Dotarłem do Japonii do Archipelagu Riukiu, na największą wyspę Okinawę. To jest miejsce z dość dziwną historią. Amerykanie zdobyli go w czasie II wojny światowej i przekazali Japonii… dopiero w 1972 roku. Z tego względu dotarłem do miasta Okinawa City, mimo, że nie jest największym na wyspie, aby zobaczyć jak ten mix kultur wygląda na miejscu. Okinawa City gości również obecnie bazę lotniczą wojsk amerykańskich (stąd startowały samoloty w stronę Wietnamu…). Miasto jest… takie sobie, ale za to nie miałem problemu, z dogadaniem się po angielsku.
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie