Islandia. W krainie ognia i lodowców. Relacja z podróży.

W krainie ognia i lodowców. Relacja z podróży.

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

Islandię zwiedzam w sierpniu 2014r. podczas podróży, której głównym celem było dotarcie na Grenlandię. Szczegóły organizacyjne mojej trasy w Islandii przedstawiłem w informacjach praktycznych (kliknij). Wyspa Islandia położona jest na tzw. pierścieniu ognia Ziemi. Jest „gorącym punktem” Grzbietu Śródatlantyckiego i posiada wiele czynnych wulkanów. O aktywności wulkanicznej świadczą również liczne gorące źródła i gejzery (słowo gejzer jest pochodzenia islandzkiego). W  tym raczej zimnym kraju nie mają problemów z ogrzewaniem mieszkań, gdyż powszechnie stosują do tego energię geotermalną. Islandia, jak wskazuje nazwa to też kraina lodu- około 11% powierzchni tego górzystego kraju zajmują wieczne lodowce, zwykle nakrywające  czynne wulkany. Islandia ma stosunkowo dużą powierzchnię (1/3 Polski) oraz tylko ok. 320 tysięcy mieszkańców, którzy zamieszkują głównie rejon Reykjawiku oraz pas przybrzeżny wokół wyspy. Cały środek wyspy jest górzysty, pustynny i częściowo pokryty lodem. Góry są poprzeplatane lodowcami, z których największy Vantajokull  leży na wulkanie Grimsvotn (1719 m…). Na południowym brzegu wyspy znajdują się najczęściej rozlegle równiny z deltami rzek lodowcowych- praktycznie niedostępne bo podmokłe i grząskie. Czasami dziesiątkami kilometrów pojedziesz wzdłuż klifowego zbocza porośniętego trawami z porozrzucanymi nielicznymi farmami, by w pewnym momencie wjechać w ciągnące się nawet do 50 km rozlewiska lawowe. Te ostatnie, szczególnie z wybuchów nieco odległych w czasie, próbuje posiąść we władanie przyroda, ale nawet po 200 latach zdołała w tym klimacie pokryć je tylko lichymi mchami i porostami. Pomimo ponad 2000 kilometrów długiej linii brzegowej, plaż raczej nie znajdziesz, a jeżeli kawałkami to czarne i niezdatne do kąpieli (zimno). Mówi się o tym kraju: jedź na Islandię, tam są wielkie pustkowia, surowa przyroda, najczystsze powietrze w Europie, i rzeki pełne ryb (koniecznie karta wędkarska). Lasów wprawdzie brak, ale są łąki, strumienie i piękne rzeki. No i wszędzie można nocować w samochodzie lub pod namiotami i samemu sobie przyrządzić posiłek. Aby znaleźć poza miastem cichy zakątek wystarczy zjechać z głównej drogi nr 1 (ta dookoła wyspy),  by napotkać  samotną farmę, gdzie gospodarz znajdzie pokój z łazienką… (drogo, no cóż!), lub pomieszczenie dla tych ze śpiworami.

