Belem, relacja z podróży.

Belem, relacja z podróży

(na luty 2021)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

Belem to ponad 2 milionowa stolica brazylijskiego regionu Para, jednocześnie stolica Amazonii i port atlantycki.  Na terenie stanu znajduje się część ujścia Amazonki, a zatem wiele obszarów o walorach przyrodniczych.

Mając więcej czasu, warto zajrzeć tutaj na wyspy znajdujące się w delcie. Wyspę Marajó, zamieszkują fascynujące gatunki flory i fauny, natomiast Wyspa Maiandeua kusi pięknymi widokami, brakiem prądu… i pojazdów silnikowych.

Przybyłem z amazońskiego bezmiaru wodnego od strony północnej, płynąc promem pasażersko- towarowym przez 26 godzin. Dopływając najpierw podziwia się ścianę wieżowców, a potem belemską starówkę.

 

 

Okolice portu promowego nie są pozytywną wizytówką amazońskiej metropolii. Sam porcik to ledwo trzymające się kupy drewniane mola, na których pasażer musi uważać, aby nie wylądować w pomarańczowej zupie rzeki.

 

 

Otaczają go domostwa typu slumsy, to taka „szemrana” dzielnica, w której samotnik z plecakiem może mieć kłopoty. Zza byle jakich uliczek wyglądają wieże Katedry… del Carmo, a jak zajrzysz dalej, znajdziesz się w historycznym centrum z mnóstwem zabytków. Na środku Placu Republica wzniesiono kolumnę dla uczczenie Francuskiej Rewolucji. Znajdzie się między innymi wieża zegarowa…

Wieczorem przegonił mnie deszcz, ale nazajutrz, pogoda pozwoliła dostrzec uroki nie tylko starówki.

 

 

Belem powstało w 1616 roku jako Feliz Lusitania i wskutek dużej odległości od innych brazylijskich miast, nie miało specjalnego znaczenia aż do XX wieku, kiedy nastąpił gwałtowny rozwój. Z tego też okresu pochodzi większość kamienic i pałaców.

Nad wodą strzeliłem fotkę najstarszemu zabytkowi Belem – Fortowi Presepio. To pierwsza budowla obronna Portugalczyków nad Amazonką. Przedstawiciele tej kolonialnej nacji, mieli zwyczaj budować podobne obiekty, przede wszystkim dla obrony przed rywalami: Holendrami i Francuzami. Można je zwiedzać, ale nie w czasie … covida- najczęściej na mojej trasie były zamknięte, podobnie jak większość muzeów.

 

 

Nazajutrz wróciłem w ten sam rejon miasta. Przy lepszej pogodzie zajrzałem do Katedry… Carmo. Powstała w końcu XVIII wieku na małym placyku z pomnikiem biskupa na środku. Posiada ciekawą  fasadę, a we wnętrzu jej styl odróżnia się od innych brazylijskich kościołów- na nastu bocznych ołtarzach nie umieszczono bowiem posągów, lecz religijne malowidła. Cała okolica w tym rejonie jest nazywana Kompleksem Kulturalnym Feliz Lusitania. Przy  katedrze istnieje Kościół Św. Aleksandra, oraz dawna siedziba biskupów- Pałac Episkopalny. Obecnie to Muzeum Sztuki Sakralnej. W okolicy istnieje znacznie więcej interesujących kamienic, teatr i inne barokowe budowle.

 

 

Mieszkam w historycznej części miasta w rejonie z bazarami, w hotelu mającym w nazwie Docas… – to część starówki. W pobliżu rozciąga się dzielnica starych, wąskich uliczek typu sklepikowego. Na wielu domach znajdzie się nie tylko pleśń i wilgoć, ale również ślady dawnej świetności. Na wielu istnieją fasady dekorowane portugalskimi płytkami azulejos. Mnie zachwycają ręcznym malunkiem, finezją wzorów, dekoracyjnością i niepowtarzalnością. Najczęściej mają charakterystyczny niebieski kolor, dlatego są rozpoznawalne na całym świecie- wprawdzie te najładniejsze zawsze istnieją w pałacach i kościołach.

Comercio jest mocno zaniedbane i… lubią tę dzielnicę kieszonkowcy- ostrzegali mnie nawet policjanci. Na skraju tej starej dzielnicy stoi okazała Igreja Nostra Senhora Das Merces, a przy kolejnych placykach mniejsze Igreje… (jak nazywają tu koscioły). Idąc od Docas w stronę bazarów, dotrze się do nabrzeża, z przystankami łodzi pasażerskich i widokiem na wieżowce nowszej części miasta- kilka wysokich budynków stojących przy Sousa Franco- ulicy eleganckich sklepów i supermarketów.

 

 

Mają w Belem na starówce fałszywą ulicę- na początku Alei Portugalskiej. Na bocznej ścianie budynku tutejsi artyści, z zachowaniem praw perspektywy domalowali…uliczkę. Wrażenie byłoby jeszcze większe, gdyby nie stojąca tam na środku prawdziwa ławka, którą zajmują miejscowi gracze w karty, lub lubiący… wyskokowe trunki. Tuż obok można podziwiać jeden z najbardziej rozpoznawalnych belemskich targów- Mercado Ver-o-Pesso. Handluje się na nim mięsem.

 

 

Nazwą tego bazaru nazywana jest cała okolica z wieloma innymi miejscami handlu. Przy namalowanej uliczce i wspomnianej hali targowej mieści się płytki basen dla kutrów rybackich. Jeżeli nie boisz się kieszonkowców, można to poobserwować z bliska kilka rodzajów dużych ptaków, polujących na rybie odpady. Najciekawiej jest podczas odpływu, gdy krypy rybackie osiadają na dnie, a ptaszyska buszują dookoła.

Za nimi na drugim brzegu widać panoramę kolorowych kamieniczek, najbardziej malowniczy przykład starej architektury Belem.

Nad wodą mieści się bazar z dziesiątkami kramów ukrytych pod „grzybami” dachu (z plandeki).

 

 

Tu sprzedają artykuły gospodarstwa domowego, warzywa i owoce. Mówią na ten bazar Feira do Acai i tu można kupić owoce acai, z których słynie okolica Belem. Jagody Acai są małe (mniejsze od winogron), okrągłe i ciemnofioletowe. Rosną na drzewach palmowych w amazońskich lasach równikowych- jakoś nie zrobiłem zdjęcia, choć mnie nimi częstowano.

 Zaś w hali ozdobionej na rogach wieżyczkami handlują rybami, a zwłaszcza innymi owocami morza.

 

 

Inną specjalnością Belem są orzechy brazylijskie, które na tutejszych bazarach w umiejętny sposób, przy użyciu krótkiej maczety są obierane z twardej łupiny. Na wielu stoiskach oferują przyprawy chili, w butelkach w postaci czystego soku, lub mieszanin płynu z resztkami przypraw.

 

 

              Kończąc zwiedzanie pojechałem do tutejszej Częstochowy – popularnego, pielgrzymkowego Sanktuarium Naszej Pani z Nazaretu. Warte odwiedzenia, piękne miejsce kultu maryjnego…

 

 

 

              Przejście do następnej relacji: Asurini de Tocantins
Przejście do poprzedniej relacji: Rejs przez deltę Amazonki

Przejście na początek trasy: Recife, Olinda (Pernambuco)