Zdążyłem wreszcie napisać relację z podróży, która bardziej zasługuje na relację z gatunku… korespondencji wojennych. Byłem jednym z ośmiu ludzi, którzy przyjechali do Syrii w br.(wg zdania ludzi, którzy w Syrii przyjmują gości: dziennikarzy, korespondentów, oficjeli…). Jeżeli jesteś zainteresowany(-a) zajrzyj do linka poniżej. Mnie ta podróż przypominała wyprawę do czasów Warszawy- po powstaniu… tam niektóre miasta są po prostu morzem ruin… Zapraszam. Zajrzyj do tej relacji , najlepiej z komputera…
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie
Komentarze (1)
Panie Pawle,
Wielkie gratulacje za domknięcie listy zwiedzonych krajów. I uznanie z naszej strony, że odwiedził Pan miejsca tak trudne, jak Syria czy Libia.
Serdecznie pozdrawiamy
Ekipa Ambasady RP w Luandzie