Nachiczewan (Autonomiczna Republika Nachiczewan,
azer. Naxcivan)
Tekst i zdjęcia: Paweł Krzyk
Przywędrowałem tutaj podczas swojej wędrówki po Zakaukaziu i Jedwabnym Szlaku we wrześniu 2012 r. Wszyscy wiedzą o Azerbejdżanie, jego problemach i walkach o np. Górski Karabach (wystarczy poczytać) . Obecnie formalnie trwa zawieszenie broni w wojnie o Nagorny (Górski) Karabach.
Początkowo zastanawiałem się, a cóż to takiego jest ten Nachiczewan? Przyjechać tutaj czy sobie odpuścić ten rejon Azerbejdżanu? Spojrzałem na informacje w Internecie oraz na to co zapisano w przewodnikach, i zauważyłem praktycznie : brak informacji na ten temat. Znalazłem kilka zdań w internetowej encyklopedii i nic więcej . Daleko mi drogi czytelniku do odwiedzania krajów w których są niepokoje społeczne. Postanowiłem to sprawdzić.
Po przylocie do Baku w azerbejdżańskim biurze podróży miałem wcześniej zarezerwowane: loty i hotel w stolicy Nacchiczevan (wymóg w staraniu o wizę Warszawie). Lepiej nie mówić za jaką cenę. Miejscowi w każdym razie po przylocie bardzo się śmiali z tej ceny. Polecam moim następcom jechać „na pałę” i nie rezerwować hotelu przez biuro podróży w Baku. Na pewno ceny będą o połowę niższe. Hotel w dobrym standardzie powinien kosztować 60-70 Eur/Manat za pokój 2 osobowy. Miałem problem z lotem z Baku do Nachiczewan. Wyszukiwarki tego nie oferowały. Dla oszczędnych polecam transport z lotniska do centrum Baku autobusem nr 116 za o,3 Manata (na parkingu samochodowym- nieoznaczony postój z prawej strony- ew. pytać miejscowych po rosyjsku) . Dla wygodnych jest taxi : proponują od 20- 40 manat (negocjuj). Kurs wymiany: 1 Manat= ok. 1EUR. Trochę na temat znajomości języka: po angielsku praktycznie nie pogadasz, ja przynajmniej prawie nie znalazłem (kilka słów). Po rosyjsku owszem ale ze starszymi.
Może przesadzam, ale spotkałem się z serdecznością spotkanych Azerbejdżan-oni są niesamowicie serdeczni i przyjacielscy – wszyscy chcieli mi pomóc. To było coś gdzie indziej nie spotykanego : skąd jesteś, dobrze mówisz po rosyjsku, w czym mogę ci pomóc, masz czym zapłacić- może- coś tam???. …).
Następnego ranka metrem za 0,2 manata przejechałem do stacji metra najbliższej lotniska , i za 1 Manat taksówką pojechałem na krajowy port lotniczy. (normalnie taxi= 15 Eur) . Po przylocie w Nachiczewan dojechałem do hotelu 2-ma autobusami za 0,4 manat (nr 6 i 3)
Po zameldowaniu się w hotelu Qrand Nachiczewan poszedłem piechotą na spacer po mieście (5 g). Obecnie Nachiczewan jest stolicą Autonomicznej Republiki należącej formalnie do Azerbejdżanu. Jest tu problem gdyż po nie dawnej wojnie z Armenią o Górski Karabach (formalnie trwa zawieszenie broni), można się tu dostać tylko drogą lotniczą lub lądem przez Iran lub Turcję. Miasto to zamieszkuje ok. 65 tysięcy mieszkańców, gdy cała republika ma nieco ponad 382 tysiące mieszkańców. Ostatnia historia tego regionu świata jest związana z historia Związku Radzieckiego: region jako część historycznej Armenii był wcielony do Azerbejdżanu jako Nachiczewańska Socjalistyczna Republika Radziecka. Podczas wojny o Górski Karabach mieszkający tutaj Ormianie zostali wymordowani lub wyemigrowali. Wiedzę tę opieram wyłącznie o europejskie źródła pisane. Nachiczewan jest regionem jałowym, leżącym w górach. Dzięki systemom irygacji jest uprawiana bawełna, tytoń i zboża. Wydobywana jest też: sól, molibden i ołów. Ale dość o historii. Nachiczewan jest miastem nowoczesnym, z dużymi parkami. Nowe budownictwo w centrum. Miasto otoczone górami.
