Tuptałem sobie w Astrachaniu ulicą Nabrzeżna, aż tu nagle dojrzała mnie … dama z pieskiem… Tuż obok przybijał do brzegu stateczek, który płynął sobie Wołga z Moskwy przez 10 dni.
Za swoje motto podróżnicze uważam „tego co zobaczyłeś i przeżyłeś nikt Ci nie zabierze”. Mogę to udowodnić niestety na własnym przykładzie. Byłem bardzo zapracowanym przedsiębiorcą. W 1994r. na skutek niefortunnych decyzji urzędników administracji państwowej, zatrzymano moją firmę w rozwoju na ponad dwa lata, do czasu cofnięcia decyzji przez Ministerstwo… To wtedy zacząłem podróżować i zrozumiałem też, że jest czas na pracę, ale też musi być i na wypoczynek. więcej o mnie
Komentarze (6)
Pasujecie do siebie ….i te kapelusze …..super.
A co na to Żona?
nie czyta F-ka…
Nie masz u niej żadnych szans… Ona jest bardzo zimną kobietą??
teraz już wiem…
Ciekawa z was para ?