Przyleciałem z Wysp Owczych miejscowymi liniami Atlantis Air na lotnisko krajowe w Reykjaviku. Jak wylatywałem z Wysp Owczych pogoda była tak beznadziejna, że zastanawiałem się czy aby nie odlecę następnego dnia. Chmury wisiały prawie nad głową. Ale widać, że tutejsi piloci mają wprawę latania w „Krainie Deszczowców” i nie straszne im mgły- w końcu mają je prawie codziennie. Doleciałem zgodnie z rozkładem i zatrzymałem się w zarezerwowanym hoteliku. Ruszyłem spacerem zobaczyć centrum ok.120 tysięcznej stolicy Islandii. Miasto posiada kolorową starówkę a zabudowa Reykjaviku bardzo się różni od typowych europejskich, przede wszystkim niewysokimi domami rozsianymi na dość obszernym terenie,  jakby mieszkańcy nie chcieli mieszkać blisko siebie. Reprezentacyjny kościół luterański Hallgrimskirkja, zwracająca uwagę wysoką strzelistą wieżą (76 m.), a we wnętrzu praktycznie brakiem jakichkolwiek ozdób poza nowoczesnymi ogromnymi organami. Na zdjęciach niżej pokazałem samolot na lotnisku w Torshavn, oraz w/w kościół.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Na głównej ulicy Skolavordustigur odkryć można wiele drogich restauracji, sklepów pamiątkarskich i designerskich. Nabrzeże to głównie knajpki z owocami morza, oraz widok na masyw góry Esja. W porcie znalazłem cały szereg firm organizujących wycieczki dla miłośników obserwowania zwierząt morskich, ptaków i życia podwodnego. Tutejszą specjalnością są głównie: podglądanie wielorybów humbaków oraz wędkowanie morskie. Widać powszechnie, że Islandczycy poza tradycyjnym rybołówstwem postawili na turystykę, szczególnie po światowym kryzysie bankowym w roku 2008. Obecnie kryzysu nie widać, a turysta posiada darmową perfekcyjnie opracowaną informację i dostęp do wiedzy, której może potrzebować. Wszędzie jest mnóstwo broszur i miejsc oferujących wycieczki, wynajem samochodów … i wszystkiego co trzeba aby zwiedzić ten piękny zakątek z surową przyrodą. Na ulicy widać inny typ turysty niż w tzw. kurortach. Tutaj dominują turyści typowi… dla górskiego schroniska. Wszyscy w odpowiednim do wędrówek obuwiu i prawie wszyscy z większymi i mniejszymi plecakami. I trochę historii Islandii. Pierwsi przybyli w IX wieku norwescy Wikingowie. Później była zależna od Norwegii i Danii, by w 1944 ogłosić niepodległość. Moda na wikinga jest obecna na ulicach Reykjaviku. Mnie szczególnie spodobała się baba z dziadem przed sklepem z pamiątkami, na jednej z głównych ulic stolicy (foto). Typową pamiątką w Reykjaviku i w całej Islandii są podobizny ptaków maskonurów  oraz wyroby z wełny.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Do najbardziej rozpoznawalnych atrakcji Islandii ruszyłem na całodniowej wycieczce o nazwie „Golden Circle…”. Islandia kojarzy się z gejzerami od słowa Geysir. A Geysir,  jak widać na zdjęciu niżej był kiedyś największym gejzerem Islandii tryskającym podobno na 80 metrów wysoko. Dzisiaj ten drzemiący staruszek nie  odzywa się. Ale robi to jego sąsiad,  gejzer Stokbur, co 5 do 15 minut, i tryska w górę wyżej i całkiem nisko. Ja w każdym razie więcej jak około 20 metrów wytrysku nie zobaczyłem, w czasie 40 minut obserwacji tego geotermalnego zjawiska. „Upolowanie„ aparatem fotograficznym momentu wystrzału gorącej wody w górę nie jest łatwe i potrzeba refleksu oraz  czasu. Czasami wystrzał w górę poprzedza potężna półkolista „gula” wody, która po chwili strzela kolumną w górę, a następnie przez wiatr jest pochylana w bok. Zdarzyły się dwukrotnie wybuchy po kilka prościutko w górę, jeden za drugim. Drugim miejscem odwiedzanym w czasie tej wycieczki był leżący w odległości kilku kilometrów wodospad Gullfoss (Złoty Wodospad). Jest to jeden z największych i najbardziej malowniczych wodospadów Islandii. Wodospad posiada dwie kaskady o prostopadłym kącie odchylenia względem siebie, oraz  wysokości:  górna 11 i dolna 21 metrów. W słońcu prawie zawsze towarzyszy dolnemu wodospadowi okazała tęcza. Na zdjęciach Geysir oraz Gullfoss.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

W tym rejonie znajduje się na uskoku tektonicznym Pingvellir National Park.Tutaj od 930 roku odbywały się obrady Althingu- pierwszego parlamentu na świecie. Obecnie nadal się odbywają ale tylko z wyjątkowych okazji, np. w 1944r. powołano w tym miejscu Republikę Irlandii ogłaszając niepodległość od Danii. W pięknym krajobrazie zielonych gór znajduje się jezioro, w którym bujne życie podwodne można obserwować poprzez pływanie z rurką oraz nurkowanie z akwalungiem. Przyjemnym zakończeniem dnia była kąpiel w wodach geotermalnych w miejscowości Laugarualn – w basenach Fontana. Po saunie parowej o zapachu siarkowym, można się było wymoczyć w basenach o temperaturze 32 do 400C, lub w jeziorze tuż za tymi basenami. Na zdjęciach Pingvellir NP. oraz Fontana.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Kolejną całodzienną, długą, ponad 700 kilometrową wycieczką był wyjazd do Skaftafell National Park. Park Narodowy znajduje się na największym na Islandii i w Europie polu lodowcowym Vatnajokull. Jedziemy daleko po południowym brzegu wyspy. Zacznę od tego co było najciekawsze, czyli od końca. Park Narodowy wziął nazwę od potężnego jęzora lodowca o tym samej nazwie, który jest częścią Vatnajokull. W tym parku narodowym chodzi się pieszo w okolicach lodowców, lub chodzi po jednym z lodowców w specjalnych rakach zakładanych na buty. Ja wybrałem 3 godzinną pieszą wędrówkę do czterech punktów parku. Najpierw powędrowałem skrajem zbocza na wzgórze Sjonarnipa w  połowie wysokości lodowca. Miałem kolejne rozwijające się widoki, zapierające dech w piersiach nie tylko ze zmęczenia. Widzę z różnych stron cztery jęzory lodowców, ich moreny czołowe i boczne. Z moreny czołowej lodowca wypływa rzeka, która meandruje kilkoma szerokimi korytami do oceanu na horyzoncie. Widzę piękną panoramę z najwyższym szczytem Islandii.  Potem zwrot w głąb gór i idę do wodospadu Svarbifoss,  wypływającego ze zbocza wiszących bazaltowych kolumn. Kolejny zwrot i docieram na wzgórze Sjonarska, z widokiem na wielgachny jęzor lodowca Skeydararjokull, i kolejną rzekę rozpoczynająca bieg ku oceanowi.  Jeżeli dodać do tego przepiękną fotograficzna pogodę, to masz pogląd ile zrobiłem zdjęć. Załączam tylko dwa.

