukazała się tutaj 15 osobom Matka Boska z św. Józefem i św. Janem nad wieżą starego kościoła. Obecnie w tym miejscu jest bazylika dla 12 tysięcy wiernych.
Connemara Park Narodowy. Krajobraz tutaj jest zdominowany przez granitowe góry, wrzosowiska, tereny bagienne i liczne jeziora. Nad pięknym jeziorem Kylemore Lough zwiedzam Opactwo Kylemore. Dawna neogotycka posiadłość kupca, który wybudował sobie tutaj rozległa posiadłość z wiktoriańskim ogrodem, którą ocenia się za jedno z najbardziej romantycznych miejsc w Irlandii. Obecnie teren jest w posiadaniu zakonu benedyktynek, które prowadzą tu ekskluzywną szkołę żeńską. Zwiedziłem część budynku oraz kosciółek w pobliżu.
Galway. Miasto, w którym zaciekawiła mnie historia Lyncha. Zawsze sądziłem ze „ lincz” to bezprawnyi sąd i wykonanie wyroku przez tłum na dzikim amerykańskim zachodzie. Otóż okazało się że „Sąd Lyncha” wiąże się z XV wiekiem w Galway. Ojciec sedzia znany z praworządności skazał swojego syna na śmierć za zamordowanie hiszpańskiego marynarza. Gdy okazało się że nikt nie chce być katem dla tego syna, sam założył mu petlę na szubienicy, a nastepnie resztę życia spedził w klasztorze. Zobaczyłem dom rodziny Lynch- obecnie bank, oraz mury więzienia w którym ojciec stracił syna.
Burren. Jest surowa krainą, w której dominują płaskie skaly, wapienne równiny, urwiste klify na poszarpanym wybrzeżu, oraz podziemne pieczary i tunele. Oficer Cromwella zdobywając te tereny dla Anglii miał powiedzieć, ze tutaj nie ma drzew żeby powiesic opornych, nie ma wody żeby ich utopic i nie ma ziemi żeby ich pogrzebać. Pomylił się z wodą: jest, ale w podziemnych rzekach i pieczarach.
Klify Moheru (Moherowe Klify). Sa to kilku kilometrowej długości, dochodzące do 215 m. wysokości, klify na wybrzeżu atlantyckim. Bezustannie uderzające fale i skotłowana woda powoduje ich erozję. Oglada się tylko niewielki odcinek, gdyż reszta zbocza jest niedostępnym terenem prywatnym. Ładne miejsce oceń sam.
Limerick. Miasto przez które przepływają dwie rzeki, duzo mostów i ladne widoki nabrzeży. Najciekawsze miejsca turystyczne: zamek króla Jana Bez Ziemi oraz katedra NMP.
Dzień piaty objazdu Irlandii rozpocząłem zwiedzeniem Killarney. Jest to kurort nadmorski z ładnymi kolorowymi uliczkami w centrum i Opactwem Franciszkańskim. Dalej był Pierscień Kerry (Ring of Kerry)- to najbardziej popularny szlak turystyczny w tym kraju. Prawie 200 km trasy wokół półwyspu, która jest mieszanką potarganych skał, zatoczek oceanicznych, budynków wciśniętych pomiędzy skały i pasących się owiec. Na końcu półwyspu ładny widok ale wiatr chciał mi tam strącić nie tylko kapelusz.
W Kenmore skręciłem na Pierścień Berry- Beary ( Ring of Barry). Jest to droga nieco krótsza wokół kolejnego półwyspu Beary. Droga jest zwyczajnie piękna. Jest mało uczęszczana a teren bardziej dziki. Niemożliwy jest wjazd większy pojazdem niż samochód osobowy czy motocykl z uwagi na bardzo kręte i bardzo wąskie drogi. Niesamowicie urokliwa trasa. Przyszłym naśladowcom tej trasy polecam uwadze bardziej pierścień Beary niż Kerry.
