Melilla jest enklawą hiszpańską na terenie Maroka. Jest miejscem wartym odwiedzenia z uwagi na położenie na skraju kontynentów, oraz styku cywilizacji i odmiennych kultur. To leżące w Afryce autonomiczne miasto hiszpańskie będące prawie „bramą do raju”, dla wielu obywateli Maroka i innych krajów afrykańskich. Przed przyjazdem tutaj w „niusach” telewizyjnych kilkakrotnie widziałem próby szturmów ogrodzenia tego kraju przez nielegalnych emigrantów afrykańskich, próbujących dostać się do Europy przez nieustannie patrolowany 11 kilometrowy mur. Już wyjaśniam: Melilla jest otoczona od strony lądu (od Maroka) przez mur i płot o wysokości trzech metrów. Zadaniem tego muru jest ograniczenie nielegalnej emigracji, ale i przemytu (w tym narkotyków, z których produkcji jest znany marokański rejon gór Rif. My przypłynęliśmy promem Acciona z Malagi. Już przybijając do portu widzimy piękne widoki miasta rozłożonego na stokach niskich wzgórz. Załączam 2 zdjęcia.
Więcej zdjęć szukaj w relacji TUTAJ.