09-lodowiec Skaftafell

www.wedrowkizpawlem.pl

Po drodze zobaczyłem główne wulkany Islandii. Były to wulkany: Hekla, Katlla i ten który wybuchł jako ostatni, czyli Eyla Fjakla Jokull. Ten ostatni wybuchł 14.04 2010 roku i „działał” przez dwa miesiące, powodując w maju tego roku bardzo poważne zakłócenia w komunikacyjne w Europie. Jego pyły docierały grubo ponad 1000km dalej aż do brzegów Portugalii i Hiszpanii, uniemożliwiając ruch lotniczy. Na załączonym zdjęciu z lodowcem na szczycie i domami u podnóża klifu, wygląda tak niewinnie i malowniczo. Drugie zdjęcie przedstawia najbardziej „popularny” stożkowy  wulkan Hekla, który wybucha regularnie co około 10 lat (ostatnio jakby łagodnieje). W dalszej perspektywie zobaczyłem rejon wulkanu Laki, gdzie miał miejsce jeden z największych kataklizmów w dziejach ludzkości. W XVIII wieku nastąpiła seria wybuchów, która unicestwiła 20% ludności wyspy. W Islandii mówi się o jakimś wulkanie: nie CZY, lecz KIEDY wybuchnie!!!

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Jadąc obserwuję życie poza miastami. Tutejsi farmerzy hodują głównie owce, konie, nieco bydła, a z pól, a w zasadzie należałoby powiedzieć łąk, zbierają tylko siano. Owiec na wyspie jest około miliona. Po drodze widzę typowe farmy, przy których masowo leży belowane siano. Zwykły widok przy drodze: to bardziej lub mniej zielone klifowe zbocza gór, z dosłownie mnóstwem wodospadów, oraz od czasu do czasu zabudowania gospodarskie lub turystyczne. Jest też mniejsze pole lodowcowe Myrdalsjokull. Na zdjęciach farma i okazały wodospad Skogar.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Kolejne dwa dni były wycieczkami objazdami po półwyspach: Reykjaviku do Reykjanes i Blue Lagoon oraz Snaafellsnes. Można tutaj zobaczyć typowe historyczne budownictwo, np. w Eyrarbakka (foto), kolejne miejsca z fumarolami i miejscami gdzie wody geotermalne wydostają się na powierzchnię barwiąc ją kolorami pierwiastków, które spotkały po drodze na powierzchnię. Drugie zdjęcie to takie miejsce o nazwie Seltun.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Na cyplu półwyspu reykiawickiego zrobiłem załączone kolejne zdjęcia. Przedstawiają latarnię morską w sąsiedztwie zwałowiska lawowego, oraz spektakularne ostańce skalne w Reykjanes.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Jeżeli się trochę rozejrzysz to stwierdzisz że miejsca z fumarolami występują dość często. Mnie spodobało się miejsce które nazwano „Garnkiem Gunny”. W 1703 roku wybudowano dom mieszkalny tuż przy fumarolach, stąd nazwa, choć mnie skojarzyło się z kuchnią w „piekle”. Na zachodniej stronie wyspy znajduje się miejsce, które geolodzy uznali za punkt styku płyt tektonicznych Euroazji i Północnoamerykańskiej.

www.wedrowkizpawlem.pl

20-styk płyt tektonicznych

W stadninie Fasal dowiedziałem się , że Islandczycy hodują na wyspie aż 80 tysięcy koni. Wykorzystywane są głównie do jazdy konnej z turystami, oraz są towarem eksportowym do Europy. Ostatnim zwiedzonym miejscem był kurort-SPA  o nazwie Błękitna Laguna. Miejsce powstało dopiero w ostatnich latach XX wieku przy okazji wydobycia wód geotermalnych dla potrzeb gospodarczych. W grubych zwałowiskach lawy wydobywana jest woda z głębokości 1800metrow. Jest to miejsce masowo odwiedzane przez turystów przebywających w Reykjaviku. Dobre miejsce do wymoczenia się w gorącej wodzie po trudach wędrówki w górzystym terenie. Na zdjęciach bujne grzywy koni islandzkich oraz Blue Lagoon.

www.wedrowkizpawlem.pl

www.wedrowkizpawlem.pl

Niżej już tylko trasa mojego krótkiego pobytu na Islandii. Przejechalem łacznie ponad 1700 km. Chciałbym tutaj jeszcze wrócić aby objechać bez pospiechu wyspę dookoła. Może za kilka lat z wnukami?

lot na Grenlandię

 

Przejście do następnej relacji wyprawy : Grenlandia (kliknij).

Przejście na początek wyprawy: Wyspy Owcze.