Obserwując Ahmadabad, stolicę indyjskiego Gudżaratu z punktu widzenia piechura jest nawet ciekawie, jeżeli lubisz ogromną ilość wąskich uliczek z mnóstwem sklepików wszelkiego typu, i korki uliczne. Na węższych uliczkach normalnym było zajęcie jezdni do połowy przez stragany i parkujące pojazdy. Na wolnej jednej trzeciej szerokości zygzakami poruszali się wszyscy. Prawie nie widziałem typowych sklepów turystycznych, i prawdę mówiąc innych białasów.
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie
Komentarze (2)
O sympatyczny bawołek w kadrze się pojawił
Indie zaczynają się kiedy w sandałach wyjeżdżasz na krowi placek