D.R.Konga, Zongo,  relacja z podróży

D.R.Konga, Zongo,  relacja z podróży (na luty 2025)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

                            Trudno jest spotkać miejsce bardziej egzotyczne jak Zongo (Demokratyczna Republika Konga). „Kuna”, gdzieś tam na jednym z… końców świata!

Środek Afryki (no prawie), w każdym razie sąsiaduje przez rzekę Ubangi, z Bangi- stolicą kraju, nazywanego z francuska Central Afric (chyba mam rację co do środka Afryki, chyba, że się nawaliłem piwskiem).

Po formalnościach jak na prawdziwej granicy (zapisane wszystko w zeszycie, trzeba mieć odpowiednie wizy) wsiadłem, po zejściu ze skarpy nad rzekę do kanu, potem był pejzaż łodzi z jednego pnia, które funkcjonowały na rzece i przewoziły kontrabandę paliwową do Konga, rybacy, nagusy w kąpieli, gondolierzy pozyskujący piasek budowlany…

Sympatycznie, chyba, że się spotka zły humor emigracyjnego VIP-a „na zadupiu” po stronie kongijskiej, który pokazując na swoje nieużywane stemple, pyta

– gdzie w paszporcie jest stempel z Centralnej Afryki?

– Jaki stempel, tam mają zeszyt…

– Nieważne… , przyjedź jutro ze stemplem.

Gdy przypłynąłem z powrotem, umundurowany celnik tylko mnie poprosił o pokazanie bagażu, zapadł na ślepotę w sąsiedztwie dziesiątek kanistrów wypełnionych paliwem (liczył na łapówkę?).

– Przyznacie, że można skosztować lokalnego piwska? Nawet mi muchy specjalnie nie przeszkadzały w zachodzącym słoneczku.

No to siedzę sobie w ulicznej knajpce i kontempluję:

– ile osób może jechać na jednym chińskiej produkcji motocyklu? Trzy (be) standard, cztery (z rzadka), a rekordzista to pięć!!!

Pozdrawiam znajomych i przyjaciół z Centralnej Afryki.

 

 

 

Przejście do następnej relacji: Centralna Afryka…

Przejście do poprzedniej relacji: Gwinea Równikowa

Przejście na początek trasy: Mauretania