Wołgograd mi się spodobał. Nie dlatego, że prawie nie ma w nim wiekowych zabytków. Również nie dlatego, że prawie na każdym kroku jest… militarny pomnik historyczny (jestem w stanie ich zrozumieć- półtora miliona ofiar). Szwendając się po mieście nie było tej historycznej atmosfery, po prostu było ciekawie, ludzie się bawili z okazji rocznicy powstania miasta, były fajerwerki, popłynąłem o zachodzie słońca, jak oni mówią „tiepłachodem” po szeroko rozlanej Wołdze…
