Nazrań, Grozny, Machaczkała, relacja z podróży

Nazrań, Grozny, Machaczkała, relacja z podróży (na wrzesień 2019)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

              Nazrań znajduje się w Republice Inguszetii, na północnych zboczach Kaukazu. Bardzo mała republika zamieszkana przez Inguszów, Czeczeńców i Rosjan. Miasto  do końca ubiegłego wieku było stolicą- obecnie jest nią Magas.

 

 

Inguszetia jest krajem muzułmańskim. Nazrań liczy około  130 tysięcy mieszkańców, ale od miejsc ciekawszych turystycznie są spore odległości, więc podjeżdżałem marszrutkami.

Początek tuptania po mieście miał miejsce w alei z pomnikami, którą nazywają Memoriałem Pamięci Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Centrum miasta mieści się wokół dużego bazaru. Oczywiście, tutejsza „moda damska”… trochę odbiega od powszechnie znanej w sąsiednich republikach.

 

 

Na obrzeżach miasta znajduje się Memoriał Pamięci i Sławy. Znalazłem na jego terenie między innymi pomnik ofiar represji politycznych w kształcie kaukaskich wież. Ale nie tylko. Pomnik upamiętnia powrót z wygnania Inguszów w latach 1956-57. Zostali decyzją Stalina wypędzeni na Syberię… za udział ich wojsk w czasie II Wojny Światowej… po stronie niemieckiej. Pokazano lokomotywę z wagonem bydlęcym, samochód  ciężarowy i samochód osobowy Pobieda. Jest identyczny jak produkowana u nas Warszawa,  która była produkowana w oparciu o radziecką licencję.

 Znajduje się tu również pomnik ku czci poległych w Afganistanie z wystawą sprzętu bojowego: działo, czołg T-80, i transporter pływający. Ładne miejsce do zabawy chłopców, którzy wspinają się po czym tylko się da.

 

 

Brak prądu przez cały dzień pokazał całkowity paraliż części gastronomicznej miasta- do jedzenia tylko ciasta i słodkości. Obok szyszki, z których da się zrobić napój… po  sfermentowaniu.

 

 

Do  Groznego, stolicy Czeczenii dostałem się w ciągu półtorej godziny- to około 90 kilometrów. Po drugiej wojnie czeczeńskiej, w 2003 roku ONZ uznało Grozny za najbardziej zniszczone miasto świata.

Historycznie Czeczeńcy i Ingusze są muzułmanami i zawsze walczyli o niepodległość. W czasie II Wojny Światowej posunęli się nawet do walki ze Związkiem Radzieckim wraz z Niemcami. Z tego powodu po wojnie Czeczenii- muzułmanie, zostali wysiedleni do Kazachstanu, Kirgizji i Syberii. Czwarta część całej populacji kraju zginęła podczas transportu. Pozwolono im wrócić dopiero po śmierci Stalina- w 1956/57 roku.

 Zastałem centrum miasta wspaniale odbudowane, nawiasem mówiąc przy Prospekcie Putina… Centralnym punktem miasta jest ładny, błyszczący wieloma kopulami meczet Achmada Kadyrowa „Serce Czeczenii”. Na jego tle każdy sfotografuje grupkę wieżowców, zwłaszcza wieczorem, kiedy wszystko jest kolorowo podświetlane.

Obok przepływa rzeka Sunża. Najciekawszym wydał mi się spacer Prospektem Putina wśród odremontowanych domów, do Muzeum Narodowego Republiki Czeczenii z replikami kaukaskich wież na rogach.

 

 

Nie chcę pisać o toczonych w Czeczenii długich i krwawych wojnach. Miały miejsce całkiem niedawno wszystkie okropieństwa wojenne, wraz z porywaniem dla okupu, zabijaniem zakładników- kiedy okupu nie wpłacono, wzajemne bestialstwo… stron walczących.

Miasto  Grozny miało ponad 400 tysięcy mieszkańców- obecnie około 270 tysięcy, z czego 95 % wyznaje islam. Nie chcę komentować również środków ostrożności, które da się zauważyć chociażby w postaci blokad wjazdu do ważniejszych budowli.

