Późnym rankiem ruszam na spacer do Banja Luki, uzbrojony w wiedzę z przewodnika „Bezdroży”, oraz informacje z Internetu. Po kilku minutach jestem w centrum. Jest sobota, wszystkie sklepy otwarte. Może nie taki blichtr jak w np. Niemczech, Włoszech, czy w Szwajcarii, ale większość towarów o minimum połowę tańsze (zwłaszcza spożywczych). Usiadłem sobie w knajpce przy półlitrowym miejscowym piwku „Nektar”, i zapłaciłem 1 EUR (poprzednio to samo kosztowało od 3-7, to chyba taniej niż w … Polsce)… Załączam dwa zdjęcia.
Cały opis podróży znajdziesz tutaj (kliknij)