Hiszpania
Hiszpanię zwiedzałem kilkakrotnie. Ten piękny kraj opisałem w kilku relacjach…
Spis treści
Hiszpania.Montserrat, Santiago de Compostella - relacja
Montserrat, Santiago de Compostella – relacja z podróży.
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
Hiszpańskie miejsca katolickiego kultu religijnego: Montserrat oraz Santiago de Comostaella, zwiedziłem w maju 2014 r. w czasie dłuższej podróży po Hiszpanii, i terytoriach hiszpańskich, wędrując z małżonką Basią i koleżanką podróżniczką Ewą. Szczegółów organizacyjnych nie zamieściłem gdyż Hiszpania jest szczegółowo opisana w wielu przewodnikach.
Montserrat. Najświętsze miejsce w Katalonii, miejsce kultu maryjnego podobnie jak nasza Częstochowa, klasztor na górze Montserrat znajduje się w odległości 40 km od Barcelony. Pielgrzymują tutaj wierni z całej Hiszpanii. Góra Montserrat (1236 m…) posiada fantazyjnie pofałdowany kształt, który wg wiernych jest efektem rzeźbiarzy-aniołów, którzy używając złotej piły, przygotowali w tym miejscu dom dla matki boskiej z dzieciątkiem. Na górę pod sam okazały budynek klasztoru wjeżdża się kolejką zębatą. Spotkaliśmy tam oprócz pielgrzymów również tłumy turystów z całego świata. Na zdjęciach niżej widok klasztoru, i ozdoby zewnętrzne (figury apostołów).
Ludowe wierzenia utrzymują, że w ok. 50 roku n.e. przybył tutaj św. Piotr i pozostawił w grocie-pustelni figurkę Matki Boskiej, wyrzeźbioną w drewnie przez Św. Łukasza. W 880 r. figurka została odnaleziona w Santa Cova (Święta Grota), a później w wieku X wybudowano klasztor. Dzieje klasztoru były przez wieki różne, od rozkwitu do zniszczenia w czasie wojen napoleońskich. Faktem jest również to, że naukowe datowanie figurki określa jej powstanie na wiek XII. Słynącej licznymi cudami niewielkiej figurki Madonny można dotknąć, w niszy nad ołtarzem głównym świątyni. Wnętrze tej wspaniałej renesansowej bazyliki i postać Madonny, pokazuję na kolejnych zdjęciach.
Jadąc nieco w dół zbocza góry, kolejną krótką kolejka zębatą, można się dostać do Santa Cova. Dochodzi się do niej kilkunastominutowym spacerem po drodze wykutej na zboczu góry. Na kolejnych zdjęciach: droga do groty i kapliczka na jej końcu.
Santiago de Compostella znajduje się w prowincji Galicia, na zachodnim krańcu Hiszpanii. Dotarliśmy tam samolotem z Barcelony. Miasto zyskało międzynarodową popularność za sprawą kultu św. Jakuba (hiszp.. Santiago), którego grobowiec z I wieku n.e. znaleziono w roku 813. Dzięki niemu zbudowano miasto, które wkrótce stało się miejscem licznych pielgrzymek. Santiago, wg slów „ naszego papieża” było przez wieki drogą nawrócenia i niezwykłego świadectwa wiary… Do Santiago de Compostella prowadzą liczne drogi pielgrzymkowe. Po zwiedzeniu tego miejsca, już w innych dalekich miejscach Hiszpanii, pokazywano mi z dumą pieczątki na wewnętrznej części przedramienia, symbolizujące odbycie pielgrzymki do Santiago… Ze słowami: nie tylko ty, ja również tam dotarłam… Pielgrzymi wędrujący: pieszo, na rowerze czy… konno, rejestrują swój szlak w credencial, czyli swoistym paszporcie pielgrzyma. Spotkaliśmy wiele grup pielgrzymów, wśród których słyszeliśmy także nasz język ojczysty. Nad miejscem znalezienia doczesnych szczątków św. Jakuba wznosi się imponująca Katedra, a wokół niej starówka, której obszar ograniczały kiedyś średniowieczne mury. Przez starówkę wiedzie szlak, którym spacerując odwiedzi się najciekawsze miejsca. Na zdjęciach niżej: budynek katedry i starówka.
Drugi dzień pobytu w Galicii spędziliśmy na wyciecze do miejsca odwiedzanego przez pielgrzymów, znajdującego się w odległości 100 km nad brzegiem Atlantyku. To niewielkie miasteczko Finisterra, które nazywane jest końcem świata, gdyż jest najdalej na zachód wysuniętym krańcem Europy. Pielgrzymi przybywając na kraniec mglistego półwyspu, zwykle palą jakąś część swojej garderoby: odzież, buty… Na zdjęciach fotki z tego miejsca, raz port w miasteczku Finisterra.
