Ruszam w kolejną podróż. Tym razem, tam gdzie kwitną wiśnie. Pierwsza będzie południowa Korea. Znowu samotnie, a trasa prowadzi w rejonach gdzie masowy turysta nie dociera. Zapraszam … Nawiasem mówiąc, Syrenka przywitała mnie w Warszawie już na lotnisku…, choć lot do Frankfurtu się opóźnił i poleciałem przez Pragę…
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie