Podróżując lokalnymi, czytaj tanimi środkami komunikacji, korzystając z raczej niedrogich noclegów, nie sposób nie trafić na perspektywę spędzenia nocy, gdzieś tam… w domu publicznym. Wyobrażenie o takim miejscu , w którym wynajmuje się pokój na godziny, faktycznie bardzo się różni się, od powszechnego mniemania o takim miejscu. W rzeczywistości bowiem, szukając hotelu, nie masz „zielonego pojęcia” gdzie trafiłeś. Wiesz o tym tylko z przewodników (jeżeli je masz i zajrzałeś do nich), lub dopiero później… (wieczorem lub w nocy), wiesz gdzie jesteś. Mnie dotychczas zdarzyło się to trzykrotnie. Dwa pierwsze przypadki miały miejsce w… Chinach.
Całość przeczytaj tutaj (kliknij)