W ostatnim dniu, w niedzielę postanowiliśmy uczestniczyć w mszy pielgrzyma, która odbywa się o codziennie o godzinie 12.00. Katedra zbudowana na kształcie krzyża, znana jest również ze specjalnej ceremonii bujania ogromnej kadzielnicy. Uczestnictwo we mszach niedzielnych pozwala zobaczyć tę niewątpliwą atrakcję rozkołysanego w nawach bocznych Butafumeiro, zawieszonej przed ołtarzem olbrzymich rozmiarów kadzielnicy (waga 53 kg, wysokość 1,5 metra). Do rozhuśtania jej potrzeba siły 8 mężczyzn, którymi są mnisi Santiago. Obecnie ta niezwykła ceremonia odbywa się na zakończenie niedzielnych mszy świętych, i ma charakter wyłącznie widowiskowy. Dawniej jednak kiedy w katedrze nocowali pielgrzymi, kadzielnicy używano przede wszystkim … ze względów higienicznych. W sercu świątyni, pod ołtarzem w krypcie znajdują się doczesne szczątki Św. Jakuba. Dużo można by pisać o kulcie tego apostoła w katolickiej Hiszpanii. Jest jej patronem… i wiąże się z tym świętym wiele legend. Na zdjęciach: msza pielgrzyma i ceremonia bujania Butafumeiro.
Następna relacja będzie z: Gibraltaru (kliknij).
Przejście do poprzedniej relacji: Andora
Powrót na początek trasy: Barcelona (foto)
Hiszpania, galeria zdjęć
Byłem w niej kilkakrotnie króciutko w latach : 2007 (Madryt), 2011 i w 2012 (Barcelona), przy okazji innych podróży. Miasta te były też dla mnie stacjami przesiadkowymi, m. innymi do Maroka i na Baleary. W ostatni dzień karnawału, w lutym 2012 spotkałem barwną egzotyczną boliwijską paradę karnawałową. Wrócę do Hiszpanii jeszcze na pewno. Zamieszczam kilkanaście foto.
Hiszpania. Baleary: Ibiza i Formentera, film z podróży
Oferuję film podróżniczy z podróży po Archipelagu Balearów: Ibiza, Formentera, karnawał w Barcelonie (DVD, Blu-ray, 28 minut)
Jeżeli jesteś zainteresowany możesz obejrzeć skrót filmu część I (kliknij niżej)
Tak wyglądają okładki filmu (kliknij w foto niżej)
Zainteresowanych zakupem proszę o kontakt ze mną: tutaj (kliknij)
Hiszpania. Barcelona, galeria zdjęć
Barcelona w maju 2014.
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
Barcelonę odwiedzałem już dwukrotnie. W maju 2014 była pierwszym przystankiem w dłuższej podróży po Hiszpanii, i terytoriach hiszpańskich. Kilka dni, które w niej spędziłem w towarzystwie mojej Basi, i koleżanki podróżniczki Ewy, pozwoliły tym razem dość dokładnie ją zwiedzić. Zaczęliśmy od turystycznego autobusu typu „wejdź- wyjdź”, którym przemieszczając się przez dwa dni zobaczyliśmy główne zabytki. Weszliśmy do wciąż budowanej Bazyliki Sagrada Familia, kilku muzeów, pałaców,… Podobał nam się ognisty występ zespołu tańczącego flamenco, i często spotykane postacie mimów na głównej ulicy miasta Rambli. Nie rozpisuję się gdyż Barcelona jest dobrze opisana w kilku polskojęzycznych przewodnikach. Wchodząc do parku przy Pałacu Królewskim spotkało nas „podobno szczęście”, w postaci pobrudzenia zielonymi odchodami na raz czterech osób jednocześnie, przez papugę kakadu, Zwyczajnie nas to ptaszysko hurtem od góry do dołu „osrało”, fuj… W pobliskiej fontannie… przez naście minut próbowaliśmy się tego szczęścia pozbyć. Smakuje nam również hiszpańskie czerwone wino. Załączam kilka zdjęć.
Hiszpania. Andaluzja, relacja z podróży.
Andaluzja: Granada, Kordoba, Sewilla, Granada… – relacja z podróży.
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
Hiszpańską Andaluzję czyli miasta południa tego kraju, zwiedziłem w maju i czerwcu 2014 r. w czasie dłuższej podróży po Hiszpanii, i terytoriach hiszpańskich, wędrując z małżonką Basią i koleżanką podróżniczką Ewą. Szczegółów organizacyjnych nie zamieściłem, i nie rozpisuję się zbyt mocno o tym pięknym, bogatym w rozliczne zabytki regionie, gdyż Hiszpania jest szczegółowo opisana w wielu przewodnikach. Andaluzja jest regionem autonomicznym i historyczną krainą, ze stolicą w Sewilli. Sięga historią do czasów Herkulesa. Potem byli … Rzymianie, Wizygoci, Arabowie i na końcu królowie katoliccy. W praktycznie całej Andaluzji znajdziesz ślady kultury arabskiej, gdyż władali tutaj przez siedem wieków. Jest to jedno z miejsc, skąd przez wieki wpływano na bieg historii i ludzkiej cywilizacji. Wędrując autobusami udało nam się zwiedzić 7 miast.