Na końcu półwyspu widoki na obie strony z różnych wysokości na skały i morze w pięknym słońcu powodowały ze chciałem tam przedłużać postoje na punktach widokowych.
Bantry. Ładne miasteczko po drodze do Cork z pomnikami na placu w zatoce i kolorowymi uliczkami wokoło. W Cork nieco zmęczony, byłem bardzo zadowolony ze ten dzień się skończył. …..( bo miał ponad 450 km długości na bardzo krętych trasach.
Dungarvan. Szóstego dnia pokrótce zwiedziłem to irlandzkie miasteczko z kolorowymi budynkami. Z tymi budynkami mam problem bo praktycznie wszędzie są one w bardzo ostrych pełnych kolorach. Zdarzają się także takie w kolorze czarnym- zwłaszcza puby. W tutejszej świątyni zauważyłem świeczki zapalane … elektrycznie jako lampki (za 0,20 Euro). Wrzuca się monetę do skarbonki, i przyciska przycisk zapalający lampkę (znak czasów???). Spotkałem wprawdzie w różnych zakątkach świata i różnych religiach podobny zwyczaj, ale tam wszędzie zapalało się lampki z knotami…
Waterford. Padał deszczyk. W ogóle, ten wyjazd w deszczowej Irlandii wyjątkowo był „mało mokry”. Spotkana rodaczka potwierdziła, że poprzedniego tygodnia codziennie lało. Zaparkowałem w pobliżu dawnego żurawia portowego na nadbrzeżu rzecznym. Portu dawno nie ma – w jego miejsce są parkingi, których zawsze brakuje, i zawsze w centrum się za nie płaci kilka Euro/ godzinę. Ogladam wystawę huty szkła kryształowego. Ładne, ale proszę nie obraźcie się, w Polsce widziałem ładniejsze wyroby ze szkła kryształowego.
Cashel. Zwiedzam Rock of Cashel- kompleks ruiny średniowiecznych budowli sakralno- obronnych, uważanych za historyczny ośrodek druidyczny. Ten zespół to: sala kantorów, kaplica Cormaca (obecnie w renowacji), katedra, wieża zamkowa, oraz dawny cmentarz z lasem celtyckich krzyży. Z wzgórza zamkowego roztacza się wspaniały widok na soczyście zieloną okolicę i miasto.
Kilkenny. Zwane Marmurowym Miastem, nad którym góruje majestatyczny Zamek Kilkenny, dawna XII wieczna siedziba rodu Butlerów. Miasto znane między innymi z spisanych w XIV mieszanych małżeństw, mowy, strojów, itd. Itd. Doszło do tego, że powstały dwa miasta : angielskie i irlandzkie.
Dzień siódmy objazdu Irlandii zaprowadził mnie do Doliny Glendalough w Górach Wicklow. Zwiedziłem dawna siedzibę pustelnika św. Kevina, który w VI w. n.e. mieszkał tutaj i swoją postawa spowodował powstanie klasztoru, w którym z czasem zamieszkało 1000 mnichów. Obecnie to tylko ruiny wioski mnichów z wieżą dzwonnicy i starym cmentarzem. Sama pustelnia św. Kevina jest położona pomiędzy dwoma jeziorami w obecnym Parku Narodowym Gór Wicklow.
Niedaleko stolicy Irlandii znajduje się zbudowany w wieku XVIII pałac Powerscourt, z dobudowanymi wiek później wspaniałymi ogrodami. Zamek spłonął w latach 80-ch XX wieku i obecnie ma bardzo proste wyposażenie, podyktowane bardziej celom komercyjnym (sklepy). Godne podziwu są natomiast tarasowo zbudowane ogrody: z pomnikami pegazów, licznymi fontannami, rzeżbami, kutymi ogrodzeniami. Ładny egzotyczny w tym miejscu, ogród japoński, a wszystko z widokiem na pagórkowaty teren i Górę Cukru w tle.
Po południu oddaję wypożyczonego Opla Corsę, ze stanem na liczniku większym o 1910 km. Tyle bowiem kilometrów wyniósł mój objazd wyspy Irlandii. Jutro zwiedzam już pieszo stolicę.