 

 

W Czeczenii są stosowane dość rygorystyczne zwyczaje „męskie”. Pozwólcie, że pokażę dwa, które mnie osobiście spotkały.

Pierwszy. Obowiązuje zwyczaj, który mnie zastanowił. Otóż, gdy idący starszy mężczyzna spojrzy na siedzących, np. na ławce młodych ludzi, ci wstają i kłaniają się…

Inny zwyczaj. Podszedłem do okienka kasowego na dworcu, przy którym coś załatwiały dwie starsze kobiety. Natychmiast odeszły od okienka w czasie trwania transakcji, pokazując z ukłonem, że mam podejść! Dopiero kasjerka nie muzułmanka powiedziała mi, że to tutaj normalne.

Drugiego dnia na dużym placu w centrum rozpoczął się Festiwal Narodów Kaukaskich. Wszystkie kraje i republiki regionu prezentowały swoje stroje, kulturę, zwyczaje i… pożywienie. Oczywiście wszedłem i od razu napchano mnie specjałami, które oferowało miasto Grozny. Chyba byłem jedynym turystą, gdyż dorwał mnie redaktor telewizyjnego kanału pierwszego. Opowiedziałem przed kamerą o swojej podróży…

 

 

Zwykle w kraju muzułmańskim trudno jest sfotografować ludzi, a zwłaszcza kobiety. Na festiwalu nie było z tym problemów, a na dodatek część personelu występowała w niezwykle oryginalnych strojach kaukaskich górali. Moja kamera tam nie próżnowała, szczególnie podczas ognistych tańców.

 

 

Wyjeżdżając do Dagestanu, w Groznym spotkała mnie miłe zdarzenie. Do marszrutki, którą zamierzałem odjechać do Machaczkały, weszło… dwóch polskich podróżników: Piotr Wasil i Wojtek Fedoruk. Okazało się, że podróżujemy przez Kaukaz po podobnej trasie.

Oczywiście pojechaliśmy razem i po drodze miałem z kim… pogadać w rodzimym języku. Dotychczas na trasie spotkałem tylko czterech turystów obcokrajowców.

 Na dworcu stwierdziliśmy dogodne połączenie i pojechaliśmy dalej na południowy kraniec Dagestanu. W Derbent jest najciekawsza, znajdująca się na Liście… UNESCO twierdza Naryn Kała. Poza ogromnymi murami zewnętrznymi, widokami na okolicę, nie ma w niej zbyt wiele do zobaczenia. Pospacerowaliśmy po uliczkach starego miasta. Po drodze wizyta w VIII wiecznym meczecie i wróciliśmy z powrotem do stolicy Dagestanu. Musieliśmy się pożegnać już w Derbent, gdyż koledzy odlatywali do domu. Serdecznie Was pozdrawiam.

 

 

Stolica Dagestanu- Machaczkała, znajduje się nad Morzem Kaspijskim. Dagestan jest większy od sąsiadów i posiada poważne zasoby kaspijskiej ropy  i gazu. Jest prawdziwą mozaiką etniczną- mieszka w nim aż 36 autochtonicznych narodowości, które mówią w trzech grupach językowych- nie licząc tych podstawowych. Tutaj, jak spojrzysz na zachód zobaczysz góry…

Mnie najbardziej podobał się bazar centralny z ogromną ilością lokalnych produktów. Był naprawdę ogromny wybór. Żałowałem, że się wcześniej najadłem, bo miałem ochotę na świeżo wyciśnięty sok z granatów.

 

 

Na bazarze rozbawiłem sprzedawczynie. Zauważyłem klocki, przypominające suszone krowie odchody (na opał). Spytałem co to jest? Okazało się, że pita z mlekiem lokalna herbata. Gdy powiedziałem im o swoich domysłach, wesołości było co nie miara…

Drugie zdjęcie przedstawia autora relacji z Dagestańczykami.

 

 

Niżej jeszcze zdjęcie z trasą zwiedzania.

 

 

Przejście do następnej relacji: Kałmucja i Astrachań

Przejście do poprzedniej relacji: Osetia Południowa

Przejście na początek trasy: Północna Ukraina