Obwód Kaliningradzki, relacja z podróży.
Obwód Kaliningradzki, relacja z podróży.
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
Udało mi się do niego dotrzeć w maju 2015 roku, podczas podróży po „pribałtykach”. Wjechałem autobusem od strony Litwy. Informacje organizacyjne dotyczące zwiedzania, pokazałem w Informacjach praktycznych. Już na granicy musiałem sobie przypomnieć jak to drzewiej bywało na granicach europejskich, oraz ile pochłaniało czasu. Łatwo się zapomina, gdy obecnie po Unii Europejskiej tylko lekko zwalniasz na drodze, przekraczając granice państwowe. Na tej granicy są dwie : litewska i rosyjska. Na rosyjskiej: dokładna kontrola pojazdu z lusterkami itp., trzykrotne wchodzenie różnych urzędników, sprawdzanie i liczenie pasażerów… Już jadąc dalej ponad dwie godziny po niezłej drodze, dostrzec można wyraźne różnice cywilizacyjne, pomiędzy państwami należącymi obecnie do Unii i Obwodem Kaliningradzkim. Jeszcze całkiem niedawno, bo do 1990/ 1991 roku był to jeden kraj, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Wsie i miasteczka widziałem jako miejsca … zaniedbane, z rzadka rolniczo uprawianą ziemią, rozległymi terenami nieużytków i raczej lichymi domostwami szarzejącymi eternitowymi dachami. Teren obwodu jest nizinny i gęsto pocięty ciekami wodnymi. Obwód posiada najbogatsze w świecie złoża bursztynu (podobno aż 90%) a w dawnych kopalniach odkrywkowych obecnie znajdziesz jeziorka. Tutaj uchodzą do Bałtyku rzeki Niemen i Pregoła. Wybrzeże posiada dwa wielkie Zalewy: Wiślany (nazywany Kaliningradzkim) oraz Kuroński. W deszczyku dojechałem do Kaliningradu. Z kłopotami spowodowanymi zmianą adresu hotelowego, dotarłem do wartego polecenia Like Hostel. Cały następny dzień zajął mi spacer po centrum miasta. Zacząłem od Placu Pobiedy (Zwycięstwa) z wysokim pomnikiem i prawosławną cerkwią im Chrystusa Zbawiciela. Kilka dni temu odchodzono Dzień Zwycięstwa (9 Maja) i wszędzie można zobaczyć reklamy, sławiące koniec i bohaterów II wojny światowej. Na zdjęciach pokazałem: Plac Pobiedy oraz reklamę polityczną 9 Maja, którą zasłoniono cały budynek jednego z banków.
Przed jednym z morskich budynków rządowych znalazłem pomnik cara Piotra I, twórcy… Floty Bałtyckiej (foto). Trzeba wiedzieć, że cały Obwód Kaliningradzki jest najbardziej zmilitaryzowanym obszarem Federacji Rosyjskiej i zapleczem potężnej Floty Bałtyckiej. Znajduje się tutaj wiele baz wojskowych: morska w Bałtijsku i kilka lotniczych. Historia ziem obwodu sięga średniowiecza, kiedy w XIII wieku tubylczych Bałtyckich Prusów podbili Krzyżacy. Następne stulecia germanizacji ziem przerwała Armia Czerwona. Królewiec (Kenigsberg) został zdobyty po ciężkich walkach w kwietniu 1945 roku. Najciekawszym zabytkiem historycznym, chyba jest katedra z kryptą I. Kanta, która znajdziesz na Wyspie Kanta na rzece Pregole. Katedrę obecnie zajmuje sala koncertowa i niewielkie muzeum.
Zbyt wielu zabytków Kaliningrad nie posiada. Kilka niemieckich kościołów ma inne przeznaczenie – zauważyłem laboratorium, teatr lalek… Przed okazałym Teatrem Dramatycznym znajduje się pomnik L. Schillera (niemiecki poeta). Z dawnych murów obronnych Kenigsbergu ostało się niewiele. Najciekawsza Baszta Dona, mieści Muzeum Bursztynów (wstęp 200 Rubli) a znajdująca się obok Brama Rozgartejska, jest restauracją. Muzeum wydało mi się niezbyt atrakcyjne- chyba ciekawsze eksponaty oferują liczne sklepy jubilerskie (z jantarem) przy Prospekcie Lenina. Te, które mnie zainteresowały, niestety miały ceny rozpoczynające się od równowartości około 300 EUR.
W centrum miasta przy ulicy Gorkiego znajduje się duże Centralne Targowisko. Podobał mi się tamtejszy klimat, gwar i różnorodne rosyjskie bazarowe przysmaki. Na zdjęciach masz dwa stoiska: rybne i wędliniarskie z cenami (1 PLN= ok. 13 Rubli).
Słodkości i suszone specjały, praktycznie z całego terenu Rosji znalazłem na innym stoisku (foto). Wśród wielu stoisk bazarowych typu odzieżowo- obuwniczego, zwróciły moją uwagę bluzki z podobizną Prezydenta Rosji W. Putina. Imponujący zestaw wcieleń…
Kolejne zdjęcia pokazują zestaw specjałów do zjedzenia na szybko w licznych barach i kioskach. Już tłumaczę, od góry: ławasz (chlebek), chaczapuri (nadziewany placek), samsa (nadziewane trójkątne pierożki) no i szarma… A do popicia… kwas (oczywiście poza wszystkimi innymi typami napojów). Ja zjadłem placek chaczapuri, szaszłyk z drobiu i popiłem kwasem (pół litra za 25 Rubli).
Na końcu pokazuję zabawną tabliczkę z czasem pracy sklepu komputerowego: „otwarte każdego bożego dnia, godziny…, bez przerwy, bez wychodzenia”.
No… i cała moja trasa wyprawy po Krajach bałtyckich dobiegła końca. Obok masz mapkę całej wędrówki po północno- wschodnim Bałtyku: najpierw samotnej, potem z grupka przyjaciół i na końcu znowu samotnie. Jutro autobusem wracam do kraju przez Elbląg i Gdańsk.
Przejście do poprzedniej relacji: Litwa
Przejście na początek trasy: Szwecja