Cudze chwalicie…
W listopadzie 2015roku wybrałem sie nareszcie na Ogólnopolskie Spotkanie Obieżyświatów Turystów i Trampów, tzw OSOTT. Raz w roku odbywające się spotkania, zwykle późną jesienią, obecnie przeniosły się z Krakowa do Rzeszowa. Podróżnicy w krótkich 15 minutowych pokazach, przez trzy dni prezentują swoje ciekawsze podróże. Jestem po raz pierwszy od kilkunastu lat, o tej porze w kraju. Również, jeszcze jesienna pogoda, skłoniła mnie do pojechania, w praktycznie nieznany mi zakątek Polski. Sam OSOTT nie był zbyt ciekawy, dla takiego zboczonego trampa jak ja. Przekonałem się, że z wyjątkiem imprez typu survivalowego, ja tam… prawie wszędzie byłem. Ciekawsze były spotkania z ludźmi, których interesuje to samo… , oraz różnorodny sposób patrzenia na: świat, sposób zwiedzania, fotografowania. Więcej szczegółów znajdziesz na stronie organizatora: www.travelbit.pl/osott/. W tej części kraju byłem wielokrotnie na łazęgach z plecakiem po Bieszczadach. Prawie w ogóle nie oglądałem przedgórza Beskidu Niskiego i wschodniej Małopolski. Jadąc do Rzeszowa, myślałem sobie … coś tam, o miejscu gdzie psy… Nie byłbym sobą gdybym nie zwiedził co nieco stolicy regionu. Moje ogromne zdziwienie i zaskoczenie, wzmogła wspaniała jesienna pogoda. Spacer po starówce i centrum miasta jest urokliwy, piękne wielokolorowe kamieniczki… najciekawsze wydały mi się przy rynku, na którym króluje okazały ratusz
Piękna pogoda zachęcała do zaglądania coraz dalej w boczne uliczki. Liczne kościoły, bazylika, zamek, teatry. Znalazłem nawet Muzeum Dobranocek. Na zdjęciach pokazuję: najstarszy gotycki kościół świętych Stanisława i Wojciecha oraz gargamelowate kształty gmachu banku PKO BP.
Komentarze (1)
Prawda Bieszczady to urokliwy zakątek.