Osetia Południowa, relacja z podróży

Osetia Południowa, relacja z podróży (na wrzesień 2019)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

              Dotarłem do Republik Osetyńskich. Z Władykaukazu od razu postanowiłem ruszyć do tej Południowej. Na dworcu autobusowym codziennie wpisują godziny odjazdów marszrutek, które odległość 200 kilometrów- do stolicy Cchinwali, pokonują w trzy godziny. Czekają na okazję również taksówkarze za wielokrotnie więcej- 2500 Rubli. Rosjanie mogą wjeżdżać do Osetii Południowej bez problemów. Obcokrajowiec obecnie powinien posiadać specjalne, potwierdzone zaproszenie, lub wjeżdżać w ramach zorganizowanej wycieczki. Powrót jest możliwy tylko do Rosji- potrzeba wizy 2-go wjazdu.

              Obawiając się problemów na granicy rosyjsko- osetyńskiej pojechałem taksówką, której kierowca obiecał mi pomóc w formalnościach granicznych.

 

 

Po drodze  trzeba pokonać wysoki grzbiet górski oddzielający Kaukaz Północny od Południowego. I nie ukrywam, że ta długa, wijąca się przez góry droga, najbardziej mi przypadła do gustu. Wysokogórskie widoki zmieniały się co chwilę.

 

 

Jeszcze po stronie Osetii Północnej, najpierw było odwieczne miejsce kultu Świętego Jerzego- Nachasz, w Kanionie Alagir, do którego Osetyńcy jeszcze 100 lat temu pielgrzymowali, poszcząc przez 40 dni. Można z drogi zobaczyć pomnik wystający ze zbocza góry, przedstawiający Św. Jerzego na koniu. Nazywają go tutaj Uastyrdzhi- to imię Świętego Jerzego w folklorze osetyjskim.

Najdziwniejsze są jednak osetyńskie wierzenia w tym względzie, niewiele mające wspólnego z innymi religiami. Uastyrdzhi jest patronem płci męskiej i podróżników (coś dla mnie?), a także gwarantem przysięgi. Ze względu na jego związek z płodnością, kobietom nie wolno wymawiać jego imienia. Zamiast tego muszą odnosić się do niego jako „święty człowiek”. Uastyrdzhi przywołuje się nawet w hymnie narodowym Osetii Północnej – Alanii.

Przedstawiany jest jako jeździec z długą brodą, jadący na białym koniu. Posiadają festiwal… i specyficzne obchody, polegające na poświęceniu rocznego cielca. Aby wskazać, że ofiara należy do boga, jego prawy róg zostanie odcięty na długo wcześniej, zabraniając pasterzom przeklinania go. 

Potem ustrzeliłem aparatem fotograficznym kolejny pomnik przy drodze.

 

 

Jadąc po niezłej drodze pokonuje się kilka tuneli. Dalej miasteczko Mizur w kanionie rzecznym z dużą ilością bloków. Najciekawsze było Zaramag w kotlinie górskiej z cudnym jeziorem zalewu tamy elektrowni, na którym z góry widoczne były koliste farmy wodne. Nie mogłem nie zatrzymać się na punkcie widokowym, pomimo siąpiącego deszczu.

 

 

Dostrzegłem w górskich osadach kaukaskie wieże obronne, które dawniej służyły do obrony przed najeźdźcami, lub ostrzegania się i przekazywania sygnałów. W takiej wieży znajduje się kilka pięter- te najwyższe pełniły funkcje  mieszkalne i  obronne.

 

 

Granicę rosyjską osiąga się po przejechaniu około 150 kilometrów od Władykaukazu. Między dwoma check pointami  jest około 10- 15 kilometrów przez góry i tunel z napisem „Dziękuję, Rosja”. Tunel po jednej stronie jest pomalowany w rosyjskich kolorach, z drugiej – w osetyjskich.

