Ceuta, relacja z podróży.
Ceuta – relacja z podróży.
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
Ceutę zwiedziłem w czerwcu 2014 r. w czasie dłuższej podróży po Hiszpanii, i terytoriach hiszpańskich, wędrując z małżonką Basią. Szczegóły organizacyjne dotyczące Ceuty zamieściłem w Informacjach praktycznych (kliknij). Bazą wypadową do zwiedzenia Ceuty było hiszpańskie miasto Algeciras. Do Ceuty popłynęliśmy w godzinach porannych promem, który okazał się szybkim, wygodnym środkiem lokomocji z siedzeniem w wygodnych fotelach. Ceuta znajduje się na afrykańskim cyplu tworzącym drugą stronę cieśniny naprzeciw Gibraltaru, i z Hiszpanii widać gołym okiem otaczające ją Góry RIF. Płynie się tylko przez 12 mil. Ceuta przywitała ładnymi widokami cypla i budynków wokół portu. Na zdjęciach niżej widoki Ceuty w okolicach portu.
Krótki spacer doprowadza nas do zarezerwowanego Hostelu Pension la Puntilla. Ładne widoki jasnych: białych i beżowych domów rozłożonych w górę małych wzniesień. Zostawiamy bagaże i idziemy zwiedzić ten mini kraj, będący formalnie autonomicznym terytorium hiszpańskim (hiszp.. nazwa: Ciudad Autonoma de Ceuta). Ceuta jest nieco ponad 80 tysięcznym miastem i twierdzą, będącą bazą marynarki wojennej Hiszpanii. Zwiedzanie zaczynamy od rejonu portu, z pięknie zagospodarowanymi reprezentacyjnymi terenami: marina, port z basztą, kasyno, baseny rekreacyjne…
Uliczki są kolorowe i takie … eleganckie. Zanim tu przypłynąłem, mając na względzie sąsiedztwo marokańskie, sądziłem że spotkam tu również nieco tych klimatów: medin, kazb, itp. Otóż nic z tego. Ceuta okazała się bardzo hiszpańska, i nie ma tu prawie nic od sąsiadów, nawet knajpek czy pamiątek. Na ulicach widać tylko trochę strojów wyznawców islamu.
Historia Ceuty sięga w przeszłość aż do V wieku p.n.e. i wielcy świata od tamtych czasów mieli w jej dziejach swój udział. Od 710 roku n.e. głównie z Ceuty, armie arabskie przerzucały swoje wojska do atakowanej Europy. W wieku XV-m była terytorium portugalskim a później hiszpańskim, by ostatecznie nim pozostać. Obecnie jest kosmopolitycznym miastem z przewagą ludności muzułmańskiej i Żydów. Na pasażu nadmorskim znajdujemy wiele pomników nawiązujących do antycznej historii miasta. Fotografuję arabskie łaźnie (foto). Podoba nam się pomnik mitologicznego Herkulesa, rozpychającego słupy Gibraltaru (foto).
Dalszy spacer był po głównej ulicy miasta Camoens- Real. Podziwiamy kilka okazałych budowli i kościołów, począwszy od katedry, sanktuarium Maria de Africa, kościoła Św. Franciszka, budynku władz wojskowych…
W centrum miasta znajdują się również mury starej twierdzy, z obu stron kanału oddzielającego cypel od kontynentu Afryki. Na zdjęciach: historyczny mural oraz twierdza.
Po stronie wschodniej cypla Ceuty znajdują się plaże miejskie, podobnie jak nieco dalej od portu po stronie zachodniej. Po południu po powrocie do hotelu okazało się, że nasz hostel jest raczej zakamuflowanym domem publicznym niż hotelem dla turystów. Z tego powodu przeprowadzamy się do położonego 300 metrów dalej, przy ładnej plaży Hostelu La Maria. Po odpoczynku robimy jeszcze spacer po zakupy dla wnucząt… i winko. Bardzo nam smakują czerwone hiszpańskie trunki tego typu. Nazajutrz tym samym promem wracamy do Algeciras. Na zdjęciach pokazuję: sposób suszenia wypranej odzieży popularny w Ceucie na wysokich domach mieszkalnych, oraz centralną ulicę w Algeciras z lampami… przypominającymi… Właściwie nie wiem. Mnie kojarzą się z historycznymi szubienicami!]
Następna relacja będzie z: Melilli (kliknij).
Powrót do poprzedniej relacji: Gibraltar
Powrót na początek trasy: Barcelona (foto)