Goiania, Goias Velho, Uberlandia, Vitoria, relacja z podróży

Brazylia: Goiania, Goias Velho, Uberlandia, Vitoria, relacja z podróży (na grudzień 2019)

Tekst i foto: Paweł Krzyk

 

Dziś smerfuję po stanie Goias. Ponad dwu milionowa Goiania wydawała się taka sobie- po prostu duże, i na dodatek niezbyt bezpieczne miejsce. Stan ma powierzchnię większą od Polski i około 6 milionów mieszkańców, w terenie głównie rolniczym i trochę wydobycia minerałów…

Dowcipny facet zza kierownicy uberowskiej taksówki, mało w głos mnie nie obśmiał, gdy powiedziałem

– jestem turystą.

– Turysta, a zabrzmiało tak jak coś, co bardzo zdziwiło.

Najpierw też tak pomyślałem. Ale gdy kupiłem bilet autobusowy na jutro do Uberlandii, zajrzałem na pobliski bazar, a potem poszedłem dalej i dalej. W centrum zabytki pochodzić mogą z okresu po 1933 roku- miasto założono 86 lat temu. Stara stacja kolejowa, katedra…, sympatyczni ludzie, ale mnóstwo zasieków pod napięciem.

 

 

To miasto zaczęło mi się podobać: swobodną atmosferą, miejscem gdzie brak turystów, gdzie towary oferują dla lokalsów- np. gauchos (tutejsi krowi chłopcy).

– Masz ochotę na kokosa- proszę bardzo; obrać, aby dobrać się do kopry?, itd.

 Wróciłem po paru godzinach niespiesznego szwendania się. Także po kontakcie z butlą z pingwinami (jedna z odmian piwa). Kraina gauchos, to dokładnie w środku Brazylii.

 

 

Dzięki ploteczkom z Jarkiem z Warszawy, późne popołudnie i noc spędziłem w mieście wpisanym na Listę… UNESCO.

Goiás Velho leży w środkowej Brazylii, w stanie Goiás, około 172 km na północ od Goianii. Można w południe pojechać autobusem (3 godziny), przenocować, i wrócić z powrotem następnego dnia wcześnie rano, i pojechać prosto dalej do Uberlandii.

Dawna stolica stanu, z zachowaną architekturą kolonialną z XVIII i XIX wieku. Jest to dawne miasto górnicze. Spacerując po jego ulicach zobaczy się wpływy architektury europejskiej, XIX-wieczna starówka przetrwała nienaruszona do dziś.

W Goiás jedną z najpopularniejszych imprez turystycznych jest procesja Fogaréu, która odbywa się w środę przed niedzielą wielkanocną. Jest to jedno z najbardziej tradycyjnych wydarzeń Wielkiego Tygodnia w Brazylii. Podczas ceremonii farricocos (ludzie ubrani w średniowieczne szaty i kaptury towarzyszące procesjom pokutnym) symulują aresztowanie Jezusa przez rzymskich żołnierzy, biegając ulicami miasta o północy z pochodniami na dźwięk bębnów…

 

 

 „Goiás Velho”, lub Ciudad de Goiás, znajduje się w trudnym terenie, gdzie historyczne centrum miasta zbudowane jest pomiędzy dwoma szeregami wzgórz, wzdłuż małej rzeki Rio Vermelho.

 

 

Do Uberlandii, stolicy zachodniej części prowincji Minas Gerais przejechałem autobusem.

Minas Gerais to środkowo- wschodnia Brazylia. Duży stan, jakieś półtora Polski- patrząc terytorialnie, i ponad 20 milionów mieszkańców (10% populacji kraju). Mają tych stanów 26 i stolicę. Nic dziwnego, w całej Brazylii nasz kraj zmieścił by się 25- krotnie. Jechałem autobusem po czerwonej ziemi pól, pastwisk i dróg, po których kursowały pojazdy w odcieniu czerwono- brązowym (pył i deszcz…).

 

 

W 650 tysięcznej Uberlandii, zwiedziłem tylko centrum- to w najbliższej okolicy hotelu: plac centralny Tubas Vilela z katedrą Santa Teresinha do Menino Jesus…, i dwie główne ulice, Avenidy: Afonso Pena, Floriano Peixoto.

 

 

A potem złapała mnie pora deszczowa. Lunęło potężnie- popłynęły ulicami potoki i po pół godzinie znowu wyjrzało zaciekawione słońce:

– co za facet z kamerą chodzi pustymi ulicami?

Potoki deszczu zmyły brudy, odświeżyły powietrze i oziębiło się nieco, oraz… przegoniły tubylców. Pozamykano wszystko i ludzie poszli sobie do domów.

 

 

Jedno z lotnisk Sao Paulo znajduje się prawie w mieście. Schodząc do lądowania samolot ma pod brzuchem wysokie domy, a czekając na odlot można ustrzelić niezłe panoramiczne fotki. Pozdrawiam z lotniska Congonh (foto), w drodze do leżącego nad Atlantykiem stanu Esprito Santo (foto).

Jest to stan przybrzeżny z uprawami: trzciny cukrowej, kawy, kakao, ryżu i kukurydzy, oraz hodowlami bydła.

 

 

315 tysięczna Vitoria- jego stolica, w odróżnieniu od innych, posiada mnóstwo, nie tylko pięknych plaż, ale wiekowych zabytków. Czułem się w historycznym centrum prawie jak w Europie, Włoszech czy Portugalii. Jestem tutaj dłużej i nie żałuję. Pora na trochę odpoczynku i niespiesznego wałęsania się. Na zdjęciach Pałac Anchieta z wystawą malarstwa i fotografii. Z drugiej strony piękne schody pałacowe z widokiem na port,

 

 

Zwiedzałem pieszo historyczne centrum. Zacząłem od klasztoru i kościoła Nostra Senhora do Monte do Carmo, potem katedra z pięknymi, dużymi witrażami, kościółek  świętej Łucji, klasztor Franciszkanów, zabytkowy most…

Wzdłuż Aleji Beiro Mair ładne widoki na druga stronę rzeki Santa Maria de Vitoria, później wybrzeże oceaniczne  z kilkoma plażami: Sua, Canta, Camburi…

 

 

MNÓSTWO owoców i pyszne jedzonko w uliczkach przy teatrze Carlos Games: empadao (typu cienka lazania) oraz pastel (kwadratowy nadziewany placek)- wszystko  po 5 złotych.

W kościołach mają już szopki, a Święty Mikołaj przyozdabia wszystko…

 

 

 

Przejście do następnej relacji: Brazylia, Porto Seguro…

Przejście do poprzedniej relacji: Campo Grande, Cuiaba, Porto Velho, Sinop,

Przejście na początek trasy: Chubut, Półwysep Valdez