Granada była pierwsza i przywitała ciepłem po raczej chłodnej Katalonii i Galisii. W tym pagórkowatym i górzystym terenie, obsadzonym głównie gajami oliwnymi, perłą jest Alhambra. To głównie dla niej przyjeżdża się do Granady, choć i miasto jest urokliwe. Zespół pałaców Alhambry (Czerwony Zamek) wznosi się na wzgórzu nad brzegiem rzeki Darro. Jego czerwonawe mury najlepiej widać z punktu widokowego w dzielnicy Albaicin obok kościoła Św. Mikołaja (foto). Z tego miejsca oraz z murów Alhambry zobaczysz też wspaniały widok miasta rozłożonego na zboczach pagórków, a wszystko na tle ośnieżonych wysokich gór Sierra Nevada (foto).
Pałace Alhambry budowali sułtanowie arabscy (od XIII wieku) i był ostatnim miejscem, w którym do XVI wieku władali. Później swoje ślady odcisnęli również królowie chrześcijańscy (Pałac Karola V). Spędziłem tam cały dzień w tłumach turystów, wchodząc do głównego pałacu Nazaries o wyznaczonej godzinie. Najciekawszy jest otoczony bogato rzeźbionymi arkadami Dziedziniec Lwów (foto). Drugie zdjęcie zrobiłem w Pałacu Generalife, miejscu wypoczynkowym sułtanów.
Kordoba. W mieście zadziwia meczet-katedra. Świątynia była w tym kształcie budowana jako meczet przez Arabów od X wieku, na bazie dawniejszej budowli rzymskiej i wizygockiej, i wewnątrz posiadała 1293 kolumny. Po opuszczeniu miasta przez władców arabskich stała się świątynią katolicką. W jego wnętrzu wybudowano katedrę. Jest to chyba najdziwniejsza świątynia jaką widziałem, gdyż zachowano nienaruszone cechy ważne również w islamie- mihrab. W tym ogromnym obiekcie czułem się jednocześnie jak w kościele i meczecie. Poza katedrą w środku, podziwiałem w niej równie wspaniałe kaplice przy ścianach zewnętrznych, oraz las ponad 800 kolumn. Kordoba słynęła z tolerancji religijnej oraz mędrców i poetów. Bardzo nam się podobały wąskie uliczki starego miasta z balkonami obwieszonymi kwitnącymi roślinami, oraz ściany z kolorowymi płytkami. Drugim miejscem historycznym wartym krótkiego zwiedzenia jest Alcazar, warowny pałac kalifów i królów. Na załączonych zdjęciach pokazuję: widok centrum miasta z meczetem-katedrą, oraz Alcazar.
Zwiedzając Kordobę trafiliśmy na tygodniową fiestę- rodzaj festiwalu, święta podczas którego mieszkańcy bawią się i przebierają. Na ulicach widzimy mnóstwo kobiet w długich sukniach z rzędami falbanek, z wielgachnymi papierowymi kwiatami we włosach. Na miejscu fiesty chodzimy w tłumie przebierańców tych bardzo ładnych, młodych i smukłych, ale i takich w kieckach z falbanami do flamenco, i obwodem ze 150 cm w pasie. Duże namioty z muzyką, tańcami i pokazami. Na uliczkach ludzie na koniach i bryczki z falbaniastymi pasażerami, jak w XIX wieku. Wracamy z powrotem przez rejon z karuzelami, i miejscami… dobrymi do zawrócenia w głowie nieodpornemu na przeciążenia. Na nabrzeżu rzeki Gwadalkiwir tłum młodzieży. Piwo i wino leje się strumieniami, w gwarze … jak w ulu.
Sevilla (fon. Sewija)stolica Andaluzji szczyci się swoim Placem Hiszpańskim. Te okazałe budynki powstały z początku XX wieku na Wystawę Iberyjską. Są zbudowane w kształcie półkola z: czterema mostami, dwoma wieżami, budynkami rządowymi oraz pięknymi obrazami z płytek, które symbolizują wszystkie regiony Hiszpanii. Drugim najciekawszym miejscem jest katedra. Bardzo ładna z zewnątrz, z dużą ilością elementów wystających z dachu oraz wysoką wieżą dzwonnicy. We wnętrzu potężne kolumny i … ciemno-remont. W okolicy ołtarza w półmroku znajdowała się srebrzysta figura Makareny. Dzwonnica ma ciekawą historię. Najpierw ocalała nienaruszona w 1248 r. ponieważ król katolicki zdobywając miasto od Arabów uprzedził ich, że osobiście zasztyletuje każdego jeżeli zburzą wieżę. W wieku XX doszedł za sprawą… Stalina, wątek związany z warszawskim Pałacem Kultury i Nauki. Kształt tej wieży był wzorem dla kilku budowli w USA, a te podobały się Stalinowi i nakazał je skopiować. W ten sposób kształt wieży jako dar ZSRR dostał się do Warszawy. Obok katedry wart zwiedzenia jest Pałac Władców Sewilli, z ładnymi motywami wzorniczymi z czasów muzułmańskich, przypominającymi te z Alhambry. Na zdjęciach: Plac Hiszpański z osobą pokazującą gigantyczne bańki mydlane, oraz katedra.
