Brazylijski raj, Fernando de Noronha. Relacja z podróży

Brazylijski raj, Fernando de Noronha. Relacja z podróży (na styczeń 2021)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

              Fernando de Noronha jest archipelagiem na Oceanie Atlantyckim, oddalonym o około 500 kilometrów od Recife. Wyspy archipelagu stanowią widoczną część łańcucha gór podwodnych. Archipelag składa się z 21 wysp, wysepek i skał wulkanicznych. Ich powierzchnia wynosi 18 km², wyspy rozciągają się na długości 10 km, a największa szerokość wynosi 3,5 km i oficjalnie należą do stanu Pernambuco.

Największa wyspa, od której nazwę wziął cały archipelag, zajmuje 91% jego łącznej powierzchni. Jest pełna rajskich plaż, egzotycznych palm… oraz otoczona ze wszystkich stron pięknymi rafami koralowymi. Trzy z pięciu najpiękniejszych plaż Brazylii znajdują się właśnie tutaj. 

Klimat jest tropikalny, z dwoma wyraźnymi porami roku: deszczową od stycznia do sierpnia oraz suchą przez resztę roku.

Ze względów ekonomiczno-turystycznych pobyt na wyspie obwarowany jest dość dużymi restrykcjami. Liczba turystów ograniczana jest przez liczbę miejsc w dwóch – trzech samolotach, które w sezonie przylatują na wyspę codziennie. Niestety ceny wyjazdu na wyspę są astronomiczne i dla mnie porównywalne z tanim przelotem międzykontynentalnym.

Na Fernando de Noronha jest kilka kilometrów szosy asfaltowej- reszta to drogi nieutwardzone. Największą miejscowością jest założone w 1770 roku Villa dos Remedios, wsią liczącą około czterech tysięcy mieszkańców. Po dawnych czasach został między innymi pałac gubernatora, kościół z kolorową fasadą i kilka budynków kolonialnej zabudowy.

Historycznie przez wyspy przewijali się: Portugalczycy, Anglicy, Francuzi i Holendrzy.

Ostatecznie, historia głównej wyspy potoczyła się dość niefortunnie, gdyż stała się więzieniem dla brazylijskich więźniów politycznych i kryminalnych. To zaś spowodowało, że większość pierwotnej roślinności została wytrzebiona w XIX wieku, by zapobiec ukrywaniu się więźniów i próbom ucieczek.

Obecnie gospodarka Fernando de Noronha jest uzależniona od turystyki. W 1988 roku około 70% powierzchni archipelagu ogłoszono morskim parkiem narodowym, celem ochrony zarówno lądowego, jak i morskiego środowiska przyrodniczego. Z tego też powodu warto tu przylecieć. UNESCO doceniło jej walory i wraz z sąsiednimi wyspami Rocas, umieszczono na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Wyspa kipi egzotycznymi atrakcjami i oferuje, nie tylko opalanie się na plaży – choć morskie kąpiele są moim zdaniem głównym składnikiem pobytu, a ocean jest tutaj cieplutki, i woda krystalicznie czysta.

Przyjeżdżając tu, na pewno wybierzesz się na dwie wycieczki: lądową, oraz łodzią. Często będziesz nurkował z maską, podglądał morskie stworzenia, wygrzewał się na cudownych plażach i rozkoszował chwilą. Na pewno spotkasz: morskie żółwie, delfiny, rekiny, świat rafy koralowej… Jednym słowem relaks, capirinha, ale też nieco luksusu. Trzeba uważać na opaleniznę, gdyż zabraniają kapać się po wysmarowaniu kremami.

Można również zajrzeć do muzeum rekinów, w którym największą atrakcją są oczywiście… szczęki.

              I na koniec coś o nurkowaniu. Fernando de Noronha pozwala na nurkowanie. Nurkowie docenią ciepłą wodę i podwodną faunę i florę na głębokości do 45 m. Jest też wrak w postaci brazylijskiej korwety, która zatonęła w 1987 roku, i w dobrym stanie leży na głębokości 28 m.

 

Niżej galeria zdjęć.

Przejście do następnej relacji: Dwa małe stany: Maceio, Aracaju i Święty Krzysztof

Przejście do poprzedniej relacji: Recife, Olinda (Pernambuco)