Dublin (politycznie poprawna wymowa Dublin). Mży trochę uciążliwy deszczyk. Wsiadłem do autobusu turystycznego oferującego wycieczki objazdowe po miescie (16 Eur). W ciagu półtorej godziny objechałem trasę a potem zacząłem zwiedzać (przestało lać). Pierwszym stopem był Trinity College , najstarszy bo założony w 1592 r. Arystokratyczny Uniwersytet w Irlandii. Ogladam okolice pamiętające 3 wieki historii architektury. Idę w kierunku Zamku Dublin, dawnej siedziby angielskiego wice króla Irlandii. Ładny dziedziniec zamkowy, a w kaplicy zamkowej podziwiam ciekawe rzezby z piaskowca 100 głów waznych irlandzkich historycznych osobistości. Obok baszta – dawne więzienie. Do zamku przylega budynek ratusza miejskiego.
Christ Church Katedra, oraz Katedra św. Patryka są najstarszymi obiektami sakralnymi w miescie. Mnie ta druga się bardziej podobała.
Browar Guiness. Za nieco słona opłatą (10,5 Eur) pokazano mi 8 kondygnacji muzealnego budynku browaru. W oględny sposób informuja jak z jęczmienia, słodu, chmielu i wody wyprodukować tę czarną irlandzką specjalność narodową. Krótkie mało ciekawe zwiedzanie, kończy się degustacją piwa na ostatniej kondygnacji, z ładną panorama miasta.
Irlandzka whiskey Jameson(wstęp 9,6 Eur). Podobnie jak browar swoja historią sięga do XVIII wieku. Ta destylarnia pokazuje jak whiskey była produkowana w rzemieślniczy sposób. Powstaje z ziarna jęczmiennego, słodu i wody. Produkcja tego 40- procentowego napoju wyskokowego następuje w kilku etapach. Najpierw jęczmień jest suszony bez dymu, zmielony i zmieszany z wodą w temp.63 st. C. Potem po 4-ch godzinach fermentacji ściaga się z powierzchni slodki płyn i po kolejnych 80 godzinach fermentacji jest 8% zacier, który jest destylowany. Powstaly spirytus wlewany jest do uzywanych po: sherry, portu lub bourbonie, beczek debowych, gdzie przez odpowiednią ilość lat nabiera smaku i charakteru. Przed butelkowaniem jest rozcieńczany do 40 % zawartości alkoholu. I tyle- wydaje się proste, choć pewnie nasi producenci bimbru mieliby inne zdanie.
Ostatnim etapem mojej podrózy po Irlandii było zwiedzenie centralnej ulicy O’Donell Street, na której środku góruje nad miastem 120 metrowa „Dublińska Spire”. Jest to metalowa iglica o 3 m. średnicy u podstawy. Zbudowana na milenium, a faktycznie oddana w 2003 r. Pomiedzy jezdniami chodnik z rzezbami, między innymi O’Donella na początku ulicy przy rzece. Spotkałem także w samym centrum polski sklep
2 foto iglica i pomnik.
Reszte relacji z tej podrózy znajdziesz w: Irlandia Północna, Szkocja cz. I, Szkocja cz.II…, Jan Mayen …..
Irlandia. Film z podróży
Oferuję film podróżniczy z wyprawy na „Północny Atlantyk” w jakości DVD .
Część I: Szkocja i Archipelag Szetlandów (27 + 33 minuty)
Jeżeli jesteś zainteresowany możesz obejrzeć skrót filmu część I (kliknaj niżej)
kolejne skrócone filmiki to: część II: Irlandie: Irlandia Północna i Republika Irlandii (35+ 33 minuty)
oraz część III: Jan Mayen, Svalbard / Spitsbergen, Oslo (30+30 minut)
Możesz obejrzeć również okładki filmu (kliknij w foto niżej)
Zainteresowanych zakupem proszę o kontakt ze mną: tutaj (kliknij)