Zwiedzając Sewillę trafiliśmy na obchody 50-lecia ukoronowania figury Makareny (tutejsza nazwa figury Matki Boskiej). Figurę w uroczystej procesji przemieszczano pomiędzy: kościołami , Placem Hiszpańskim i Uniwersytetem. Na zdjęciach niżej: ulice Sewilli oraz procesja z Makareną wkraczająca na Plac Hiszpański.
Ronda jest jednym z najstarszych miast hiszpańskich. Leży na malowniczym 120 metrowym klifie ze wspaniałym, wysokim arkadowym mostem nad kanionem z dwoma wodospadami. Zachwycają uliczki z urokliwymi kamieniczkami, mnóstwem sklepików i restauracyjek, ale wszystko to w tłumie turystów z całego świata.
Hiszpania jest jednym z miejsc w świecie gdzie znajdują się stadiony do corridy. Jeżdżąc przez prawie miesiąc po tym kraju chciałem ją zobaczyć, … i nie udało mi się. Obecnie jest coraz mniej miejsc gdzie corrida się odbywa, gdyż obrońcy praw zwierząt… powodują, że w kolejnych miastach stadiony stają się muzeami, i prawdę mówiąc miejscami, z którymi nie wiadomo co dalej zrobić. W Rondzie „uśmiercanie byków na corridzie” jest organizowana bardzo rzadko, i trudno zdobyć miejsce na widowni. Na zdjęciach: stadion i pomnik byka przed nim.
Teren Andaluzji jest bardzo podobny do tego na kolejnym zdjęciu, które wykonałem z mostu w Rondzie. Pagórkowaty teren, głownie z gajami oliwnymi i drzewami owocowymi, górskimi polami ze zbożami oraz warzywami. Podobały mi się zwłaszcza pola obsiane słonecznikami, które odwracają swoje „żółte twarze” do słońca. Widziałem takie widoczki, kiedy to stoi na wzgórzu czarny, blaszany pomnik byka otoczony polem kwitnących słoneczników. Inną ciekawostką hiszpańską są surowe wędzone szynki, które Basia ogląda na drugiej fotografii.
Malaga była ostatnim zwiedzanym miastem Andaluzji. Miasto portowe założone przez Fenicjan z długaśną historią. Nazywana jest miastem muzeów, m. innymi… Picassa. Zwiedzamy ją spacerując pieszo po trasie proponowanej w mapce turystycznej. Spacerujemy uliczkami pomiędzy kolejnymi placami. Podobnie jak w całej Hiszpanii znajduje się tutaj wiele kościołów, katedra… twierdza. W międzyczasie na trasie pomiędzy głównymi miastami Andaluzji zwiedzamy: miasta Algeciras i La Linea…, Gibraltar, oraz afrykańskie enklawy Hiszpanii: Ceutę i Melillę (patrz inne relacje). Na zdjęciach: centrum Malagi z widokiem na twierdzę, oraz mapka trasy w Hiszpanii.
Następna relacja będzie z: Wysp Kanaryjskich (kliknij).
Przejście do poprzedniej relacji: Melilli
Powrót na początek trasy: Barcelona (foto)
Archipelag Balearów - Ibiza i Formentera- galeria zdjeć
Miejsce zwiedzone przez kilka dni w lutym 2012 roku. Wyspy należące do Hiszpanii.
Ładne, drogie miejsce masowego wypoczynku europejczyków. W lutym jedynymi turystami byli emeryci z Francji oraz Hiszpanii (stosują duże zniżki cen). Ibiza hałaśliwa w miasteczkach. Spokoju trzeba szukać w głębi wyspy i ustronnych zatoczkach. Bardzo dobra komunikacja autobusowa. Można wynająć inne środki lokomocji. Dojazd na Formenterę najlepiej promem.
Poniżej zamieszczam galerię ze zdjęciami.
229
Hiszpania, Aragon, Saragossa, galeria zdjęć
Załączam kilka zdjęć z regionu Aragon. Miasto Saragossa było gospodarzem EXPO 2008.
Szlakiem Świętego Jakuba, relacja z podróży.
Szlakiem Świętego Jakuba, relacja z podróży.
Tekst i foto: Paweł Krzyk i Łukasz Sakowski
Organizując wyjazd założyliśmy, że odwiedzimy także ważne miejsca religijnie. We Francji była to góra Świętego Michała oraz Lourdes. W Hiszpani jest to Santiago de Compostela, oraz portugalska Fatima.
Po „winnej” drodze wkraczamy na szlak Świętego Jakuba. Nie ma on ustalonego początku. Zaczyna się tam, gdzie pielgrzym wychodzi w drogę, a kończy przy grobie Świętego Jakuba w mieście Santiago de Compostela.
My na szlak wkroczyliśmy w Hiszpani w okolicy miasta Pampeluna na północy Hiszpani w regionie Nawarra, w pobliżu granicy z Francją. Historyczne miasto zostało założone przez Pompejusza, stąd też jego nazwa. Było to miejsce stacjonowania rzymskich garnizonów. W okresie średniowiecznym miasto przechodziło z rąk do rąk. Było również pod panowaniem Maurów. W X wieku została całkowicie zniszczona. Od XI wieku nastąpił ponowny rozwój miasta. Przyczyniło się do tego przebiegający przez nie szlak pielgrzymkowy do Santiago de Composteli.