Granica posiada, że tak powiem „upierdliwie długie” procedury kontrolne (przynajmniej 30 minut). Tylko dzięki mojemu kierowcy (i jego znajomemu) udało mi się przejechać graniczny,  celny posterunek  osetyński, od którego zależy faktycznie wjazd do Republiki Osetii Południowej.

 

 

Nie wchodząc w  historyczne problemy wojenne i  polityczne pomiędzy: Gruzją, Osetyńcami i… Rosją, obecnie Osetia Południowa to terytorium sporne znajdujące się w północnej Gruzji. Obejmuje tereny istniejącego do 1991 roku Południowoosetyjskiego Obwodu Autonomicznego ówczesnej Gruzińskiej SRR. Zajmuje powierzchnię 3,9 tys. km² z około 70 tysiącami mieszkańców.

W 1991 roku lokalne władze utworzyły Republikę Osetii Południowej, która ogłosiła niepodległość, chcąc uniezależnić się od Gruzji i połączyć z sąsiednią Osetią Północną. Republika jest de facto niepodległa, pozostając w silnej zależności od Rosji, na arenie międzynarodowej uznawana przez kilka krajów.

W wyniku wojen 1990-1992 i 2008 Osetię opuściła trudna do oszacowania liczba Gruzinów i Osetyjczyków. W wyniku przegranej wojny w 2008 roku Osetię opuściło około 15 tysięcy Gruzinów.

Sama „Jużnaja” Osetia, mówiąc ogólnie, była dla mnie taka sobie. Droga w niej była gładka, dobra i… prawie pusta. Jej 35 tysięczna stolica Cchinvali, jest bardzo podobna do biedniejszych miasteczek rosyjskich.

 

 

Podczas konfliktu gruzińsko-osetyjskiego (1990-1992) Cchinwali zostało częściowo zniszczone. Obecnie zniszczenia wojenne zostały odbudowane. O wojnie sprzed 11 lat przypominał przede wszystkim pomnik w postaci resztek wieży gruzińskiego czołgu, oraz ślady serii karabinowych na niektórych budynkach. W centrum znaleźć można ulicę Stalina, nowe budynki zarządzania, różne organy państwowe, teatr, plac oraz ładny mały park.

 

 

W najstarszej części miasta jest oczywiście jeszcze trochę do zrobienia, ale nie wskutek działań wojennych. Region wyraźnie nie tworzy zbyt wiele, a jasna przyszłość zależy chyba tylko od rosyjskich wpłat…, i … rosyjskich baz wojskowych.

Bardzo liczą na turystykę, ale do tego jest jeszcze bardzo daleko, choć dla pięknych gór i przyrody warto przyjechać. Jedyne, od czego bym zaczął, to uproszczenie systemu przyjazdu. Pragną dochodu z turystyki, ale praktycznie nie posiadają bazy turystycznej- 3 hoteliki: uszkodzony, taki sobie hostel i jeden nowy z kilkoma pokojami na obrzeżach miasta.

Tu jest wspaniałe wino, a miejscowi są dumni ze swoich winogron- chyba podobnie jak gruzińscy sąsiedzi.

Na koniec ciekawostka. Taniec w Osetii to coś wyjątkowego. Tancerze tańczą w baletkach (jak w balecie). Kiedy partner zaprasza dziewczynę, nie może na nią patrzeć, a w trakcie tańca- dotykać. Niezwykłe i piękne.

Z uwagi na niezbyt dużą atrakcyjność miejsca, tego samego dnia wróciłem do Alanii. Mile wspominam sympatyczne pogaduszki z pogranicznikami i celnikami rosyjskimi. Nie mieli chyba ostatnio zbyt często gości obcokrajowców, gdyż dłuższą chwilę szukali kart przekroczenia granicy.

 

 

Przejście do następnej relacji: Nazrań, Grozny, Machaczkała

Przejście do poprzedniej relacji: Stawropol, Czerkiesk, Nalczyk, Władykaukaz

Przejście na początek trasy: Północna Ukraina