Nikaragua (Nicaragua)

Spis treści

03-04-2012

Nikaragua, galeria zdjęć

Kraj, który zwiedziłem podczas objazdu Ameryki Środkowej. Przemieszczałem się tylko po lądzie  w małej grupie,  przy udziale miejscowych tur operatorów w styczniu i lutym 2009 roku.
Trasa wiodła od Panamy do Cancun w Meksyku poprzez: Kostarykę, Nikaraguę, Honduras, Salvador, Gwatemalę, Belize. Wypadło od dwóch do kilku dni w każdym kraju. Ciekawa  intensywna trasa.
Poniżej zamieszczam galerię ze zdjęciami. Zapraszam także do sklepu,  gdzie oferuję film z trasy.

217

Zdjęcie 5 z 19

Paweł Krzyk,wyprawy,łodzianin,łódzki podróznik,Granada,Managua,

 

 

 

29-04-2021

film Wulkany, Granada i... Wybrzeże moskitów (Masaya, Managua, Blufields)

zapraszam

 

30-07-2021

Nikaragua: Blufields, Wyspa Corn, Wulkan Masaya i Grenada. Relacja z podróży

Nikaragua: Blufields, Wyspa Corn, Wulkan Masaya i Grenada. Relacja z podróży

(na luty/ marzec 2021)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

             

              Blufields, nikaraguańska, 34 tysięczna stolica autonomicznego regionu Atlantico Sur, znajduje się na tak zwanym Wybrzeżu Moskitów na wschodzie kraju- nad Morzem Karaibskim. Najlepiej tu przylecieć z Managui lokalną linią lotniczą La Costena, obecnie tylko raz dziennie- 35 minut lotu.

Nie jest to popularna destynacja,  z mini samolotu wysiadło nas raptem pięcioro:

– turysta, z POLSKI ?- duże zaskoczenie na twarzy oficera imigracyjnego.

– Serdecznie witamy!

Za półtora dolara dojechałem do hoteliku Donia Rosa Hostal, gdzie mam niezły cały hotel do dyspozycji. W przerwie ulewy pory deszczowej poszedłem na zakupy i po raz pierwszy przed falą ulewy, utknąłem w drewnianej budzie, z mini piwkiem Donia… i dwoma piwożłopami.

 

 

A potem był spacer od jednego dachu do drugiego,  zakupy, szwendanie się po bazarkach… z końca świata, ukradkowe podglądanie kamerką telefonu scenek ulicznych- zwłaszcza sprzedawców owoców morza, drewniane  budy ulicznych fryzjerów… Nie odważyłem się wyjąć kamery filmowej.

 

 

Po pół godzinie i tak poczta mówiona mnie wyprzedziła, i pokazywano mnie sobie z tekstem

              – Polaco (potocznie Polak).

W końcu poszedłem coś przekąsić i się zdrzemnąć,  może po południu to „niebiańskie wiadro z wodą” się opróżni…

 

 

              Kolejna notatka pochodzi z nikaraguańskiego, karaibskiego RAJU.

Do tego miejsca nie zamierzałem jechać, ale gdy zobaczyłem (dopiero w mini samolociku linii lotniczej La Costena), gdzie ten lot dalej się odbywa poza Blufields, zmieniłem plan, skróciłem pobyt w „Krainie Deszczowców” i … poleciałem dalej na Morze Karaibskie, na nikaraguańskie Wyspy Corn (hiszp. Las Islas del Maiz). To grupa dwóch wysp oddalonych około 70 kilometrów na wschód od wybrzeża Nikaragui, będących w odległości około 83 km od Bluefields. Ok. 7 tysięcy mieszkańców i tylko 12 km dróg.

 

 

Nazywają je rajem i pewnie takimi są, karaibskimi wyspami, ciepłymi przez cały rok (27 oC), z boskimi plażami, możliwością nurkowania… i czego chcieć więcej od KARAIBÓW.

 

 

Mnie, „kuna” tylko było najbardziej żal, że sytuacja i podjęta naprędce decyzja, spowodowały, że jestem tu tylko jedną noc…,

– Jak się nie cieszyć takimi widokami!- sam zobacz.

 

 

               Stolica Nikaragui- Managua, była dla mnie tylko stacją przesiadkową. W mieście  z milionową populacją, leżącym nad jeziorem o tej samej nazwie, na skutek licznych klęsk nie zachowały się żadne cenne zabytki. Większość budynków to nowoczesne budowle, do których należą m.in. Pałac Narodowy, rezydencje prezydenta i arcybiskupa, bank narodowy, ambasada USA, oraz katedra z lat 40-ch ubiegłego wieku.

Na pierwszą wycieczkę pojechałem taksówką do czynnego wulkanu Masaya. Park Narodowy Masaya Volcano zajmuje powierzchnię 54 km² i obejmuje dwa wulkany oraz pięć kraterów. Wulkany wybuchały kilkakrotnie w historii i obawiali się ich zarówno rdzenni mieszkańcy, jak i hiszpańscy zdobywcy. Hiszpanie ochrzcili aktywny wulkan „La Boca del Infierno” lub „Usta Piekieł”. W XVI wieku na krawędzi krateru umieścili krzyż „La Cruz de Bobadilla” (nazwany na cześć ojca Francisco Bobadilla), aby wypędzić diabła.

Wulkan położony jest między jeziorami Managua i Nikaragua. Dla leniwych lub mających mało czasu idealne miejsce, bo można pod samą gardziel dojechać samochodem. Z głównej bramy parku można wjechać na wewnętrzną drogę, która prowadzi przez imponujące otoczenie wulkaniczne (flora i fauna suchego lasu na podłożu lawowym). Droga prowadzi do Centrum dla Zwiedzających; tam stała ekspozycja zawiera szczegółowe informacje o historii, strukturze i przyrodzie parku, a także informacje o licznych innych wulkanach regionu; potem wjazd na parking na samej kalderze i… wydostające się z głębokiego krateru dymu i wyziewy.

 

 

Trochę dalej znajduje się przepiękna Granada – miasto, położone na północno-zachodnim wybrzeżu jeziora Nikaragua, u stóp kolejnego wulkanu- Mombacho.

Obecnie około 120 tysięczne miasto, jest jednym z najstarszych w kraju, zostało założone w 1523 roku przez hiszpańskiego konkwistadora Hernándeza de Córdoba. Przez pewien czas Granada pełniła funkcję stolicy na przemian z León.

Granada stanowi ważny port nad jeziorem Nikaragua. Jest końcową stacją linii kolejowej łączącej z obecną stolicą kraju Managuą i dawną stolicą Leon.

W mieście zachowały się liczne wspaniałe zabytki architektury kolonialnej. Ja rozpocząłem od Placu Independencia.

 

 

Wystarczy zrobić kilka kroków poza plac i spacerowicz znajdzie się kilka wieków wstecz wśród zamieszkanych, wspaniale odrestaurowanych parterowych domów, znad których wyraźnie widoczny jest stożek wulkaniczny.   

 

 

Jeżeli zechcesz, zwiedzisz zabytki z okresu XVI do XVIII wieku: ufortyfikowany kościół San Francisco, liczne inne kościoły w tym pokazany na zdjęciu La Merced, Colegio Centroamericano, w którym obecnie znajduje się muzeum archeologiczne z cennymi zbiorami sztuki prekolumbijskiej, czy wreszcie starą stację kolejową.

 

 

 

             

Przejście do następnej relacji: Kolumbia…

Przejście do poprzedniej relacji: Honduras…

Przejście na początek trasy: Recife, Olinda (Pernambuco)