Centrum miasta to niewysokie kamienice, wąskie uliczki, place. Jedną z ulic dochodzimy do gotyckiej katedry. Spacerem chodzimy po starym mieście. Poranny wyjazd z Lourdes daje nam znać o sobie – burczy nam w brzuchu. W jednej z restauracyjek serwowane są tapas – poranne przekąski. Liczna grupa gości pijących wino, mocną kawę i zajadających serwowane przekąski. Kusimy się na kanapki – grillowane tosty z owocami morza.
Wracamy w stronę parkingu, gdzie zostawiliśmy samochód. Przechodzimy obok stadionu do korridy. Pampeluna znana jest na całym świecie z imprezy organizowanej od 6 do 14 lipca, zwanej sanfermines ku czci patrona miasta świętego Fermina. Podczas tego święta odbywają się encierros – gonitwa byków i ludzi wąskimi uliczkami starego miasta. Grupa śmiałków ucieka przed agresywnymi bykami, szarżującymi wzdłuż alejek, biorących wszystko na rogi. Gonitwa kończy się na mijanym przez nas stadionie. Niekiedy biegi te kończą się poważnymi obrażeniami biorących w nich udział uczestników.
Nasze Camino de Santiago zaprowadziło nas do Logrono. Miasta leżącego w dolinie rzeki Ebro w regionie La Rioja. Obszar znany jest z produkcji wina. Jadąc poprzez liczne pagórki widać rozległe winnice z licznymi uprawami. Nisko przycięte winoroślą podwiązane na specjalnych wyciągach, ciągną się równymi liniami.
Na stare miasto prowadzi przez rzekę Ebro most Puente de Piedra, wybudowany w XIX wieku. Ulice ciągnące się w górę i dół – teren pagórkowaty, kolorowe kamienice, głownie w kolorach beżowych i żółtych. Mnóstwo wielokolorowych kwiatów w oknach z kolorowymi markizami, tworzą obraz starego miasta. Jest inne niż to, co mogliśmy obserwować we Francji. Tamte miasta były szare, od kamienia z którego były zbudowane, te są przede wszystkich żółte, od tworzących je piaskowców.
Docieramy do Bizkai – krainy Basków, a w niej do Bilbao. Największe miasto regionu, leżące nad rzeką Nivrón. Jako miasto funkcjonuje od XIV wieku. Był to port eksportujący żelazo oraz wełnę. Od XIX wieku Bilbao stało się głównym ośrodkiem przemysłowym Hiszpani. W XX wieku w latach 1936 – 1937 było stolicą republiki baskijskiej, która została krwawo spacyfikowana przez gen. Francisco Franco.
Zabytkiem przyciągającym turystów odwiedzających to miasto jest muzeum Guggenheima, będące muzeum sztuki współczesnej. Patron muzeum był amerykańskim biznesmenem, ofiarą zatonięcia liniowca Titanic. Miejsce to powstało kiedy rada kraju Basków skontaktowała się z fundacją Solomona R. Guggenheima, aby stworzyć muzeum, które pozwoli wyjść z zapaści finansowej miastu. Dekonstruktywistyczny budynek został zbudowany głównie z blachy (tytanowej) oraz szkła. Przyciąga uwagę od pierwszego momentu jak się na niego spojrzy. Dodatkowo uwagę przyciąga wielka, kwiecista postać psa postawiona przed głównym wejściem.
Nad brzegiem Zatoki Biskajskiej w regionie Kantabrii, położony jest nadmorski kurort Santander. Również miasto założone w starożytności, a póżniej było ważnym portem handlowym z Nowym Światem. W połowie XX wieku zostało zniszczone na skutek szalejącego pożaru. Największe zniszczenia ogień dokonał na starówce. Ucierpiała także katedra, która jest jedną z tutejszych atrakcji turystycznych.
W okresie letnim miasto opanowane jest przez turystów. Mieliśmy możliwość zobaczenia na własne oczy ile osób przyjeżdża na tutejsze plaże. Turyści ciągną tutaj głównie dla atrakcji związanych ze sportami wodnymi oraz przysłowiowym „plażingiem”. Wieczorem można poszwendać się w licznych nadmorskich restauracyjkach, i zjeść dobre owoce morza.
Wieczorny przyjazd do Oviedo wymalował na naszych twarzach niechęć do turystyki. Stwierdziliśmy, że pomimo soboty i dobrej pory na drinka nie mamy siły na niego iść. Pozycja horyzontalna była dla nas lepszym ukojeniem zbolałych po podróży pleców. Zwiedzenie miasta zostawiliśmy sobie na poranne godziny.
Miasto, a dokładnie jego starówka, została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Stare budynki, kamienice, Pałac de la Rua, kościół i katedra oraz utrzymane do tej pory fragment akweduktów rzymskich, otoczone są przez nowoczesne budownictwo. Mariaż, który współgra ze sobą.
