Mój motorkowy z rikszy pokazał mi opłotki, a potem zasugerowałem mu powrót na market… Ja zrozumiałem targowisko w centrum, a on… niesamowity targ zwierzęcy, który odbywał się właśnie dzisiaj. Oj… posiedziałbym tam parę godzin, gdyż był tak egzotyczny, jak tylko można sobie wyobrazić…
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie