Barbados, relacja z podróży

Relacja z Barbados

Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk

Barbados, kolejne wyspiarskie  państwo, zwiedzam w lutym 2013 r., w czasie swojej „Wielkiej Karaibskiej Przygody”. Pierwszy był Trynidad, później …  Ostatnią relację zamieściłem pod nazwą „Grenada”. Tę część wyprawy odbywam podróżując z małżonką Basią i naszą koleżanką Ewą. Przylecieliśmy jak zwykle Liatem, w godzinach porannych, po czterdziesto minutowym locie. Błyskawiczna odprawa i wychodzimy po kilku minutach z lotniska. Nie bierzemy taxi tylko wsiadamy do autobusu miejskiego (1 USD). Przystanek mieści się na ulicy ok. 200 m od terminalu.  Obowiązuje w tym państwie dolar Barbadosu (kurs wymiany 1 USD= 2 BBD), ale w praktyce obie waluty są akceptowane w każdym miejscu, i odpowiednio wymieniane przy płatnościach. Jedziemy ok. 30 minut  do Rio Guesthouse, Paradise Village, St. Lawrence Gap (55USD/pokój 2 os.). Hotel znajduje się blisko morza (przez ulicę). Rejon wypoczynkowy, hotele, restauracje, przepiękne plaże I dużo … białych turystów. Wyspa Barbados, w odróżnieniu od wulkanicznych sąsiadów, ma budowę wapienno- koralową, a jej najwyższe wzniesienie Mont Hillaby, nie przekracza 340 m. Leży 150 km na wschód od innych wysp karaibskich, i jest oblewana wodami Oceanu Atlantyckiego. Skolonizowali ją w 1627 r Brytyjczycy i władali niepodzielnie przez 340 lat, do czasu uzyskania przez Barbados niepodległości w 1966 r. Jest bardzo… angielska. Posiada 282 tysiące mieszkańców, na powierzchni 431 km2  , tylko tej wyspy. Nazwa pochodzi od portugalskiego słowa „los barbados”, którym ci nazwali „brodatego” miejscowego figowca, tworzącego kurtyny korzeni podporowych. Około 11-tej jedziemy małym busem (1 USD) do 100 tysięcznej stolicy Bridgestown. To duże miasto jest gwarnym ośrodkiem gospodarczym i finansowym, z centrum w pobliżu wąskiego wewnętrznego portu. Na zdjęciach most nad kanałem portowym i budynek parlamentu.

wedrowkizpawlem.pl

wedrowkizpawlem.pl

Niedaleko znajduje się m.in. Katedra Św. Michała i fontanna na Skwerze Niepodległości.

wedrowkizpawlem.pl

wedrowkizpawlem.pl

Ulice zatłoczone, sporo osób otyłych, grubasek, i osób z dredami na głowach. Na zdjęciach jedna z ulic i pozująca mi urocza starsza sprzedawczyni owoców w ozdobnym kapeluszu.

wedrowkizpawlem.pl

wedrowkizpawlem.pl

Zjadamy lunch u Chińczyka i wracamy do hotelu. Do zmroku plażowanie. Drugi dzień na Barbadosie spędzamy na wycieczce w głąb wyspy. Wyruszamy autobusem publicznym (1 USD, 30 minut) do Harrison’s Cave. Poza centrum miasta, przedmieścia i wsie, posiadają zabudowę typu wiejskiego. Są to niewielkie, zwykle drewniane domki, w płaskiej okolicy, z rzadkimi łanami trzciny cukrowej.

wedrowkizpawlem.pl

wedrowkizpawlem.pl

Jaskinie są największą atrakcja turystyczną wyspy. Okryte w 1970 r. udostępniono do zwiedzania, około 30 lat temu (wstęp 31 USD). Do jaskini zjeżdża się w dół windami, a porusza po nich elektrycznymi wózkami. Pokazywany jest także film o powstawaniu jaskiń. Na zdjęciach budynki wejściowe i fotka z wnętrza.

wedrowkizpawlem.pl

wedrowkizpawlem.pl

Na wyspie w przeszłości uprawiano na dużych plantacjach, przede wszystkim trzcinę cukrową, rękoma głównie czarnych niewolników. Ścinano ja ręcznie w porze suchej (I-V), i zwożono do młynów. Te napędzane energią: wiatrową, wodną lub siłą ludzka/ zwierzęcą wyciskały z trzciny sok. Po dodaniu mleka wapiennego płyn szumowano i podgrzewano, odparowując wodę (paląc resztki trzciny po wyciśnięciu). Na koniec płynny cukier był krystalizowany i oddzielano melasę. Z cukru formowano duże bryły nazywane „głowami cukru”, dla wygody w transporcie statkami do Europy. Melasę poddawano destylacji i uzyskiwano rum. Ten proces jest podobny i obecnie. Wracając fotografuję jedną z historycznych wytwórni rumu. Zdjęcie drugie  przedstawia wiernych wychodzących z wiejskiego kościółka.

wedrowkizpawlem.pl

wedrowkizpawlem.pl

Stołeczne Bridgestown, tak gwarne i zatłoczone w tygodniu, w niedzielę wygląda … jak wymarłe. Wracamy na plażę w pobliżu hotelu. Jest to plaża… marzenie każdego turysty: szeroki pas drobnego piasku, jeszcze szerszy pas turkusowej wody, palmy i… niezbyt wielu turystów. Na tej wyspie plaże są prawie wszędzie. Na zdjęciach dwie plaże: nasza i obok w stronę lotniska.

wedrowkizpawlem.pl

wedrowkizpawlem.pl

Trzeci dzień spędzamy na krótkich ostatnich zakupach, i … dopalaniu się na plaży. Polubiliśmy reklamę piwa BANKS „4 for 5 USD”, bo dobre i niedrogie, a podaja je w prawie każdej knajpce. Na zdjęciu pokazuję plażę tym razem z drugiej strony naszej. Na drugim, kłaniający się Państwu autor tej relacji, z przygodnym ciemnoskórym wielbicielem piwka…

wedrowkizpawlem.pl

wedrowkizpawlem.pl

Zakończyła się moja długa 43 dniowa „ Karaibska Przygoda”, i ranka ze spotkaniem … w Miami. Była moją trzecią podróżą na Karaiby. Kończąc ją, odwiedziłem główne wyspy wszystkich karaibskich państw i terytoriów. Już tylko powrót do Warszawy, a tam: śniegu 10 cm, minus 2 stopnie mrozu, nisko wiszące chmury zagrażające zamknięciem lotniska, i … godzinna jazda w potężnym warszawskim korku (bo spadł śnieg i trzech się stuknęło na Krakowskiej…).