Do 30 tysięcznego miasteczka Kalgoorlie w Zachodniej Australii można dostać się w trojaki sposób: przylecieć, lub dojechać pociągiem czy własnym samochodem. To około 600 kilometrów na wschód od Perth.
Po przylocie przekonałem się jak duża jest różnica kosztowa pomiędzy Indonezją i Australią. Przejechanie taksówką sześciu kilometrów to koszt ponad 17 dolarów z krainy kangura i misia koala- czyli około trzy razy więcej niż poprzednio. Wybór transportu w całym mieście istnieje wyłącznie pomiędzy przejazdem taksówką, lub… wynajęciem samochodu.
Poza większymi kosztami, na pierwszy rzut oka istnieje jeszcze parę znaczących różnic:
– na ulicy mocno pojaśniały „twarze”;
– znacznie zwiększyła się średnia wzrostu i … „wagi” mieszkańców, i tu muszę powiedzieć, że moja osoba jej specjalnie nie zawyżała;
– nikt nie używa maseczek „anty- koronowirusowych”;
– domostwa typu australijskiego z wszystkim „na ostatni guzik”, czyli bez dalekowschodniego… „nieporządku”… i kolorytu.
Tu się jest po prostu cywilizacja typu brytyjskiego. Reszta relacji jest TUTAJ