Legazpi, Tacloban, relacja z podróży

Legazpi,

Legazpi- 210 tysięczne miasto na Filipinach, znajduje się na południowo-wschodnim wybrzeżu wyspy Luzon, nad Oceanem Spokojnym. Jest stolicą prowincji Albay. Posiada dwa lotniska. Wylądowałem na dalszym- Bicol i od razu po wyjściu z samolotu, w przed wieczornym oświetleniu zobaczyłem wspaniały, pocztówkowy widok największej atrakcji regionu- stożkowy kształt wulkanu Mayon.

Głównym zabytkiem jest tu Cagsawa Ruins Park, pozostałości dawneg kościóła, który nie przetrwał kontaktów z Jego Wysością Wulkanem Mayon.

W mieście każdy pewnie zajrzy do centrum w okolice katedry…

Ja, przemieszczając się tylko tymi dziwnymi ciężarówkami osobowymi (nazywane dżipami, za 0,2-0,3 USD), podpowiadam również wybrzeże w miejscu nazywanym Embarcadero. Tuż obok, za drogą nadmorską znajduje się przedziwne osiedle Victory Village, gdzie uliczki o szerokości nawet moich ramion, kryją miejsce zamieszkania wielu ludzi z przeoryginalnymi knajpko- sklepikami…, targiem rybnym i gdzie mój widok był sensacją, nie tylko dla dzieciaków.

A „łobuz” wulkan, poza widokiem z przylotu, polubił parkującą na nim chmurę deszczową…

 

 

Tacloban

Tacloban – obecnie pokazuję szczególne miasto portowe na Filipinach, w regionie Wschodnie Visayas, na wyspie Leyte.

8 listopada 2013 roku miasto zostało poważnie zniszczone przez tajfun Haiyan. 06 listopada został sklasyfikowany jako tajfun 5 kategorii, aby dwa dni później uderzyć w Filipiny, a punktem „zero” w Tacloban. Straty były ogromne! Śmierć poniosło ponad 6300 osób, kolejne kilka tysięcy pozostało zaginionych. Straty materialne wyceniono na 12-15 mld dolarów. Haiyan w momencie uderzenia w ląd, był drugim najsilniejszym tajfunem w historii światowych pomiarów. W szczytowym momencie wiatr w porywach osiągał do 380 km/h. Tereny dotknięte katastrofą były przez wiele dni odcięte od świata. Bez wody, bez żywności, bez prądu  wśród wód powodziowych, powalonych drzew i gruzów domów. Zniszczenia objęły ok. 80 procent miasta.

Dla mnie ta informacja była ważną, gdyż tego dnia przebywałem na Filipinach na wyspie Luzon i dosłownie przekonałem się, co faktycznie oznacza tropikalna burza. Znajdowałem się w odległości ponad 400 km i mimo to, nikt nie przyjmował jej lekko, a gdy pokazano liczbę ofiar… , zwłoki…(!!!).

Obecnie usłyszałem żart, że bary w mieście ponownie okupują miejscowi pijaczkowie, a nie pracownicy organizacji pomocowych.

Zwiedziłem Mac Artur Landing Memorial Park, upamiętniający wyzwalające lądowanie Amerykanów w czasie II Wojny Światowej (20.10.1944r.). Później katedrę metropolitarną, która mimo poważnych zniszczeń lśni świeżą farbą, z trwającą ceremonią ślubną, podobnie jak w mieście brak jest śladów niszczycielskiego oceanu. Te zostały na pewno w pamięci rodzin… ofiar żywiołów.

 

 

Przejście do następnej strony: Polillo…

Przejście do poprzedniej strony: Mindanao…

Przejście na początek trasy: Indie Chandigarth… Bhimbetka