Jest niedziela rano. Na wąskich uliczkach Oviedo znajduje się wiele, zamkniętych o tej porze restauracji i ogródków „piwnych” – tutaj powinno używać się słowa winnych. Na brukowych kamieniach leżą setki korków po winie. Pamiątka po sobotniej nocy. Po ulicach kręcą się służby miejskie zamiatając i myjąc ulice. Z rozbawieniem widzę maszynę przypominającą mi Nono, odkurzacz z Teletubisiów. Niestety żadnego innego bohatera nie spotkałem. Pewnie teraz śpi po nocnej, suto zakrapianej winem imprezie.
Na naszym szlaku do Santiago odwiedzamy A Coruña, duży handlowy port nad brzegiem oceanu. W I wieku przed naszą erą dotarły tutaj legiony Juliusza Cezara. W II wieku naszej ery wybudowano Wieżę Herkulesa – latarnię morską, będącą najstarszym zabytkiem tego miejsca. Położenie miasta sprzyja turystyce. Piaszczyste plaże i piękne widoki to według mnie główne atrybuty tego miejsca.
W końcu ostatni punkt naszej trasy. Santiago di Compostella, miejsce spoczynku Jakuba Apostoła. Jest to cel wędrówki tysięcy pielgrzymów. Wielu z nich, aby tutaj dotrzeć przechodzi setki, a niekiedy tysiące kilometrów. Wszystkich ich prowadzi jeden cel.
Droga Świętego Jakuba, Camino di Santiago, jest ciężka, obdarzona trudem wędrówki. Prowadzi od domu każdego pątnika aż do miejsca spoczynku Świętego Jakuba Apostoła. Z wyznaczonej drogi nie sposób zboczyć. Oznaczona jest bowiem symbolem jedynym w swoim rodzaju. To wizerunek muszli przegrzebka. Idąc za tymi znakami bez trudu dojdziemy do celu. Na swojej drodze spotkamy także wielu pielgrzymów.
– Jak ich poznać?
Większość z nich do swoich plecaków, oprócz śpiworów, zapasowych butów lub kijów trekkingowych, ma przywiązane właśnie muszle. Dzięki nim bez trudu się rozpoznają i pomagają wzajemnie.
Miasto, do którego idą, położone jest na północnym zachodzie Hiszpani, w górach Kantabryjskich. Początkowo osadę założyli tutaj Celtowie. Po odzyskaniu ziem będących pod panowaniem Maurów, w IX wieku odnaleziono w tym miejscu rzekomy grób Jakuba Apostoła, którego ciało, według legendy, zostało przywiezione tutaj łodzią i pochowane. W XI wieku po odbudowie, miejsce to stało się zaraz po Rzymie znaczącym celem chrześcijańskich pielgrzymek. Wiek później został powołany zakon rycerski, który miał czuwać nad bezpieczeństwem wędrujących w to miejsce pielgrzymów.
Stare miasto nie zmieniło swojego charakteru architektonicznego od czasów średniowiecznych i w całości wpisane zostało na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Najważniejszym zabytkiem jest katedra budowana od XI do XVIII wieku. Powstała nad grobem Jakuba. Oprócz miejsca spoczynku znajduje się tutaj także ogromna kadzielnica botafumerio, która bujana jest przez osiem osób, praktycznie pod sam sufit.
Spacerując po stary mieście można podziwiać tutejsze zabytkowe kościoły, klasztory, kolegia, place i inne miejskie zabudowania.
Zmęczeni całodniowym chodzeniem usiedliśmy w restauracji aby czegoś się napić. Wspólnie nasz wzrok powędrował na litrowy dzbanek wypełniony zimną, owocową sangrią z pobrzękującymi kawałkami lodu i wkrojonymi do środka świeżymi owocami. Taki coś jest idealnym rozwiązaniem dla strudzonych „pielgrzymów”, tym bardziej w ciepły, słoneczny dzień. Niżej także mapka dotychczasowej trasy w Hiszpanii.
Przejście do następnej relacji: Do Fatimy i… na koniec świata
Przejście do poprzedniej relacji: Winna droga pielgrzyma
Przejście na początek trasy: Bajeczne niemieckie zamki
Szlakiem El Toro, relacja z podróży
Szlakiem El Toro, relacja z podróży.
Tekst i foto: Paweł Krzyk i Łukasz Sakowski
Po północnej części Hiszpani przyszedł czas na jej południową cześć. Z Portugalii przedostaliśmy się do Sewilli, stolicy Andaluzji, którą minęliśmy przejazdem. Wczesna pora i panujący mrok za oknami nie umożliwił nam swobodnego zwiedzania tego pięknego miasta.
Lecz nie był to powód do smutku. Kordoba była tym miastem, w którym przystanęliśmy na dłużej. Pierwsza osada w tym miejscu została założona jeszcze w czasach starożytnych. Jej historia była burzliwa. Miasto było pod wpływami różnych władców, w tym także władców arabskich, o czym świadczą dobrze zachowane zabytki z tamtej epoki.
Jednym z nich jest Alkazar będący zespołem fortyfikacji, który wraz ze zmianą władców był sukcesywnie rozbudowywany. Dziś to również przepiękne ogrody, w których prócz szerokich zadbanych alejek, można podziwiać tryskające wodą fontanny.
