Mozambik, informacje praktyczne

Mozambik, informacje praktyczne  (na grudzień 2014).

Informacje ogólne: Mozambik jest państwem w południowo- wschodniej Afryce. Dawna kolonia portugalska. Wywalczył niepodległość w 1975 roku. Jest słabiej rozwiniętym krajem od sąsiadów. Po uzyskaniu niepodległości targały nim konflikty wewnętrzne, a później wojna domowa, oraz wojna z sąsiadami: RPA i Rodezją (ponad milion poległych). Walki ustały w 1992 roku, ale jeszcze w połowie ubiegłego roku doszło do starć armii z bojówkami, w których zginęło 17osób. Jest krajem ponad dwa razy większym od Polski, i zamieszkuje go 23 miliony mieszkańców z kilkunastu plemion, z których najliczniejszym jest Makua (28%).Graniczy z sześcioma państwami, a długość wybrzeża oceanicznego wynosi niecałe 2500 kilometrów. Kraj w większości zdecydowanie nizinny. Różnica czasowa: plus 1 godzina do czasu naszego, tzn. gdy u nas jest np.  12.00, to w Mozambiku jest 13.00.

Kiedy jechać? Mozambik posiada w całym kraju  gorący tropikalny klimat, i nieco chłodniejszy na wyżynach na zachodzie kraju. Pora deszczowa od grudnia do marca, jest tłumiona nieco przez wyspę Madagaskar, ale i tak zwykle co roku doświadcza powodzi, które mogą osiągać poziom klęski żywiołowej.. Termometr przed oraz w porze deszczowej, może w tym kraju szaleć na poziomie 40 stopni, a temperatura nie za bardzo obniżać się w porze nocnej. Jechać najlepiej w porze suchej (np. maj-październik).

Wiza: od Polaków jest wymagana, ale bez problemu dostaniesz ją na granicach, po opłaceniu 86 USD. Ja swoją wizę otrzymałem na granicy z Malawi, a czas oczekiwania po wypisaniu dwóch krótkich druków (bez zdjęć), wynosił ok. 20 minut. Odwiedziłem Ambasadę Mozambiku w Lilongwe, stolicy Malawi, i tam poradzono mi nie czekać na wizę w tej Ambasadzie (1 dzień), tylko wykupić ją na granicy.

Wizy do krajów sąsiadujących (z tego co wiem).

Do: Tanzanii, Zambii, Zimbabwe, można  otrzymać na granicach.

Do: Republiki Południowej Afryki, oraz Suazi, Polacy wizy nie potrzebują (do 30 dni).

Malawi. Polacy nie otrzymają wizy na granicy. Ja swoją zdobyłem wysyłając paszport przez pośrednika do Ambasady w Berlinie. Jest ambasada w Lusace (Bishops Rd), gdzie rozpatrują wnioski przez 2-5 dni (nie ma szans na krótszy termin). Wiem, że możliwy jest wjazd do Malawi na podstawie otrzymanego na granicy dokumentu, który umożliwia pobyt przez dobę. W tym czasie należy wyrobić wizę w Lilongwe lub Blantyre.

Język urzędowy: portugalski. Po angielsku zawsze kogoś znalazłem, choć czasami porozumienie się było działaniem karkołomnym. Pomagała mi znajomość podstaw portugalskiego: liczebniki, podstawowe zwroty. Czasami wystarczyła kartka papieru i język „turystyczny”. Problemem jest również wymowa: nasze „h” czytają jako „j”, oraz „x” jako „sz” (np. miasto Maxixe, wymawiają jako Maszisze).

Waluta: obowiązuje metical (MZM). Przelicznik wymiany u prywatnych wymieniaczy na granicy, oraz w miastach: 1 USD= 33 (34) MZM. Podobno jest to proceder nielegalny, ale powszechny w pobliżu dworców autobusowych. Korzystniejszy kurs wymiany oferują za USD. Wymiana w bankach jest po niższym kursie (około 32 MZM/ 1 USD). Przy bankach widziałem bankomaty.

Internet i telefony, prąd, wtyczki: Internet jest dostępny w kafejkach internetowych, ale czasami miałem z nim poważny problem, gdyż jak nie brak prądu to problem z sygnałem. Telefony GSM nasze działają. Prąd i wtyczki takie jak w Polsce. Wyjątkiem jest  Maputo oraz pogranicza z RPA, gdzie stosowane są trzy grube okrągłe bolce: konieczny specjalny reduktor, lub umiejętne wkładanie z użyciem zapałki (blokowanie trzeciego, środkowego bolca).

Ceny: towary i usługi : generalnie niezbyt wysokie. Dla wygody podaję ceny w USD: np. coca cola mała szklana butelka= 04 USD, a butelka duża 2 litry= 2,1 USD, woda 1,5 litra=ok.1 USD, puszka szprotek=0,6 USD, paczuszka przypieczonych nerkowców= 1,2 USD. Wyjątkiem pozostają hotele: za niezbyt wysoki standard potrafią żądać cen europejskich (80-300 USD).

Jak dojechać? Najwygodniej samolotem. Możliwości jest sporo drogą lądową od strony krajów sąsiednich. Jazda koleją (od Malawi i RPA) może trwać „wieki”.

Bezpieczeństwo: obecnie, kraj „raczej” bezpieczny dla rozważnego turysty. Kiedyś ostrzegano przed minami, ale te czasy należą do przeszłości. Jeżeli jednak planuje się podróż z dala od zwykłych szlaków, lepiej zapytać wcześniej miejscowych. Zagrożeniem w stolicy Maputo są złodzieje i bandyci w ciemnych zakamarkach. Zdarzają się napady na turystów na plażach Beiry i Maputo. W związku ze wzrostem niepokojów społecznych zdarzają się napady na samochody cywilne w prowincji Sofala (przy PN Gorongosa). Problemem jest: malaria (przez cały rok, a zwłaszcza w porze deszczowej), i… sporo innych chorób, zwłaszcza choroby brudnych rąk i wody: żółtaczki, cholera, ameba … , nie wspominając o HIV/AIDS). Obowiązuje posiadanie „żółtej książeczki” ze szczepieniem przeciwko żółtej febrze. O profilaktyce antymalarycznej piszę pod malaria. Nie pij wody nieprzegotowanej (nawet mycie zębów). Owoce myjemy i obieramy własnoręcznie, a potrawy najlepiej jeść tylko gotowane, pieczone lub smażone. Mleko, świeże soki, surowe warzywa…, najlepiej zapomnij, że istnieją!!! Nie rób tatuaży. Nie brodź i nie kąp się w zbiornikach ze stojącą wodą: ulubione siedzisko ślimaków przenoszących bilharcjozę (ślepota rzeczna, larwy przenikają przez skórę… cierpnie skora, po prostu uważaj). Pamiętaj zawsze o pytaniu o zgodę, zanim zaczniesz fotografować  ludzi, zwłaszcza kobiety. Nie fotografuj obiektów państwowych i militarnych.

Transport i informacje turystyczne: na granicach i w miastach brak  informacji turystycznych, i jakichkolwiek materiałów turystycznych. Ruch lewostronny. Odległości w Mozambiku są ogromne, i nie sposób przejechać go w jeden dzień. Pomiędzy miastami najwygodniej przemieszczać się dużymi autobusami. Autobusy nazywane w Mozambiku machimbombo, odjeżdżają ze stacji autobusowych, lub przystanków firmowych. „Stacja autobusów do…” nazywa się (fonetycznie): „Estaczio maszibombo para…” Autobusy dalekobieżne odjeżdżają punktualnie a bilety kupuje się w autobusie, lub okienku firmowym (lepiej kupić wcześniej- czasami można trochę poczekać (pospać) w autobusie. Zwykle nie są przeładowane. Za plecak zapłacisz dodatkowo. Uwaga na oszustwa konduktorów i sprzedawców biletów, jeżeli nie jedziesz do stacji końcowej. Prawdopodobnie, jeżeli nie znasz ceny podadzą Ci cenę do końca. Pytaj najpierw o cenę tę do końca , a potem dopiero o tę do miejsca gdzie faktycznie chcesz jechać. Zawsze próbowali mnie oszukać. To samo dotyczy opłaty za bagaż. Podawali mi nawet cenę za bagaż podobną do tej za pasażera. Gdy zagroziłem, że idę do konkurencji cena spadała do 10-20 %, lub sam podawałem, że tyle mogę zapłacić- to i tak było zwykle dwa razy tyle ile płacili miejscowi. Tych zasad nie stosują lokalne mniejsze autobusy i mini busy, które wyznają wyłącznie zasadę maksymalizacji zysku. Na mojej całej trasie od granicy do Maputo jechałem autobusami oraz mini busami Niżej podaję szczegóły (dla ułatwienia podaję ceny w USD):

Granica z Malawi- Tete: mini bus, około 100 km, 2,5 g, 3 USD+ 1,5 USD bagaż.

Tete- Chimoio: duży autobus, ok. 385 km, 7 g, 12 USD

Chimoio- Beira: średni bus, 205 km, 4 g, 6 USD+ 3 USD bagaż

Beira- Maxixe: duży autobus, 743 km, 9,5 g, 40 USD+ 7,5 USD za bagaż (chyba mnie oszukali- to jest cena do Maputo).

