04 maja- przez: Iowa, Nebraskę do Dakoty Płd.
O 7.15 wraz z grzmotami wiosennej burzy hajda do stanu Iowa. Rześki przyjemny chłodek- zimniej bo to już ponad 1000 km bardziej na północ. Dwie godziny na drodze wśród lekko pofalowanej prerii z polami, pastwiskami, małymi laskami, i rzadko rozsianymi domostwami farmerów. Mijamy jeszcze (!): Mexico City, Hamburg, Sidney i jest granica z stanem Iowa. Jeszcze godzinka na autostradzie przez ten rolniczy stan. Nazywam go tak w oparciu o widoki za oknem- prawie same pola. Przewodnik po USA pominął ten stan zupełnie. W pobliżu Council Bluffs troche zakładów przemysłowych, i tu wjeżdżamy przez most na rzece Missurii do miasta Omaha już w stanie Nebraska.
Nebraska.400 tysięczna Omaha jest największym miastem tego stanu, choć nie stolicą. Takie sobie miasto z kilkoma wieżowcami i starówką, Old Marketem, podobnymi do miast wcześniej oglądanych.
Jedziemy w głąb stanu J 80 około 50 km do Muzeum Sił Powietrznych i Kosmosu. Wstęp 12 USD. W dwóch ogromnych hangarach pokazano ponad 40 samolotów i helikopterów wojskowych, pocisków i bomb lotniczych- w tym nuklearnych, oraz kilka statków kosmicznych. Ozdoba tej kolekcji jest czarny SR-71 Blackbird, który z Nowego Jorku do Londynu leci tylko 1 godzinę i 55 minut. Jest to obecnie i najszybszy i najwyżej latający samolot na świecie.
Jest tez ogromny bombowiec strategiczny B-52, oraz historyczny B-25 z okresu II wojny światowej. Z kosmicznego sprzętu wyróżnia się statek Apollo 9, użyty w misji z 1966 r. Bardzo ciekawe miejsce dla zainteresowanych lotnictwem i techniką wojskową. W okresie zimnej wojny w tym miejscu znajdowało się dowództwo lotnictwa strategicznego. Oglądając te zabawki do niesienia śmierci pomyślałem, że nie chciałbym doczekać czasów, w których ktoś chciałby ich użyć.
C.D. Iowa. Te kilka godzin w Nebrasce szybko minęły i jesteśmy z powrotem na J 29 w Iowa, zmierzając pośród rozległych krajobrazów rolniczych na północ. Krajobraz w sumie bardzo podobny do polskiego, tylko te pola wielokrotnie większe. Pogoda coraz lepsza, już nie pada. W jednym miejscu nieżle bujał samochodem silny huraganowy wiatr. Zapowiadali w TV wprawdzie tornada, ale trochę dalej na wschód w tym stanie. Po 150 km już z wyglądającym słoneczkiem jesteśmy w Siux City na pograniczu z Dakotą. Spokojne miasto przemysłowe. Oglądam pomnik sierżanta …. , który wskutek choroby zmarł tutaj w czasie ekspedycji eksploracyjnej z początku 19- wieku. Nizej zdjęcia pomnika i panoramy miasteczka. Nasza szosa w tym miejscu wiodla wzdłuż rzeki Missuri wraz z linią kolejową.
Dakota Południowa. Późnym popołudniem wjeżdżamy do Siuks Falls w Dakocie Płd. Oczywiście do naszej „6-ki”.
Komentarze (1)
Gosh, I wish I would have had that inofmration earlier!