Półmilionowy Orenburg znajduje się w pobliżu granicy z Kazachstanem. Po drodze po raz pierwszy zobaczyłem pola uprawne- a nie tylko tajgę i lasy brzozowe. Lubię białe pnie, ale w końcu, jak długo można na nie spoglądać z okien pociągów czy autobusów? Leży na granicy dwóch kontynentów: Azji i Europy, nawet przepływa przez niego rzeka Ural. Miasto czci swojego głównego bohatera lotnika Czkałowa, dlatego po jego śmierci w 1938 roku przez dwadzieścia lat nazywało się Czkałowem.
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie