Mozambik: Maputo, Pemba, Nampula. Relacja z podróży
Mozambik: Maputo, Pemba, Nampula. Relacja z podróży (na marzec 2025)
Tekst i foto: Paweł Krzyk
Maputo
Do Maputo, stolicy Mozambiku, zajrzałem ponownie i jak prawie we wszystkich odwiedzanych po latach stolicach afrykańskich, jestem pozytywnie zaskoczony. Już nie można z lekceważeniem powiedzieć „to tam, gdzie jeżdżą na osiołkach”…
Pemba
Pemba, dawniej Porto Amelia na cześć portugalskiej królowej, znajduje się w północnym Mozambiku w prowincji Cabo Delgado. 200- tysięczne miasto leży nad Kanałem Mozambickim, który oddziela je od Madagaskaru. Coraz bardziej liczą tutaj na turystykę, dzięki blisko położonej rafie koralowej, oraz pięknemu Archipelagowi Quirimba. Ja chciałem dotrzeć do pierwszej wyspy, ale uniemożliwiła mi to wietrzna pogoda, która podniosła wysokość fale oceanicznych (to godzina na morzu od Pemba). Dzień później dotarło do mnie, że wkroczył cyklon tropikalny Jude.
Myślałem, że chyba złośliwe zmiany lotów na nie odpowiadające mi, w Mozambiku mnie ominą.
– Nic z tego!
W dniu przelotu z Pemba do Nampula via Maputo, rano smsem podano mi, że lot ten drugi jest dzisiaj , a ten startowy jutro.
– Jak komentować? -Szkoda zdrowia!
Poszukałem autobusu na te około 400 kaemów i się znalazł. Muszę jechać, ponieważ właśnie stamtąd odlatuję do domu.
Całkiem nowoczesny, a że jadący szybko po dziurach, to trudno
– tylko zęby zaciskać, żeby nie dzwoniły.
Cały czas sobie pada zacinające deszczysko, ale potem coraz silniej i przez drogę przewalają się brunatne wody lokalnych strumyków i rzeczek, bo nie mieszczą się w przepustach.
W końcu musimy dwie godziny poczekać, aż nieco opadną te jeziora na drodze. Normalnie kierowca wysyłał kogoś pieszo przed sobą, aby pokazać jak jest głęboko i czy nie ma podwodnych wyrw w drodze. Po przyjeździe do hotelu w Nampula powiedziano mi, że spotkaliśmy burzę tropikalną, która przy okazji zniszczyła szereg chat we wioskach.
Nampula
Nampula jest 700- tysięcznym miastem w północnym Mozambiku i stolicą prowincji o tej samej nazwie. Zajrzałem po drodze do domu, po spotkaniu z burzą tropikalną…
Będąc w mieście, zajrzysz pewnie do katedry katolickiej im. Matki Boskiej Fatimskiej (starej i nowej), pospacerujesz po centrum i może odwiedzisz Muzeum Etnograficzne. Moje ciągotki do szwendania się np. po bazarach, znacznie ograniczyły opady pory deszczowej.
To już koniec mojej obecnej długiej wyprawy „Przez środek Afryki”.
Bardzo dziękuję za towarzystwo, wpisy i wyrazy sympatii.
Jeżeli zobaczy się nazwę ” Dom Tulipanów” w połowie marca, to pewnie będzie to w okolicy Amsterdamu… Fotki z lotniska.
Już tylko trzy godziny do kraju…
Przejście do poprzedniej relacji: Kenia
Przejście na początek trasy: Mauretania