Korsyka Południowa, relacja z podróży
Relacja z południowej Korsyki
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
W obecnej podróży po Europie zwiedzam małe kraje, czy też terytoria zależne, naszego europejskiego kontynentu. Przygotowując się do wyjazdu nie sadziłem, że ich aż tak wiele. Rozpocząłem od Księstwa Zakonnego Seborga, a ostatnio było francuskie Lazurowe Wybrzeże (kliknij). Obecnie piszę o Korsyce, odrębnym regionie administracyjnym Francji, o specjalnym statusie (Wspólnota Terytorialna Korsyki), innym niż w pozostałych regionach metropolitalnej Francji. Korsyka znana jest z dążeń niepodległościowych, oraz wyższości prawa zwyczajowego nad pisanym. Tutaj nadal funkcjonuje prawo vendetty, oraz pojedynku na pistolety lub szable (!!!). Wyspa położona jest na Morzu Śródziemnym, na zachód od Włoch i południowy wschód od Francji. Od włoskiej Sardynii oddziela ją tylko cieśnina. Przyleciałem tutaj małym samolotem Air Corsica z Nicei (45 minut). Lotnisko jest oddalone o 6 km od centrum miasta Ajaccio. Istnieje tanie połączenie lotniska z centrum miasta, autobusem linii nr 8 (4,5 EUR- kursuje co ok. godzinę). Mój Hotel Kaliste znajduje się w centrum, ze 300 m od przystanku końcowego autobusu. Mam połowę dnia i to całkowicie wystarczyło, na zwiedzenie miasta Ajaccio. Choć w tym miejscu narażę się pewnie wielbicielom postaci Napoleona Bonapartego, ale uważam, ze pozostanie tu dłużej nie ma większego sensu, oczywiście poza wypoczynkiem nadmorskim. Faktem jest, że ulice, zabytki i muzea, przypominają o niesamowitej karierze tego Korsykanina. Ajaccio wciśnięte jest między góry i morze, w głębi zatoki i na zboczach wzgórz. Zwiedzanie rozpocząłem od portu i cypla Pointe d’Aspreto, z cytadelą i latarnią morską. Cytadeli, co dziwne nie można zwiedzić- obiekt wojskowy?
Z cypla, tuz przy porcie morskim, widać najlepiej panoramę miasta. Na załączonych zdjęciach pokazuję okolice portu, oraz widok od strony morza.
Katedra znajduje się w pobliżu Placu De Gaulla. Tutaj ochrzczono Napoleona, a na pilastrze przy wejściu wyryto jego słowa, jakie miał wypowiedzieć w 1821 r. na Św. Helenie: „jeżeli moim zwłokom zabroni się wstępu do Paryża…, pragnę by pochowano mnie przy przodkach…, w Ajaccio”. Na znajdującym się w pobliżu Placu Marechal- Foch, jest pomnik Bonpartego, z fontanną i czterema lwami. Niżej w stronę morza, w obecnym Hotelu de Ville, można zwiedzić Salon Napoleoński (wstęp 2,5 EUR, kilka obrazów i kolekcja medali napoleońskich).
Jednym z najciekawszych miejsc w Ajaccio jest Muzeum Fesch. Znajduje się w nim największa po paryskim Luwrze, kolekcja malarstwa włoskiego, a także wiele dzieł malarstwa innych nacji. Zbiory te zapisał miastu wuj Napoleona, kardynał Fesch, arcybiskup Lyonu , zagorzały kolekcjoner włoskiej sztuki (wstęp 8 EUR, senior 5 EUR). Dużo by mówić o tych zbiorach…, jest wspaniała, z XIV- XVIII wieku. Budynek muzeum oskrzydlają Kaplica Cesarska i Biblioteka Pałacu Fesch. Zwiedziłem tylko bibliotekę, kaplica była zamknięta. Kończąc zwiedzanie wracałem do hotelu deptakiem z mnóstwem sklepików… Zauważyłem w wielu sklepach kolekcje noży (patrz foto). Skąd ich tyle, i dlaczego je proponują kupującym? Przypomniałem sobie o prawie zwyczajowym, obowiązującym na Korsyce: „vendetta” !. Na większości tych „scyzoryków”, napis Vendetta jest zresztą wygrawerowany. Chyba też sobie taki kupię, do mojej kolekcji… „męskich zabawek”, z różnych stron świata.
