Sachalin, relacja z podróży

Sachalin, relacja z podróży.

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

            W skład obwodu sachalińskiego wchodzą wyspa Sachalin oraz archipelag Wysp Kurylskich. Sachalin jest jedną dużą wyspą na Oceanie Spokojnym, którą od kontynentu oddziela wąska Cieśnina Tatarska. W   najwęższym miejscu to tylko nieco ponad siedem kilometrów, za to wrażenie robi jej dziewięćset czterdziestoośmio kilometrowa długość. Jest zamieszkiwana przez około pół miliona mieszkańców, z czego jedna trzecia w stolicznym Jużno Sachalińsku. Turbośmigłowy samolot Aurora Airlines pracowicie bzyczał, jak rój pszczół przez trzy godziny lotu z Błagowieszczańska. Na lotnisku wyjątkowo posiadają informację turystyczną- docierają tutaj turyści z pobliskiej Japonii, mam mapki i rozkład jazdy autobusów. Do hoteliku tym razem dojechałem za dwadzieścia rubli autobusem miejskim. Wyjątkowo tanio w porównaniu do wcześniejszych taksówek. Mam dwa dni na leniwe zwiedzanie. Mimo, że mży idę z nudów na spacer do centrum. Okazały budynek rządowy i tuż obok z fontannami teatr dramatyczny.

 

 

Idę w kierunku ulicy i placu Lenina. Tak, tutaj też taki mają, ale dodatkowo i ulice: Komunistyczną, Komsomolską… i wiele innych, o nazwach popularnych w czasach CCCP. Pomimo zakończenia się, przynajmniej oficjalnie, okresu komunistycznego pozostały wszędzie symbole z tamtego okresu. Na drugim końcu centrum, przy Gorkiego budzi zainteresowanie potężny monument zwycięstwa (Pobiedy). Głównym pomnikiem jest czołg a z tyłu tematyczne muzeum. Bardzo elegancko współgra z pomnikami, widok znajdującego się obok strzelistego Soboru Katedralnego Narodzenia Chrystusa.

 

 

Jużno Sachalińsk to ładne, nowoczesne miasto, które musi przystosować się do długich zim i chłodnego lata. Często na budynkach obok chodników widzę napisy „uwaga na spadający śnieg i lód”! Zima trwa nawet do siedmiu miesięcy z rekordem  temperatury minus pięćdziesiąt… Obecnie trwają w mieście intensywne roboty ziemne- mają niezbyt dużo czasu na ich ukończenie, później wszystko zasypie śnieg. Starych drewnianych domów pozostało niewiele, pewnie pozostawiono je ze względów turystycznych. Na osiedlach, wśród nowoczesnych budynków straszą paskudne wielkopłytowce. Warto w stolicy Sachalinu wejść do muzeum okręgowego. Pokazano między innymi historię obwodu sachalińskiego. O te kawałki lądu o łącznej wielkości trzeciej części Polski, od około stu pięćdziesięciu lat toczą spory Japończycy i Rosjanie- była nawet w 1905 roku wojna rosyjsko- japońska. Wyspy kilka razy przechodziły z rak do rąk, by ostatecznie, wskutek zdecydowanego działania Armii Czerwonej w sierpniu 1945 roku przejść całkowicie we władanie rosyjskie.

 

 

Jak nie wiadomo o co chodzi, to pewnie coś tam jest, poza wieczną tajgą i zmarzliną. I rzeczywiście, poza nieskrępowanym niczym wyjściem na otwarty ocean, na przykład wyspa sachalińska to złoża gazu, węgla, ropy naftowej i… złota. W typowej syberyjskiej tajdze na wyspie występuje nieco zwierząt, z których największymi są niedźwiedzie i jelenie.

 

 

W sklepach nie masz problemu ze świeżymi rybami…

 

 

Prze całkowity przypadek tuptając w siąpiącej mżawce, zastanawiałem się, gdzie zakręcić i wrócić do hoteliku. Przy filharmonii rzucił mi się w oczy, duży baner reklamujący występ moskiewskiego Teatru Tańca „Grzel”. Patrząc  na ludowe stroje z plakatu, przemknęło mi, poszedłbym, ale bilety na coś takiego, pewnie już wyprzedali wiele tygodni temu. Aby trochę przeczekać uroki wody z nieba, wszedłem do środka i z głupia frant zapytałem o bilety na występ. Jakie było moje zdumienie, gdy powiedziano mi, że owszem mają!- ostatnie dwa a występ zaczyna się za godzinę! Popatrzyłem na swój turystyczny strój- występ w teatrze?- ale co tam. Naturalnie kupiłem- pięćset rubli, czyli jakieś  osiem euro i… nie żałowałem! Przez prawie dwie godziny, ogniste hołubce rosyjskie, wspaniałe, profesjonalne ludowe tańce i ku mojemu zaskoczeniu, nie wiedzieć kiedy, minęło dwie godziny. Był to wysokiej klasy, profesjonalny występ, typu paryski Moulien Rouge (bez świntuszenia) w połączeniu z rosyjskim zespołem klasy naszego „:Mazowsza”- wspaniałe połączenie! Będę go pamiętał, podobnie jak kiedyś przed laty pobyt w Teatrze Bolszoj. Niżej pokazuję na mapce dotychczasową trasę przez najdalszą Rosję. Ciągu dalszego szukaj w Jużno Kurylsku na Wyspach Kurylskich.

 

 

 

Przejście do następnej relacji: Wyspy Kurylskie.

Przejście do poprzedniej relacji: Chiny, Heihe

Przejście na początek trasy: Władywostok