Panowanie arabskie widoczne jest prawie wszędzie. Jednym z zabytków, będącym świadectwem tamtego okresu jest Mezquita – meczet, który został zamieniony na katedrę. Jest on przykładem architektury islamskiej, a jego budowa zajęła ponad dwieście lat. Otoczony jest murem z dzwonnicą, która była minaretem. Jej wzór stanowił odnośnik dla budowy innych świątyń w krajach arabskich. O miejscu tym mówi się, że jest to meczet tysiąca kolumn, ponieważ cała jego konstrukcja wzorowana jest na rzymskich akweduktach. Po obaleniu rządów arabskich, chrześcijanie postawili na środku Sali modłów katedrę. Ówcześnie panujący cesarz Karol V po naocznym zobaczeniu tego miejsca stwierdził: „… zniszczyliście coś co było jedyne w swoim rodzaju, a postawiliście coś co można zobaczyć wszędzie”. Rzeczywiście miejsce jest jedyne w swoim rodzaju, kolumny, arkady nadają lekkości temu wnętrzu i sprawiają jakby miało się nigdy nie skończyć- naprawdę warte odwiedzenia.
Spacerując po historycznym centrum Kordoby oprócz „perełek” można obejrzeć także pałace władców regionu, kościoły i co ciekawe żydowską synagogę. Wąskie alejki z wysokimi kamienicami są dla turystów miejscem, w którym prócz zakupów pamiątek, torebek, odzieży i pozostałych „durnostojek” mogą schować się przed „grzejącym” słońcem, które świeci tutaj prawie cały czas.
W centralnych regionach Hiszpani nad rzeką Tag znajduje się Toledo. Założone w czasach starożytnych przez Iberów, w czasach rzymskich zostało nazwane Toletum. Historyczna część miasta wznosi się na wzgórzu, otoczonym rzeką Tag. Dostępu bronią mury obronne i fortyfikacje.
Aby dostać się do miasta przechodzimy przez bramę wjazdową po moście zawieszonym nad rzeką. Jak widać wejście do miasta jest „utrudnione”, natomiast wyjście już nie do końca. Oczywiście można skorzystać z pozostałych bram miasta, lub tej, którą my przemierzamy, bądź zrobić to, na co decydują się liczni śmiałkowie. Obok mostu po jego dwóch stronach zostały założone punkty zjazdowe wraz z przerzuconą liną. Po założeniu specjalistycznej uprzęży, wyposażonej w uchwyt do zjazdów tzw. „tyrolkę” możemy zjechać z miasta na przeciwległy brzeg rzeki, zawieszeni kilkadziesiąt metrów nad wodą. Długość zjazdu jest znaczna i trwa kilkadziesiąt sekund. Dodatkowo sam moment zjazdu doprawiony jest okrzykami tłumów gapiów i samego śmiałka, który z wrzaskiem na ustach zjeżdża w dół.
Toledo z racji swojej historii jest miejscem odwiedzanym przez licznych turystów. W tej części miasta możemy podziwiać zabytki począwszy od czasów starożytnych, kończąc na współczesnych. Do najważniejszych zaliczyć można położoną w centralnej części miasta- na szczycie wzgórza, Katedrę Najświętszej Maryi Panny.. Patrząc na stare miasto widać jej strzeliste wieże, w tym jedną nieukończoną
Nasza wizyta zbiegła się w czasie ze świętem Bożego Ciała, które dla chrześcijan jest bardzo ważnym świętem. Uliczki starego miasta wypełnione były po brzegi turystami oraz mieszkańcami, którzy przyszli tu brać czynny udział w procesji Bożego Ciała. Stare kamienice, poza swoim już i tak pięknym wyglądem, zostały dodatkowo przystrojone w wielokolorowe wiszące proporce. Pomiędzy nimi, nad ulicami rozciągnięte zostały wielokolorowe girlandy. W nieprzebranych tłumach, środkiem ulic przechodziły kondukty, zmierzające do Katedry. Każdy z nich złożony był z innych „możnych” miasta. Wśród nich poza sprawującymi władze politykami, byli oficerowie policji, straży… oraz inni przedstawiciele miasta. Wszyscy udawali się na szczyt wzgórza, gdzie w Katedrze odprawiona została msza święta podczas, której wystrzeliwano z ustawionych w pobliżu armat salwę honorową.
W obrębie starego miasta poza innymi kościołami, placami, synagogą zbudowany został alkazar – zamek obronny o architekturze mauretańskiej, muzułmańskiej. Ten w Toledo pochodzi z okolic XI wieku i miał przeznaczenie typowo obronne. O jego przydatności przekonał się generał Francisco Franko, który podczas trwającej w Hiszpani wojnie domowej, bronił się wraz ze swoimi oddziałami w tym miejscu. Alkazar został całkowicie zniszczony. Obecny jest wzorowany na planach z czasów panowania cesarza Karola V.
