W poszukiwaniu zorzy polarnej. Norwegia: Narvik i Lofoty.
W poszukiwaniu zorzy polarnej. Norwegia: Narvik i Lofoty.
Relacja z podróży (na marzec/ kwiecień 2024)
Tekst i foto: Paweł Krzyk
Narwik
Do Narviku wjechałem od strony Szwecji, jadąc od granicy widokową trasą przez 45 minut w kierunku morza, z okolic szczytów niespełna 2- tysięcznych. Wjeżdża się do niego po moście nad Ofotfjorden. Narvik jest stolicą norweskiego hrabstwa Nordland, liczy około 18.500 mieszkańców. Położone 220 kilometrów na północ od koła podbiegunowego, jest jednym z najbardziej wysuniętych na północ miast na świecie, a sytuacja ta jest możliwa dzięki wpływowi Prądu Zatokowego, który daje mu łagodniejszy klimat, w tym niezamarzający port w głębi fiordu. Tak zwane białe noce występują tutaj od 24 maja do 20 lipca (dzień polarny).
Narvik dla Polaków stał się bardziej znany z historycznej bitwy morskiej i lądowej w 1940 r., w której brały udział Norwegia, Francja, Wielka Brytania i Polska, przeciwko Niemcom, o kontrolę nad szwedzką rudą. Można zajrzeć do Narvik Kriegsmuseum.
Dla mnie Narvik był krótkim przystankiem, w drodze do Archipelagu Lofotów.
Lofoty, Leknes
Lofoty są norweskim archipelagiem na Morzu Norweskim, u wybrzeży Bodø i na północ od koła podbiegunowego. Od lądu oddziela je Vestfjord, pełna ryb odnoga morza.
Można tutaj dotrzeć samolotem, promem, lub drogą z Narwiku. Ja przyjechałem autobusem nr 300, którym trzeba pokonać, w ciągu niespełna sześciu godzin 290 kilometrów. Niezwykle kręta droga pokazuje rozległe, malownicze krajobrazy fiordów, miasteczek i osad po drodze. W ciągu doby zmierza tutaj tylko jeden autobus, a z jego sympatycznym kierowcą mogłem pogadać… po polsku. Wieczór zastał mnie w Leknes, 3,6 tysięcznej stolicy archipelagu.
Reine
Święta Wielkanocne w tym roku zastały mnie w prześlicznym Reine. Zaś wspomniane Reine to port rybacki, w południowej części osady Moskenes na Lofotach. Port jest jednym z najbardziej znanych miejsc na tych wyspach, ze względu na imponujący krajobraz, jaki zapewnia lokalizacja w zatoczce, u podnóża stromych klifów.
Można tutaj się przekonać, że okoliczne wody obfitują w ryby, sądząc chociażby po ilości dorszy, suszonych w każdym wolnym miejscu.
No i doczekałem się w Reine mojej pierwszej zorzy polarnej. Słabej, ale… pierwszy raz… Musiałem na nią polować do po północy. A szczęka mi opadała, gdy miejscowi pokazali mi swoje zdjęcia połowów… z listopada.
Ostatnimi górzystymi kawałkami Archipelagu Lofotów na południu są Vārøy i Røst. Nie zamierzałem tam zaglądać, ale rzut oka na kursy promów (torghatten.no), pokazał różne możliwości pomiędzy: Moskenes, Røst, Værøy i Bodø. Można nawet próbować łapać zorzę z pokładu promu, gdyż przypływają do Bodø nawet po północy…
Przejście do następnej relacji: Bodo…
Przejście do poprzedniej relacji: Szwecja, Laponia…
Przejście na początek trasy: Gotlandia…