Przez Nagaland do Manipur i Silchar w Assam. Relacja z podróży

Dzisiaj trochę o sposobie wędrowania w indyjskich stanach, tych wschodnich- za Bangladeszen. Z Tezpur już o 8-j ruszyłem w mini busie w kierunku Dimapuru w Nagalandzie. Poszło szybciej niż myślałem. Znowu po moście nad szerokachną Brahmaputrą, z tym że indyjska jesień jest sucha i najczęściej wodę zastępowały łachy piasków. Potem już normalka w stanie Assam:

rżyska po zebranym ryżu z pasącym się dobytkiem czworonożnym;

na polach z dostępem do wody już widać młode sadzonki.

No i ledwo pokazały się pofałdowania terenu, zjawiły się liczne plantacje herbaciane.

Wreszcie z nostalgią przejechałem obok wejścia do Parku Narodowego Kaziranga. Byłem już tutaj kilka lat temu, aby poobserwować nosorożce indyjskie- obecnie, chyba mam za mało czasu… A trzeba wiedzieć, że 2(3 światowych zasobów pasie się właśnie tutaj.

 Późnym popołudniem zawitałem do Dimapuru (już Nagaland), który szczyci się wspaniałym festiwalem folklorystycznym Hornbill z udziałem licznych plemion. Warto tu zajrzeć tylko na ten festiwal.

Zanim wysiadłem, dojrzałem napisy informujące o nocnych przejazdach do Imphal, stolicy stanu Manipur.

No i jak sądzicie, co zrobiłem?

A ostatnio, ktoś z Państwa zwrócił mi uwagę na tempo wędrówki- to się tak dzieje, gdy trafiają się okazje… Choć, tak prawdę mówiąc, wolę noc w pociągu, niż na karkołomnej drodze, nie tylko wskutek ogromnych dziur i jazdy po przełomach, gdzie z asfaltu pozostały tylko nędzne resztki…

 

Foto 01 i 02

Imphal, Manipur

Imphal- miasto w północno-wschodnich Indiach, jest stolicą stanu Manipur, nad rzeką o tej samej nazwie, na wysokości 760 metrów, w pobliżu granicy z Birmą. Tyle encyklopedycznie, a 25o-tysięczny węzeł komunikacyjny i centrum handlowe, żyje z tytoniu, cukru i owoców.

Ja wjechałem na granicę stanu po północy i czekaliśmy, aż o piątej rano otworzą okienka wydające zezwolenia na wjazd. Potrzebują je wszyscy nie obywatele graniczących stanów.

O dziwo, od niedawna  obcokrajowców nie dotyczy- ja zostałem tylko zarejestrowany w policyjnym zeszycie. Strzeliłem fotkę górom Manipuru o świcie i około 11-j zacząłem odsypiać noc. Połaziłem po … takim sobie mieście i następnego dnia znowu siedziałem w samochodzie, tym razem typu terenowego, zmierzającego w ogromnych tumanach kurzu do stanu Mizoram. Myślałby ktoś, że takie to proste- około 435 km.

Otóż, okazało się, że dojazd do Aizawl odbywa się poprzez miasto Silchar w stanie Assam. W ten sposób, zamiast odpocząć dwa dni w Imphal, musiałem wygospodarować nocleg w Assamie… Z radością pożegnałem zakurzone, górskie krajobrazy Mizoramu.

Nie wspomnę, że białą twarz turysty, można zobaczyć w tym regionach… wyłącznie w …lustrze.

 

 

Z Imphal do Silchar (w Assam)

Do Silchar,  ok. 230 tysięcznego miasta w indyjskim stanie Assam, wjechałem, mimo że nie zamierzałem. W Imphal okazało się, że tędy jedzie cały transport publiczny w stronę Aizawl. Cóż było robić, trasa się trochę zmieniła, podobnie jak pojazd, którym jest obecnie samochód terenowy (taki na bezdroża). Tylko dlaczego, na rząd siedzeń dla 2-ch osób pakują 4, a do tego auto na górskich serpentynach , w rumanach kurzu skacze we wszystkie strony.

Dobrze, że po przekroczeniu granicy z Assamem droga wyładniała, a prękość wzrosła kilkakrotnie.

Miasto typowo indyjskie z plusem dla mnie- znów można spłukać kurz Kingfisherem.

 

 

Przejście do następnej strony: Indie, Mizoram i Tripura

Przejście do poprzedniej strony: Indie, z Tezpur do Dirang…

Przejście na początek trasy: Indie Chandigarth… Bhimbetka