Honduras: Roatan, San Pedro Sula. Relacja z podróży

Honduras: Roatan, San Pedro Sula. Relacja z podróży

(na luty 2021)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

             

              Piszę,  czasami w niezwykle egzotycznych miejscach,  … Takim miejscem jest  ROATAN.

– A cóż to na  Boga jest?

Honduraska, największa wyspa  Archipelagu Bahia,  znajdująca się na Morzu Karaibskim, gdzie regularnie lądują północno- amerykańskie samoloty z turystami. Choć trzeba wiedzieć, że to kraj jeden z najbardziej niebezpiecznych w świecie: zabójstwa z użyciem broni,  porwania…, a nawet  piractwo morskie…

Do tej pory uważałem, że największą honduraską atrakcją turystyczną jest  COPAN, czyli zabytek z czasów nazywanych MUNDO MAJA  (Światem Majów).

Wędrując  obecnie poza trasą w tym kraju,  stwierdzam, że  warto zajrzeć również nad morze. Przyleciałem do Ameryki Środkowej z kilkoma stopami i dużymi kłopotami z odwołanymi lotami. W końcu dotarłem do miasteczka Tegucigalpa.

 

 

Stąd mogłem odlecieć mini samolotem na Roatan, które mocno reklamują już na lotnisku.

 

 

Przekonałem się podczas kilkudniowego pobytu na Roatanie, że Honduras posiada wspaniałe miejsca, którym warto poświęcić uwagę. Zamieszkałem w środkowej części wyspy w Sanday Bay.

 

 

Minibusem kursującym po głównej drodze, dotarłem na jej zachodni kraniec- kurort West End.

 

 

Tutaj zwykle dociera masowy turysta amerykański, mnóstwo bajernych, tropikalnych zakątków z hotelikami, plażami, rozrywką, barami…

 

 

Znajdziesz największą na Morzu Karaibskim rafę koralową i niezbyt wysokie ceny  za nurkowanie- 40 USD za  jedno zejście pod wodę z łodzi z ich sprzętem.

 

 

Mnie wyspa Roatan się podobała,  choć nie mógłbym tego  powiedzieć o całej wyspie. Zwłaszcza po wjechaniu do stolicy wyspy Coxon Hole…

 

 

A musiałem tam pojechać, aby zdobyć kolejny test covidowy, w prywatnym szpitaliku na opłotkach… z drugiej strony bazaru.

 

 

Na Roatan trzeba koniecznie wspomnieć o bujnej karaibskiej roślinności, oglądanej niestety w przerwach pomiędzy kolejnymi opadami pory deszczowej.

 

 

Wracałem na kontynent poprzez 450 tysięczne San Pedro Sula- drugie miasto kraju, leżące w górach, 60 kilometrów od wybrzeży karaibskich. Założone już w połowie XVI wieku,  obecnie uprawiają tu banany, trzcinę cukrową i na przykład tytoń. Problemem jeszcze 10 lat temu były wojny… gangów narkotykowych. Zwiedzając musiałem to… uwzględnić. Pojechałem samochodem z kierowcą, wynajętym na lotnisku od… linii lotniczej. Postanowili mi pomóc, gdy poprosiłem o informację,

– w jaki sposób bezpiecznie zwiedzić miasto?

 

 

San Pedro Sula mi się podobało, ale jasno i dobitnie mnie poinformowano, że wyjście z hotelu w porze ciemnej, to- mówiąc bardzo oględnie- karkołomny pomysł.

Ładne i czyste centrum z katedrą, pałacem rządowym, i miejscem, gdzie wszyscy strzelają fotki. Na zboczu góry zrobili sobie napis Coca cola, podobnie jak nieco dalej na północy inny naród umieścił swój Hollywood. Wielkiego, północno- amerykańskiego sąsiada przypominają też reklamy na przedmieściach…

 

 

             

Przejście do następnej relacji: Nikaragua…

Przejście do poprzedniej relacji: Boliwia…

Przejście na początek trasy: Recife, Olinda (Pernambuco)