Paragwaj, z Concepcion do Asuncion. Relacja z podróży.
Paragwaj, z Concepcion do Asuncion. Relacja z podróży.
(na luty 2021)
Tekst i foto: Paweł Krzyk
Po powrocie z rejsu do Vallemi miałem okazję zwiedzić Concepción. To atrakcyjne miasto nad rzeką Paragwaj, w północnym Paragwaju . Jest znane jako La Perla del Norte (perła północy) ze względu na klimat, piękne otoczenie, eleganckie domy… Na centralnej ulicy wystawiono dawne maszyny. Zaciekawia również katedra i okazały pomnik Matki Boskiej… Każdy turysta z zainteresowaniem zajrzy również ma bazar.
Choć na wspomnianym markecie, to ja byłem głównym przedmiotem zainteresowania.
Jadąc kolejnym autobusem do odległej o 460 kilometrów stolicy kraju- Asuncion, miałem okazję przyjrzeć się dokładniej przedziwnemu sposobami gospodarowania na ziemi paragwajskiej. Patrząc w historię Paragwaju, w końcu XIX wieku rządzący krajem wyprzedawali ziemię państwową nie ograniczając górnej wielkości gospodarstwa, co rozpoczęło proces powstawania wielkich latyfundiów ziemskich. Nie trudno było zauważyć z okna autobusu, ciągnących się całymi kilometrami ogrodzeń jednej posiadłości. Łatwo dostrzec jednocześnie istniejące w pasie drogowym mizerne poletka i chaty rolników, którzy gospodarują pomiędzy ogrodzeniem latyfundiów a pasem drogi.
Robię porządek ze zdjęciami i przypomniałem sobie pierwsze wrażenie ze stolicy- ponad półmilionowego Asuncion (wym. [asunˈsjon]), położonego nad rzeką Paragwaj na zachodnim skraju Wyżyny Brazylijskiej, przy granicy z Argentyną.
Owszem, jest starówka, nowoczesne centrum, ale mnie tam najbardziej przypadł do gustu… rozgardiasz na dworcu autobusowym. Jestem w kraju hiszpańskojęzycznym, więc odjechałem z terminalu de omnibuses, a nie z terminalu do rodoviaria- jak było w ciągu ostatniego miesiąca u portugalskojęzycznych sąsiadów.
Tu od razu widać, że hodują yerba mate i na co dzień ją używają. Zestawy do parzenia tego napitku były głównym suwenirem, dodaj siedzące na ziemi Indianki usiłujące skłonić do nabycia ich drobnych wyrobów, namawianie lokalnych cinkciarzy, czy zaczepki dworcowych sklepikarek…
Paragwaj jest często pomijany przez turystów podróżujących przez Amerykę Południową. Nie ma tutaj wielkich atrakcji takich jak boliwijskie Salar de Uyuni (d. słone jezioro) czy peruwiańskie Machu Picchu. Jest natomiast dużo bardziej autentycznie. Przez kilkadziesiąt lat Paragwaj był rajem dla mężczyzn. Po wojnie jaką ten wywołał ten kraj, życie straciło prawie 70% wszystkich mężczyzn. Nawet obecnie, różnica jest nadal widoczna.
Stare miasto, położone tuż nad rzeką, posiada kilka zabytków architektury kolonialnej w tym katedra (Catedral Metropolitana), kościoły (m.in. Iglesia de La Encarnación), panteon (Panteón Nacional), stary budynek Senatu…. W kraju czuć zarówno biedę jak i bogactwo. Wyraźnie ją można zobaczyć przed samą katedrą, gdzie na Plaza Independencja, pośrodku głównych zabytków, znajduje się slums z drewnianymi budami bezdomnych.
Nie lepiej jest 100 metrów dalej w stronę brzegu rzeki. Lepiej także nie wchodzić do zabytkowego dworca kolejowego, gdzie w każdym zakątku ktoś bytuje z gromadką dzieci…
I na koniec skąd nazwa…?
Pomimo kontrastów, miasto jest jedną z najstarszych hiszpańskich osad w Ameryce Południowej, a na pewno najstarszą na wschód od Andów. Nazywane jest czasem „matką miast”, ponieważ stąd wyruszały ekspedycje kolonialne, które zakładały nowe miasta na podbijanych terenach. Zostało założone w 1537 roku jako Nuestra Señora de la Asunción, czyli Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny.
Przejście do następnej relacji: Boliwia…
Przejście do poprzedniej relacji: Na rzece Paragwaj, z Concepcion do Vallemi.
Przejście na początek trasy: Recife, Olinda (Pernambuco)