Najstarszymi budowlami są XII wieczne mauzoleum Momine Khatum, zwane też kopuła Atabeja . Mauzoleum w postaci 10- kątnej wieży- obecnie o wysokości 26 m. wybudował Atabej na część swojej żony. Tuz obok znajduje się XVIII wieczny pałac władcy. Wędrując po mieście nie spotkałem innych turystów obcokrajowców. W oglądanych muzeach jest zakaz fotografowania. Będąc jedynym turystą miałem za to do dyspozycji pracujących tam przewodników (wstępy 1 Manat).
Ta bardzo miła rosyjskojęzyczna przewodniczka pokazała mi nawet podziemia mauzoleum, gdzie kiedyś były grobowce. Obecnie można podziwiać tylko 2 metrowe fundamenty. Wieża Mauzoleum z zewnątrz jest przyozdobiona wersetami z Koranu.
Drugim najstarszym zabytkiem, również XII wiecznym jest też mauzoleum: Jusyfa ibn Kuseijra, nazywane także Atababa. Niewysoki 8-kątny budynek przykryty dachem kamiennym w postaci piramidy, z zewnątrz przyozdobiony geometrycznymi wzorami. Mnie rozczarował: w środku gołe ściany i tyle, nie pilnowany. Trudno go znaleźć, stoi w otoczeniu niskich parterowych domostw.
Nachiczewan jest krajem muzułmańskim. To największe świątynie w stolicy.
Głównym placem w mieście jest Plac Niepodległości , z znajdującym się na nim Pomnikiem i Muzeum Heyder Eliyeva- prezydenta niepodległego Azerbejdżanu, oraz teatrem. Zauważyć trzeba że obecnym prezydentem kraju jest jego syn.
W mieście jest sporo pomników. Najładniejszy moim zdaniem jest Koroglu, stojący na jednym z skrzyżowań przy wjeździe do miasta od strony lotniska. Mnie zastanowił jeden, promujący ” kult jednostki”…
W mieście spodobały mi się herbaciarnie. Jedna wyglądała jak meczet. W drugiej w parku podano mi bardzo smaczną czarną herbatę, choć w wyszczerbionym dzbanku.
Sadzę że Nachiczewan powinien się jeszcze nieco pouczyć nt. turystyki. Spotkałem w biurze informacji turystycznej kobietę, która na temat turystyki potrafiła powiedzieć tylko: „ cos tam”, pokazując coś w nieznanym mi kierunku poza drzwiami jej budynku!!! . Za to tuz obok zobaczyłem meczet dla kobiet , który wyglądał jak mauzoleum.
Zauważyłem również tuz obok centralnego Placu Niepodległości bloki, które mi przypominały … slumsy- a znajdowały się w sąsiedztwie ładnych nowych obiektów. Miasto otoczone jest parterowymi budynkami z różnych materiałów, krytymi blachą i eternitem, z wąskimi i bardzo wąskimi uliczkami.
Warto tez odnotować że Azerbejdżan jest znaczący eksporterem ropy naftowej. Np. cena etyliny 95 wynosi tutaj 0,6 EUR. Sam policz ile razy to mniej niż w Polsce. Zaciekawił mnie również cmentarz w pobliżu stacji benzynowej, z zwyczajem przedstawiania na dużych wysokich kamieniach nagrobnych podobizn zmarłych.
W mój drugi dzień w Republice Nachiczewanu : w języku azerbejdżańskim Naxcivan (fonet.: Nachcywan), wybrałem się poza miasto do oddalonego o kilkanaście kilometrów Ashabi Kahf (fonetycznie „asawcziaf”, lub „ashobicziaf”). Nic na ten temat nie mogłem przeczytać. Usłyszałem od przygodnych znajomych: że to bardzo ładne miejsce w górach, nazywane „świętym miejscem”, które wszyscy zwiedzają. Można tam dojechać wyłącznie taksówką za cenę od 10 do 25 manat ( w zależności od zdolności negocjacyjnych). W cenę wchodzi dojazd tam i powrót, oraz czekanie ok.2 godzin na miejscu. To muzułmańskie „święte miejsce” jest w zboczu pagórka pomiędzy potężnymi blokami skalnymi, gdzie wędruje się w górę po kilkuset stopniach.
Na końcu drogi mała świątynia. Po powrocie na dole można skosztować dobrej mocnej czarnej herbaty. Woda jest gotowana w potężnych samowarach.
Okolice miasta są pagórkowate z dominującym kolorem beżowym. Jedyne rośliny które tam wyrosły były sztucznie nawadniane.
Ciągu dalszego mojej wyprawy szukaj w „Azerbejdżan”.
Komentarze (1)
Niestety linki do zdjęć nie działają 🙁