Maxixe- Maputo: duży autobus przejezdny, 479 km, 7,5 g, 16,5 USD, Można dobrej klasy mini busem za tyle samo, ale nieco dłużej, odjeżdża prawie sprzed hotelu, rusza jak się napełni).

Jazda mini busami ma większy sens na krótkie odcinki, kiedy nie ma do dyspozycji dużych autobusów (są wolne i z licznymi postojami).

Hotele:

Tete, nie  spałem w hotelu. Przyjazd nastąpił przed 23.00, a wszystkie hotele w pobliżu żądały za „byle co” cenę ok. 80 USD/noc. Miałem następny przyjazd o 3.00 więc spałem w autobusie po kupieniu biletu. Autobus stał już na stacji autobusowej.

Chimoio, spałem w  Pensao Atlantida, Rue De Barue, tuż przy centrum, cena 22,5 USD/ 1-kę, z bardzo dobrym śniadaniem. Wart polecenia.

Beira, spałem w Pensao Sofala, Rua Bagamoio nr 544, przy centrum, cena 21 USD/w jedynce, bez śniadania. Wart polecenia.

Maxixe: spałem w Campisimo da Maxixe, w pięknym domku campingowym, nad samą zatoką w centrum  przy przeprawie promowej. Bez śniadania za 18,6 USD/domek 2 osobowy z wentylatorem i moskitierą. Wart polecenia. Najtańszą znalezioną alternatywą był pokój w centrum nad sklepem za 17,6 USD.

Maputo, spałem w Base Beckpackers, wart polecenia, tani hostel dla plecakowców. Plusem jest lokalizacja w centrum. Zapłacilem 16 USD/ łóżko w pokoju wieloosobowym. Adres: Avenida Patrice Lumumba 545, telefony +258-21 302723 oraz 828207673, mail: thebasebackpacker@gmil.com. Dojechałem z dworca autobusowego mini busem miejskim (do centrum: Muzeum) za 0,3 USD. Taxi od 9-15 USD. Taxi na lotnisko kosztuje 13,5-15 USD (ok. 30’). Inne hotele w cenach powyżej 80 USD.

Przewodniki: nie szukałem, wystarczyły mi informacje z Internetu, oraz informacje na miejscu.  

Atrakcje turystyczne:

Tete: miejsce tylko na przymusowy stop.

 Chimoio: najciekawsza była skała z widokiem na miasto, tzw.: Głowa Starca: Cabeca de Velha (fon. Kapesa de Weljo). Dochodzi się do niej z centrum spacerem, idąc ulicą Rua de Barue do końca (w dół, wycieczka 2-3 godzinna). Samo miasto, takie sobie.

Beira: miasto niezbyt atrakcyjne, a na dodatek trochę niebezpieczne w sąsiedztwie plaży i na ciemnych bazarach.

Maxixe: miasto takie sobie, bez znaczących atrakcji turystycznych. Bobre miejsce moim zdaniem na postój, gdyż stąd odjeżdżają wszystkie autobusy dalej …, zarówno te przejezdne jak i zaczynające bieg z tego miasta. W pobliżu, a w zasadzie 2,5 godziny jazdy wcześniej od strony północnej, znajduje się miasto wypoczynkowe Vehiculos. Można się do niego dostać wysiadając po drodze np z Beiry lub Chimoio na skrzyżowaniu, i przesiąść się na mini busa (tylko kilka km), lub wysiąść w miasteczku później i cofnąć się także mini busem (miejsce jak słyszałem z ładną plażą i rafą- nie byłem). Z miasta Maxixe warto wybrać się na wycieczkę promem (20’, cena ok. 1 złoty polski/1 stronę) do stolicy prowincji Inhambane– patrz relacja). Nie warto tam spać gdyż cały transport odjeżdża z Maxixe, chyba że przyjedziesz tam na postój.

Maputo: stolica, posiada zabytki z czasów portugalskich: twierdzę, dworzec kolejowy, budynki urzędowe: rady miejskiej…, katedrę. Dla nie specjalisty nie są wielkim przeżyciem. Obejrzeć można bazar Mercado Municipal, i dla chętnych kilka muzeów, w tym Historii Naturalnej. Warto się przejść np. Av Marginal dla ładnych widoków na Zatokę Maputo. Można promem przepłynąć do Catembe (kursują cały dzień (5.00-23,30, za 0,3 USD). Samo Catembe takie sobie, ale widoki na Maputo i złocista plaża są ciekawsze.

Powrót do relacji z podróży cz.I

Powrót do relacji z podróży cz.II