Nasza droga prowadzi dalej przez Hiszpanie. Przemierzając kolejne kilometry spotykamy często wzdłuż ciągnących się tras ogromną postać byka. Czarny El Toro góruje swoją postacią nad przejeżdżającymi autami. Często postawiony jest na szczytach wzgórz, innym razem stoi w polu, ale zawsze Cię obserwuje. Mijając go nie mamy złudzeń, to on jest „królem” tutejszych regionów i niepodzielnie panuje w Hiszpani. Wiele motywów w tutejszej kulturze wykorzystuje postać byka. Jest on swoistą wizytówką Hiszpani, zaraz po oliwie tłoczonej z hiszpańskich oliwek.
Przemierzając rejony centralne można dostrzec wiele wiatraków. Pobielonych wapnem budynków z wirnikiem, zbudowanych na wzgórzach, praktycznie jeden obok drugiego. Były one w głównej mierze wykorzystywane do tłoczenia oliwy z rosnących tutaj licznych gajów oliwnych. Skoro o wiatrakach mowa, to był tutaj „taki jeden”, który chciał z nimi walczyć – Don Kichot i jego giermek Sancho Pansa. Obok byka postać także używana jest w wielu motywach przewodnich w Hiszpani. W Toledo można było spotkać wiele przedmiotów – pamiątek, odwołujących się właśnie do tej postaci.
Na północnym wschodzie położona jest Saragossa, stolica Aragoni. Jak w większość hiszpańskich miast tutaj też widać wpływy arabskie. Miasto bowiem było stolicą muzułmańskiego państwa na przełomie XI i XII wieku. Wjeżdżając do miasta z daleka widać Bazylikę Matki Bożej na Kolumnie. Wnętrze bazyliki jest bogato zdobione, ale najważniejszym jej elementem jest ołtarz wraz z wizerunkiem Matki Boskiej stojącej na kolumnie. Ściany i sufity przyozdobione są freskami Goi. Niestety zakaz foto…
Ogromny plac w centrum Saragossy jest wart spaceru dookoła.
Jeżdżąc autem po Europie natrafiliśmy na poważny problem jakim jest brak miejsc parkingowych. Większość miast, a w szczególności ich centra, to wąskie uliczki, gdzie obowiązują zakazy parkowania. Wybawieniem są parkingi miejskie, często wielopoziomowe, gdzie można zaparkować swój pojazd. Dobrze jak ma się mały samochód, który zmieści się pomiędzy wyznaczające miejsce postoju linie. Co innego jak się jedzie SUV-em, to już jest sztuka. Parkuje się nim często na przysłowiowe milimetry.
Saragossa jest miejscem, które zapamiętam na długo. Tutaj pierwszy raz w życiu parkowałem w windzie. Wjeżdżając na parking musiałem zaparkować w środku windy przeznaczonej dla aut osobowych i zjechać nią na podziemny parking. Przyciski umieszczone w środku kabiny obsługuje się siedząc w pojeździe, przez otwarte okno – dziwne uczucie.
Końcowym odcinkiem trasy była odwiedzana już wielokrotnie Katalonia. Przemierzając ją przejeżdżamy pod łukiem pomnika Południka Greenwich. Potem krótko w pięknej Barcelonie…
Do górskiego państewka Andory wkroczyliśmy praktycznie po drodze. Znowu zachwyciły nas góry Pirenejów i piękna stolica w górskiej kotlinie.
Centrum może się spodobać każdemu, nie tylko tym, którzy wkroczyli tutaj z Francji lub Hiszpanii aby zrobić zakupy w strefie wolnocłowej.
Nie mogliśmy nie zajechać do dwóch ciekawych miejsc w okolicy. Pierwszym była znajdująca się na liście … UNESCO Dolina Madriu- Terafita- Claror. Znajduje się w górach ponad miastem stołecznym i często jest wykorzystywana przez mieszkańców do organizowania pikników.
Już praktycznie we Francji w Pirenejach znajduje się eksklawa hiszpańska Livia, która jest ze wszystkich stron otoczona terenami francuskimi. Prowadzi do niej eksterytorialna droga z Hiszpanii. Dotarcie do tej wioski było dawniej problemem, ponieważ z wiodącej do niej drogi nie można było w żaden sposób zboczyć. Obecnie w Strefie Schengen… problem niejako sam się rozwiązał.
Niżej mapka całej trasy w Portugalii i Hiszpanii
Przejście do następnej relacji: Z Pirenejów do Besancon (za trochę)
Przejście do poprzedniej relacji: Do Fatimy i na koniec świata
Przejście na początek trasy: Bajeczne niemieckie zamki
Hiszpania północna, film z podróży
https://youtu.be/9870LfxCTOU Północną Hiszpanię zwiedzałem w czasie dłuższej podróży. Oferuję trzy filmy o : Barcelonie, Montserrat i Santiago de Compostela.
Hiszpania południowa, filmy z podróży
Oferuję cztery filmy o : Grenadzie, Kordobie, Maladze i Rondzie, oraz Sewilli.Jeżeli jesteś zainteresowany klikaj niżej.
Hiszpania, Szlakiem św. Jakuba. Film z podróży
Zapraszam do północno- zachodniej Hiszpanii. Film UHD, czas 16 minut.
film: Szlakiem el toro
zapraszam na film w jakości UHD na trasie: Kordoba, Toledo, Saragossa i Andora. Czas 14 minut.