Drugi dzień na Korsyce poświęciłem na wycieczkę, z Ajaccio na południowy kraniec wyspy, do Bonifacio. Było to możliwe w jeden dzień, wyłącznie w ramach wycieczki, proponowanej przez miejscowe biuro turystyczne. Można pojechać autobusem publicznym, ale wtedy trzeba nocować na miejscu (22 EUR i 4 h, w jedną stronę). Moja wycieczka ma w cenie (80 EUR), również godzinny rejs po morzu. Porównując ceny autobusów i rejsu, wychodzi prawie na to samo. Francja i Korsyka … nie są tanimi krajami. Skoro już porównuję, to wynajęcie samochodu na miejscu, kosztuje ok.90 EUR/ dzień. Ruszamy 0 7,30 wraz z parą Kanadyjczyków (wiek ponad 80 lat), oraz parą Francuzów (po 70-ce). Jedziemy z kierowcą- gadułą Ksawerym. Mówi po angielsku i zna nieco polski. W tamta stronę są trzy postoje. Pierwszy foto-stop w połowie drogi, w kurorcie nadmorskim Propriano, który rozłożony wokół głębokiej zatoki morskiej z plażami, jest jednym z popularniejszych miejsc wypoczynku na Korsyce. Następny dłuższy (na kawę) kilkanaście kilometrów dalej, był w Sartene, nazywanym najbardziej korsykańskim z miast (wg pisarza Prospera Marimee). Zachowało dawny koloryt dzięki zabytkowej, surowej zabudowie, i wierności tradycyjnym obyczajom. Spacerujemy po starówce Santa Anna. Na zdjęciu centrum. z kościołem Wniebowzięcia NMP. Trzeci krótki postój to punkt widokowy w PN Roccapina, z widokiem na plażę i skały przypominające leżącego lwa.
Dojeżdżamy do niesamowitego Bonifacio, najbardziej śródziemnomorskiego miasta na wyspie. To bardzo stare miasto, skryte za potężnymi fortyfikacjami, leży przy, i na wąskim cyplu skalnym. Cypeli jego otoczenie przez wieki rzeźbiła woda i wiatr. Powstały potężne pionowe klify z morskimi grotami, oraz urokliwe zatoczki Wąska półtora kilometrowa zatoka, dawniej z okrętami wojennymi, obecnie wypełniona jest jachtami, i kilkoma małymi łódkami rybackimi.
Po przyjeździe wsiadamy na łódź turystyczną, i zwiedzamy to piękne malownicze miejsce od strony morza. Oferują tutaj 3 wycieczki w cenach 17,5- 35 EUR. Widok na górne miasto zapiera dech w piersiach. Na wielkim pionowym klifie, u góry ściany domów na samej krawędzi klifu, i dawne mury obronne biegnące wokół całego cypla. Z Binifacio odpływają promy morskie, na widoczną gołym okiem włoską wyspę Sardynię. To tylko godzina płynięcia przez Cieśninę Św. Bonifacego.
Spacer po górnym mieście, na pewno na długo utkwi mi w pamięci. Wąskie uliczki z mieszkańcami, sklepiki i knajpki, stanowią o uroku tego miasta, oddzielonego od reszty Korsyki, raczej jałowym płaskowyżem. Bonifacio ma prehistoryczna przeszłość grecko- rzymską. Od IX wieku przez kilka stuleci miała status wolnego miasta, i żyła z… korsarstwa. Wieli ówczesnych możnych tego regionu, walczyło zażarcie o posiadanie tego kawałka Korsyki. Mnie zadziwił… cmentarz na krańcu starego miasta. Rodziny maja tam swoje duże grobowce, a cały cmentarz wygląda jak mini wioska, z uliczkami, z małymi domkami ciasno przylegającymi do siebie. Podobno istnieje na świecie tylko jeszcze jedno takie miejsce, we Włoszech, w Genui. Może kiedyś … będę miał okazję sprawdzić. W czasie lunchu skusiłem się na jedno z korsykańskich dań chausson. Jest to rodzaj dużego pieroga z zawartością. Spotkałem 3 wersje tego wnętrza: cebulowa, szpinakowa oraz warzywno- serowa. Właśnie tę trzecią mi polecono, pyszna na ciepło.
Wracając zauważyłem po drodze małe winnice i niewielkie sady z drzewkami oliwnymi. Korsykanie żyją głównie z uprawy ziemi. Mają niezłe wina, sery… Wracam do hotelu przed 19-tą.
Na tej mapce jest trasa opisana w tym reportażu.
Jutro zaczynam przygodę kolejową na Korsyce… Znajdziesz dalszy opis podróży pod „Koleją po Korsyce: Ajaccio, Calvi, Bastia”.